22.05.2016
- Szczegóły
Maksiu Junior na wakacjach !
12.07.2016
Kochani o wakacyjnych nadmorskich przygodach powiadomił nas Maksiu Junior. Psiaczek niedawno adoptowany z fundacji trafił do wspaniałego domu na zawsze. Dzisiaj ten nieszczęśliwy jeszcze kilka miesiecy temu psiak wiedzie fantastyczne życie u boku swoich Dużych. Maksiu przysłał pozdrowienia i zdjecia z Kołobrzegu, gdzie realizuje swoje jamnicze pasje ! Żyjcie szczęśliwie kochani. Dziękujemy za pamięć i zdjęcia.
Projekt Jamniczek na Festiwalu Nauki !
10.07.2017
Dnia 19 maja Projekt Jamniczek był obecny podczas Bydgoskiego Festiwalu Nauki. Odwiedziły nas dzieciaki z Przedszkola Niepublicznego PANDA. Dzieci miały możliwość poznać pieski: Santę i Sivisa, poczęstować je smakołykami oraz przejść z nimi przez tor przeszkód. Wykonały również jamniczkową pracę plastyczną. To były wspaniałe zajęcia ! Zapraszamy do obejrzenia zdjęć ze spotkania ! Więcej informacji o projekcie na wątku na forum.
Poszukujemy transportu !
09.07.2016
POTRZEBNY TRANSPORT NA JUTRO / niedziela 10.07./
Trasa : INOWROCŁAW - BYDGOSZCZ i z powrotem.
Przewóz jest potrzebny dla chorego psiaka / jamnika / który jedzie na konsultacje do dr. Rudnickiego. Bardzo prosimy o pomoc. możliwy zwrot kosztów paliwa. Kontakt 662 850 245 / sms "Transport"
Nie miałem wyjścia - zostałem przytulasem !
Jamnik Bongo
08.07.2016
Bongo to wspaniały pies ale lubił sobie dziabnąć... mocno dziabnąć. Bongo / teraz Billy / należał do tzw. "trudnych psów". Podejrzewamy, że był wychowywany silną ręką przez starszego Pana, który zmarł. Nie było łatwo. Bongo szybko znalazł dom lecz nawet najbardziej doświadczony opiekun miał problemy. Piesek wymagał czasu i cierpliwości. Dzisiaj Bongo / Billy to już inny pies, bo dostał szansę od swojej Pani. Pani Beata dała radę. Świat Bonga zmienił się i dlatego sam Bongo po prostu nie miał innego wyjścia jak zostać kochanym przytulasem. Z przyjemnością publikujemy newsa o Billym.
"Billy wszystkich pozdrawia. Jest on pogodnym jamnikiem, który z głaskania i tulenia zrobił sobie taki codzienny "rytuał". Sprawia mu to ogromną przyjemność (jak i głaszczącym Uśmiech). Ma swój ulubiony fioletowy ręczniczek do tulenia i zabawy - żadne inne zabawki i szarpaki nie sprawiają mu tyle przyjemności co ta fioletowa frotka. Jak każdy jamnik, kocyki zamienia w koronki - ale to tylko na cześć gości i córki. Ma swoje ulubione trasy spacerowe. Cieszy się, gdy może bawić się i spacerować z zaprzyjaźnionymi psiakami.
Przesyłam zdjęcia i pozdrawiam,
Beata L"
Bąbel szuka domu !
08.07.2016
Bąbel to młody pies w typie jamnika, który obecnie został sam w domu, ponieważ jego właściciel zachorował i już nie będzie mógł zajmować się pieskiem.
Obecnie Bąbel jest wyprowadzany przez Panią Ewę, która pod nieobecność właściciela zajmuje się nim, a która to poprosiła nas o pomoc. Jednak jest to chwilowe rozwiązanie i na dłuższą metę nie może tak zostać. Piesek potrzebuje domu i człowieka - nie wystarczy "opiekun dochodzący"
Jeśli ktoś z Państwa chciałby dać dom Bąblowi prosimy o kontakt
Ewa tel 501 792 339
Baron już rok u siebie !
06.07.2016
Oto Baron teraz Gucio. Baron został adoptowany rok Temu do nowego, jamniczego domu. Dziękujemy serdecznie Pani Hannie i jej zajamniczonej rodzince za wspaniałą opiekę nad psiakiem.
Akselek pozdrawia !
04.07.2016
Akselek został adoptowany w kwietniu przez Panią Patrycję. Dzisiaj to szczęsliwy psiak, choć tak źle znosił pobyt w schroniskowym boksie. Jamniczek podesłał kilka zdjęć do wglądu. W tym czasie psiaczek odbył już wakacyjny wyjazd i zdążył zostać kibicem. Dziękujemy serdecznie Pani Patrycji za dom dla psiaczka. Więcej zdjeć Akselka w profilu.
☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼
☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼
☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼ ☼
Czaruś wyaczarował sobie domek !
03.07.2016
Nasz uroczy łobuziak jest już na swoim! Czaruś zamieszkał z panią Moniką, którą od razu oczarował swoim wspaniałym charakterem. W liście piszą do nas tak:
"Dzień dobry. Czaruś śle pozdrowienia z fotela. Byliśmy w weekend na wsi z wizytą zapoznawczą u kotów i psów. Czaruś chyba do dziś się nie zorientował, że kot to nie pies i nie bardzo rozumiał czemu nie chcą się z nim bawić po psiemu. Najważniejsze, że nie było kłótni, chociaż kotki, poza jednym, któremu wszystko jest obojętne, chyba trochę się obraziły, że mały Czaruś im zaburzył porządek, więc na czas naszej wizyty się pochowały. Czaruś uczy się zostawać sam w domu (póki co opanowaliśmy 3,5 godziny), bawi się z psami osiedlowymi, niektóre bardzo dynamiczne duże psy go onieśmielają, ale jest od nich szybszy i dużo zwrotniejszy więc one nie mają szans. Śpimy oczywiście razem w łóżku. Przesyłam kilka zdjęć małego łobuza. Pozdrawiam Monika"
Uwaga ! Pilne !
02.07.2016
Szukamy transportu INOWROCŁAW - BYDGOSZCZ na Jutro /tj.niedzielę 03.07.2016 /. Transportu potrzebuje nasz podopieczny, który musi dojechać do weterynarza na godzinę 12.00.
Zwrócimy koszty paliwa. Kontakt sms 662 850 245 "Transport" oddzwonimy na smsa.
Widokówka z wakacji !
01.06.2016
Pikselkowi, który przebywa obecnie na wakacjach nad morzem życzymy pięknej pogody i dużo jamniczych wrażeń. Pozdrawiamy rodzinkę Pikselka !
Cieszy widok zwierzak, który jeszcze do niedawna żył w podłych warunkach a teraz ma wspaniały dom i ludzi, którzy o niego zadbają. Historię pieska można poznać na naszym forum.
Maksiu Julnior ma dom !
28.06.2016
Szanowni Państwo! Wspaniała wiadomość! Nasz kochany Maksio Junior znalazł swój wymarzony, wspaniały domek. Zamieszkał u wspaniałej Rodziny na Śląsku, gdzie zajął miejsce zmarłego staruszka, który przeżył w tym domu wiele lat. Kilka słów z domu Maksia:
„Witamy! Maksiu jest pieskiem bardzo ruchliwym. Uwielbia psoty i podkradanie różnych rzeczy. Jest przy tym małą przytulanką i wnosi mnóstwo radości. Dziękujemy wszystkim, którzy się nim opiekowali i okazali mu serce. Pozdrawiamy, Rodzina Maksia”
Z wczoraj ...
Serdecznie dziękujemy TAJEMNICZEMU DARCZYŃCY za dwa worki specjalistycznej karmy weterynaryjnej. Taka oto niespodzianka dzisiaj pojawiła się w fundacji. Leniwe piątkowe popołudnie a tu proszę bardzo...
Pozdrowienia z domu Hokusa !
24.06.2016
Hokus adoptowany przez Panią Sylwię pozdrawia z domu !
Dziękujemy serdecznie za serce dla psiaka
Pilnie poszukiwane miejsce dla Luny !
24.06.2016
Kochani pilnie poszukujemy domu adopcyjnego / tymczasowego suczka Luna. Sunia przebywa obecnie w schronisku w Koninie. Wymaga leczenia. Kontakt 662 850 245 / oddzwonię na smsa "Luna" jeśli nie odbiorę ; mail poczta@jamnikiniczyje.pl
Piksel Forever !
23.06.2016
Oto łapka Pikselka / dawnego Szoguna / odciśnięta po wsze czasy na ślicznej nóżce jego Pani. Bywa tak, że najwięksi twardziele tracą głowę dla.... jamnika
Piksel Forever !!!
Przypominamy, że Pikeselek to jeden z piesków odebranych interwencyjnie w grudniu. Psiaki były przetrzymywana w skandalicznych warunkach, rozmnażane i sprzedawane masowo w nieznanym celu przez handlarzy. Pikselek to psiak zabrany z łańcucha, bardzo poszkodowany i przerażony. Dzisiaj sytuacja psiaka przedstawia się już całkiem inaczej. Został on nie tylko adoptowany do wspaniałej rodziny ale został też prawdziwym celebrytą w KLUBIE JAMNIKÓW na facebook. Historię Pikselka można poznać na wątku z tej interwencji, który znajduję sie na naszym forum i opisuje proces ratowania, leczenia i adopcji wszystkich kilkunastu psiaków.
Staruszek Bingo liczy na miłośników rasy !
22.06.2016
Bingo to starszy jamniczek, ktory szuka domu na zawsze. Jego właściciele znaleźli się w szpitalu, a jego losem zainteresowała się Pani Klaudia. Znalazła dla niego DT, teraz pilnie poszukiwany jest dom stały. Bingo szuka najlepszego miejsca dla siebie. Mamy nadzieję, ze jakiś miłośnik rasy nie pozostanie obojętny na wdzięki uroczego emeryta. Prosimy o dom dla psiaczka. Obecnie Bingo przebywa w Murowanej Goslinie koło Poznania
Nowe życie Gwiazdki / Lali !
18.06.2016
Kochani nasza podopieczna Gwiazdka / Lala ma już własne miejsce na ziemi. Informujemy, że sunia znalazła dom na zawsze i Dużych, którzy będą ja kochać i szanować. Sunia została znaleziona na początku roku: zaniedbana, chora. Ta młodziutka jamniczka wiele musiała przejść i wygląda na to, że nie znała dobrego życia. Gwiazdka wszystkiego się nauczyła. Dzięki Pani Justynie zyskała szanse na normalne życie. Pani Justyno serdecznie dziękujemy za dom tymczasowy dla sunieczki. Dzisiaj Gwiazdka ma już nowe życie. Oby kolejnym powiodło się jak jej ! Pozdrawiamy serdecznie Dużych suni i życzymy im szczęśliwego życia u boku jamnika. "Chciałabym zdać relację z pierwszego tygodnia pobytu Noli w nowym domu. Tak, Nola. Zmieniliśmy jej imię ponieważ w naszych ustach "Gwiazdka" czy "Lala" pozostawało bez najmniejszych reakcji ze strony psiaka.
Wracając do Krakowa wymieniliśmy z 50 imion (krótszych, dłuższych, mniej lub bardziej fantazyjnych), jednak nasz nowy członek rodziny wybrał (tzn. lekko zareagował) imię Nola. I tak już zostało :-) Nola ma swoje przyzwyczajenia i reakcje na różne rzeczy, jednak jest bardzo grzeczna. Boi się zamkniętych, małych pomieszczeń (np. windy, łazienki) oraz nie lubi chodzić po szerokim korytarzu. Na początku nie chciała również przechodzić przez drzwi pierwsza. Ale z dnia na dzień widzimy niesamowite postępy. Jest już wesoła i coraz mniej ma reakcji lękowych.
Faktycznie chrapie jak śpi, nie skacze na kanapę oraz nie żebra. Jak się cieszy to "chrumka", co jest bardzo zabawne. Wszyscy się w niej zakochali.
Jedyny mały minusik to wstawanie o 5:00 (hi hi). Więc od 5:00 do 6:00 jest głaskana i przesypia do 6:00. O 6:30 idziemy na spacer 40-60 min. Później wyprowadzana jest raz na około 2-3h (została kierowniczką firmy informatycznej i dogląda pracowników). Wieczorem również spacer 40-60 min. Na początku była bardzo do przodu i ciągnęła. Teraz chyba się wybiegała, bo ciągnie tylko jak słyszy ruchliwą ulicę."
Dom tymczasowy pilnie potrzebny !
14.06.2016
Do schroniska trafiła odebrana interwencyjnie Linka. Sunia o typowo jamniczym charakterku - nie dogaduje się z niektórymi psami i nie akceptuje kotów. W stosunku do ludzi przyjazna. Jest zaszczepiona.
Schronisko to nie miejsce dla niej! Musi pilnie trafić do domu!
Kontakt: 662 850 245 /oddzwonię na sms "Linka" jeśli nie odbiorę /
Halo - tu Miętus z domu !
12.06.2016
Kochani pamiętacie na pewno Miętusa -jednego z bardzo poszkodowanych psiaków z interwencji w Puszczykowie. Otóż Miętus dzisiaj to jamnior w zupełnie innej sytuacji. Miętus znalazł wymarzony dom - najlepszy dom oczywiście ! Kochany Miętusie żyj nam szczęśliwie ze swoimi Dużymi. :
"Cześć , To ja Miętusek, pamietacie mnie ? Szukałem kiedyś domu, takiego najfajniejszego, najlepsiejszego. I wiecie co ? Znalazłem . Mieszkam w zwariowanym domu, gdzie schronienie i opiekę znalazła sunia staruszka z psiego bidula (wzięli Malwinkę na dom tymczasowy a została na stałe, fajnie, prawda ? ) i mieszkają od zawsze trzy koty i cztery człowieki. Ogólnie jest wesoło (dogadaliśmy się z Malwiną i obszczekujemy wszystko i wszystkich i mamy świetną zabawę). Niestety mam tylko jeden problem - koty nie za bardzo chcą przede mną uciekać a przecież powinny. Próbuję różnych sztuczek żeby uciekały, ale one nie i nie i nie (musi być na nich jakiś sposób).
Poza tym co tydzień jeżdzimy do dziadków i biegam po dość dużym i solidnie (niestety) ogrodzonym podwórku i za każdym razem jest całe mnóstow nowych zapachów do zapamiętania (uwielbiam jeżdzić samochodem - zwłaszcza na kolanach i wtedy paćkam im nosem szyby a oni się śmieją - nie rozumiem co w tym takiego śmiesznego ).
Oooo i ważna sprawa jeszcze, dzielą się z nami człowiekowym jedzeniem (chociaż za każdym nam zwierzakom tłumaczą, że to ich jedzenie jest nie dla nas- ale wymiękają pod biednym spojrzeniem swoich ukochanych zwierzątek) iiiiiiiiii śpię w łóżku i się okrutnie rozpycham i pochrapuję (pańcia wtedy się trochę nie wysypia, ale mówi się trudno, najważniejsze, że ja jestem zadowolony).
Wiecie, mam mnóstwo do opowiedzenia i o sobie i o nich, ale zrobię to w następnym mailu (ten i tak jest bardzo długi ).
Ucałowania
P.S. Zrobił mi pańcio kilka zdjęć, ale niestety fotografem to on nie jest i zdjęcia są jakie są. Obiecali mi zrobić ładne zdjęcia- jak zrobią to od razu przyślę ."
Nasze dzieciaki kończą pół roku !
11.06.2016
Kochani pamiętacie pieski z interwencji ? Było ciężko. Suczka Hera odebrana w stanie ciężkim ze szczeniakami... Udalo sie jednak. Dzisiaj świętujemy razem z nimi. Nasze kochane dzieciaki, zwane szczylkami, kończą dziś 6 miesięcy ! Wyrosły, wypiękniały... Oj mieliśmy my z nimi wesoło :) Nieprzespane nocki, pogryzione ręce, stopy (nawet sąsiadów;) ), mop dyżurujący w każdym pomieszczeniu. A poważnie, ogromny nakład czasu, pracy i cierpliwości wielu osób. Patrząc jednak na te zdjęcia wiemy, że było warto! Wszystkie są już od dawna w nowych, wspaniałych domkach. Wszystkie są kochane, rozumiane, zadbane. Żyją pełnią życia.
Życzymy Wam nasze „jamniczkowe” spanielki długiego i szczęśliwego życia! A Waszym Rodzinom radości i... cierpliwości, bo wiemy, że broicie niemało
Gustaw - jamnik w wielkiej potrzebie
10.06.2016
Jamnik Gustaw szuka domu tymczasowego!
Piesek został znaleziony na cmentarzu, gdzie spędził parę dni w wykopanym przez siebie dołku. Nikt nie wie jak tam trafił i dlaczego. Teraz przebywa w przechowalni skąd grozi mu wywózka do schroniska.
Prawdopodobnie ma około 10 lat. Nic więcej nie wiemy na ten moment o piesku.
Pomóżmy mu, bo źle znosi pobyt w zamknięciu, popiskuje, szuka kontaktu z człowiekiem.
Mamy tylko dwa tygodnie na znalezienie domu, potem trafi tam, gdzie z pewnością nie da sobie rady!
Szukamy w pierwszej kolejności DT w okolicy Warszawy. Osoby które mogą pomóc prosimy o kontakt tel. 608- 596-966
Sonia szuka domu na zawsze !
02.06.2016
Uwaga Opole.
Dla Soni szukamy domu stałego lub tymczasowego!
Sonia to sunia w średnim wieku. W pierwszym kontakcie jest wycofana i wystraszona, jednak gdy kogoś pozna jest przyjazna. Potrzebuje bliskości i kontaktu.
Sonia adoptowana !
19.06.2016
Pozdrawiamy Rodzinę sunieczki
Szczęśliwe życie Morisa !
30.05.2016
Kochani, czy uwierzycie , że ten szczęśliwy pies ze zdjęć to nasz były podopieczny ? My też nie dajemy temu wiary ! Wydaje się jakby Moris od zawsze przynależał tylko do wspaniałego, radosnego jamniczego świata. Nie zawsze jednak tak było. Sytuacja Moriska kiedyś wyglądała całkiem inaczej, a perspektywa dla niego rysowała się w czarnych barwach. Czasami pisząc o psiaku nie zdradzamy wszystkich szczegółów, nie zawsze możemy - dla jego dobra. Moris ma szczęśliwy dom już 2 lata. W tym czasie psiaczek odzyskał normalne życie a i podobno urosły małe różki naszemu aniołkowi. Ale podobno malusie... takie tyci tyci. No niech już będą to różki, bo w końcu szorściak jest no nie ?
Raselek szuka domu !
29.05.2016
Raselek jest młodym psem, którego wiek trudno określić. Może mieć 2, a może 4 lata. Jest pieskiem bez radości, wycofanym, przestraszonym.
Rasel jest wychudzony i bardzo zaniedbany. Prawdopodobnie słabo widzi.
Wymaga spokojnej i cierpliwej opieki w domowym zaciszu, gdzie zregeneruje siły i odzyska radość życia.Raselel został znaleziony podczas poszukiwania zaginionego psiaka, przypadkiem. Może on dostanie przy tej okazji szansę na nowe życie.
Dom Myszki vel Julki !
27.05.2016
Kochani Myszka / teraz Julka znalazła już swoje miejsce na ziemi. Sunia trafiła do fundacji z powodu choroby własciciela. Teraz Myszka ma już nowe zycie, dom, człowieka. Żyje jak przystało na prawdziwego jamnika ! W domu Pani Anny sunia musi jeszcze wiele się nauczyć ale mamy nadzieję, że z czasem jamniczka nadrobi wszystkie zaleglości. Przy tej okazji serdecznie dziekujemy Pani Irenie, ktora dała suni dom tymczasowy. A nie było łatwo... Dzieki Pani Irenie Myszka dostała trampolinę do nowego, lepszego życia.
Ktokolwiek widział ktokolwiek wie !
26.05.2016
15 MAJA 2016 R., w niedzielę około godziny 15.00 w lesie między Bąkowem a Jeziorem Otomińskim zaginął JAMNIK SZORSTKOWŁOSY Z CZARNYM GRZBIETEM.**
Reaguje na imię DROPS
Maść: dziczy z czarnym grzbietem
Znaki charakterystyczne: ma dość długie nogi jak na jamnika, jest szczupły
Pies posiada chip o numerze 752096700015859 zarejestrowany w Szwecji, ponadto jest ubrany w:
✔pomarańczową szeroką obrożę z napisanym na niej flamastrem numerem telefonu,
✔niebieskie szelki firmy Hurrta z przyczepionym nadajnikiem GPS.
Pies obrożę jak i szelki mógł także zgubić w lesie, więc jeśli ktoś może znalazł, coś z rzeczy należących do psa proszony jest o kontakt!
Pies jest niekastrowany.
**Na znalazcę psa, bądź osobę która wskaże miejsce jego pobytu czeka NAGRODA 2000 złotych!**
tel. 512 933 787
tel. 500 806 500
tel. 661 732 707
Podobny pies był widziany w dwóch miejscach, świadkowie mówią,że miał na sobie cienką obrożę, w stylu Foresto (DROPS NIE POSIADAŁ TAKIEJ OBROŻY)
Sprawozdanie z Jamniczej Majówki !
Kochani zajrzyjcie do KLUBU JAMNIKÓW żeby zobaczyć jak bawili się Duzi będacy w posiadaniu swoich psiaków. Impreza odbyła się w zeszłą niedzielę 15 maja 2016 roku
Boniu - dożywotni rezydent fundacji !
22.05.2016
Kochani Boniu w fundacji już od dawna. Psiaczek cierpi na chorobę nowotworową. Wcześniej Boniu stracil dom z powodu śmierci swojej Pani. Piesek przebywa w hoteliku, gdzie w warunkach domowych żyje jak w prawdziwej rodzinie. Boniu wymaga jednak kontroli weterynaryjnej i leczenia. Stale dostaje leki takie jak np Karsivan. Gdyby ktoś zechcial wesprzeć utrzymanie jamniczka w fundacji to będziemy wdzieczni. Nie wiemy ile zycia przed psieskiem ale chcemy zapewnic mu maksymalny komfort. Boniu poki co ma sie dobrze. Taka pomoc dla porzuconych zwierzaków mozliwa jest dzięki Państwu. Bez Was nic byśmy nie zrobili...
Konto dla Bońka:
ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286
--------------------------
SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała
--------------------------
w tytule "Boniek"
21.04.2016
- Szczegóły
KOD-i dziękuje !
20.05.2016
Kochani to dla wszystkich, którzy nie podali adresu mailowego ! Od KOD-iego. Dziękujemy.
Po akcji cegiełkowej KOD-i okazał się bogatym jamniorkiem. Rolziczenie cegielek na facebook i na forum
Pimpek !
20.05.2016
Pimpek stracił swego Pana ale czy ma szansę na nowy dom ? To zależy również od nas... Pimpek nie został porzucony, mamy do czynienia z dramatem i Pana i psa. W domu opieki społecznej, gdzie trafił opiekun psiaka nie bylo miejsca dla tego staruszka. Szkoda , że jednym posunięciem bezdusznych przepisów pozbawiono siebie dwie bezbronne istoty... Co by komu szkodził taki mały psiak ?
"Pimpek ma około 13 lat. Trafił do nas z zapaleniem dziąseł i chorym sercem, co wpłynęło na pojawienie się wody w płucach. Smarkał roztrzepując śluz na wszystkie strony, nie rzadko w trakcie głaskania, co niejednokrotnie wywołuje śmiech wśród wolontariuszy. Na chwilę obecną po około 2 tygodniach pod naszą opieką i podawaniu leków "smarkanie" w wyraźny sposób się zmiejszyło a Pimpek w tym czasie stał się pełnoprawnym członkiem naszego stada i ulubieńcem jednej wolontariuszki, Amelki. Cżesto chodzi z nim na spacerki ,,z prędkością ponad dźwiękową" jak na jego wiek pokonują krótkie dystanse, gdyż Pimpuś się szybko męczy. Potrafi w połowie drogi położyć się na trawie i odpoczywać. Takie chwile słabości trafiają mu się często i trzeba je zaakceptować, potrafi na przykład ni z tąd ni z owąd położyć się w kupie ulicznego kurzu i sapać przez opadający tuż nad nim pyszczek powodując tumany kurzu. W psim stadku mimo swojego wieku i niezbyt nadmiernej ruchliwości radzi sobie świetnie, jasno daje znać szczególnym tonem warknięcia,że nie ma ochoty na kontakt w tej chwili, aczkolwiek ani razu nie okazał agresji wobec kolegów. Uwielbia człowieka, chodzi za nogami i wysoko zadzierając pyszczek do góry i merdając cieniutkim ogonkiem prosi o kontakt, szczekaniem również. Zna swoje miejce, potrafi długo zostawać sam bez zbytniej paniki. Bez problemów zjada wszystko aczkolwiek sucha karma nie należy do jego ulubionych pokarmów, myślę że to ze względu na chore dziąsła...chociaż szyjka z kurczaka jakoś nie stanowi dla niego problemu, dziwne ;P Wczoraj zauważyłam grzybicę na końcówkach uszu, co nie jest czymś dziwnym w jego wypadku znając jego poprzednie życie i obserwując na codzień jak nimi zamiata wszystkie powierznie. Jak określił to kiedyś mój znajomy, jest psem kompletnie nieinwazyjnym, szybko dostosował się do nowych warunków i doskonale znósł zmianę środowiska, nie zaobserwowałam szczególnych zmian nastroju czy nadmiernej lękliwości.związanej z przybyciem do nas. No może pierszego dnia ogonek był jeszcze bardziej mniej ruchliwy niż sam Pimpek."
Happy end Iki !
17.05.2016
Ika to dojrzała jamniczka. Niestety sunia musiała znaleźć nowy dom z tego powodu, że jej Pani nie mogła się już dłużej nią opiekować... starsza Pani sama wymagała opieki. Ika miała wiele szczęścia , że trafiła do domu Pani Asi. Pani Asia miała pełnić rolę tymczasowej opiekunki lecz i Ice zakochała się do szaleństwa i z wzajemnością oczywiście : "bo jak tu nie zakochać się w jamniku ?'
Pozdrawiamy Panią Asię i jej rodzinę. Żyjcie szczęśliwie
Dom Mimi vel Tosi !
11.05.2016
Z ogromną radością ogłaszamy dom stały bombowej Mimi...
Mimi już jakiś czas zagrzewa miejsce u boku swojego człowieka i sprawuje się wzorowo!
Oto, co pisze opiekunka:
"Tosia już na dobre się u nas zadomowiła, jest kochaną psiną, daje nam dużo szczęścia i radości, ale nie da sobie też w kaszę dmuchać. Jest bardzo kontaktowym psiakiem, uwielbia się witać z każdym pieskiem w parku, dlatego ma już kilku kumpli i kumpeli. Pracuje z mamą w ogrodzie: mama kopie to i Tosia też. Jeździ z nami na działkę w góry i tam dopiero szaleje"
Serdecznie pozdrawiamy domek Mimi, w tym miejscu również dziękujemy Pani Irenie za dom tymczasowy, w którym suczka czekała na swoje miejsce na Ziemi.
Uwaga Uwaga - ostatnie przypomnienie !
JAMNICZA MAJÓWKA tuż tuż
15 maja (niedziela) godz. 12.00 Park Krasińskich. Warszawa.
Kochani, pierwsza impreza grupy towarzysko - spacerowej. Grupy nad Grupami !
Kochane jamniorki - koniecznie do niej przystąpcie. Możecie wziąć nawet swoich Dużych. Mile widziani wszyscy pozytywni ! Do zobaczenia.
KOD-i już po operacji !
13.05.2016
KOD-i już po zabiegu, wybudzony. Operacja przebiegła dobrze, kamienie jakie zalegały w układzie moczowym usunięte. Zabieg trwał 3 godziny i w zasadzie załatwił wszystkie problemy psiaka. Teraz KOD-i musi dojść do siebie i przez kilka dni nie będzie czul się zbyt komfortowo ale uwaga PSIACZEK został zaKOD-owany "na sikanie". Mocz pięknie płynie już teraz, zaraz po zabiegu. Nie ma żadnego kropelkowania tylko piękny strumień. To coś o czym nasz kawaler marzył od dłuższego czasu : aby móc się wysikać bez problemu i bez bólu. Dzięki Wam KOD-i odzyskał normalne życie.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
KOD-i podczas zabiegu
po zakończeniu operacji
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Nuka eksmitowana ze swojego życia !
13.05.2016
Nuka to przemiła suczka w jesieni życia. Miała dom, miała rodzinę. Rodzina spakowała walizki i wyjechała. Spakowano też „walizkę” Nuki, ale jej podróż skończyła się w schronisku. Suczka zdezorientowana skończyła w schroniskowym boksie, gdzie zapewne nie miala by zbyt dużych szans na przetrwanie. Nuka jest delikatna i wrażliwa i bardzo potrzebuje towarzystwa czlowieka, ciepłego kocyka i czułego dotyku.
Wczoraj, /12 maja 2016 / sunia trafila pod opieke fundacji i mamy nadzieję odzyska wiarę w człowieka. Przed nią szmat życia. Wierzymy, że Nuka znajdzie swoje miejsce u boku jakiegoś fajnego ludzia.
Tymczasem bardzo prosimy o wsparcie utrzymania suni w fundacji. Zapewne trzeba będzie zrobić badania. Nukę czeka zabieg czyszczenia zębów.
Wszystkim, którzy pomogą, dziękujemy
Konto dla Nuki :
ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286
SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała
--------------------------
paypal:poczta@jamnikiniczy>je.pl
---------------------------------------------
w tytule : "Darowizna Nuka"
Sonia.
12.05.2016
Przy okazji odbioru ze schroniska Nuki spotkaliśmy Sonię. Ta przesympatyczna 7 letnia dziewczynka trafiła do schroniska po śmierci swojej Pani. Jest zdezorientowana... Pani była w starszym wieku i zmarła... Każdego z nas w życiu zaskakuje śmierć niestety, lecz pytanie czy zaskakiwać powinna ? Czy adoptując / biorąc pod opiekę zwierzaka nie powinniśmy zastanowić się w pewnym wieku, czy jesteśmy w stanie zapewnić zwierzakowi , którego bierzemy opiekę do końca życia - uwaga ! - jego życia ! Kiedy słyszymy w słuchawce głos starszych osób dzwoniących po ... szczeniaka lub młodego psa budzi się w nas naturalny bunt, ponieważ ten szczeniak za kilka lat powróci do nas ... powróci już "nieadopcyjny" i z tęsknota za opiekunem...
Taki jest właśnie los Soni, którą kochała jej Pani, lecz Sonia nie weszła w skład masy spadkowej. Kochani to nie są pojedyncze przypadki. To jest norma, że rodzina po śmieci oddaje zwierze do schroniska, mając za nic szacunek do zmarłych. Prawdziwa miłość i szacunek do zwierzat to również sztuka rezygnacji, po to, by one nie cierpialy po naszym odejściu.
Z życia Suni vel Soni i o tym, że warto adoptować starszego psa !
12.05.2016
Pamiętacie Państwo tą uroczą "pannicę" ?
Ta charakterną dziewuchę, która adoptowała swój dom tymczasowy prawie rok temu?
Tak, to Sunia/ Sonia, oddana do schroniska po śmierci właścicielki, taki mebel, którego rodzina pozbyła się jak niepotrzebnego balastu.
Dlaczego dzisiaj o niej?
Już wyjaśniamy.....
Sunia wchodzi w 14 rok życia. Nie jest już podlotkiem, szczeniakiem a nawet młodzieżówą....
Jest dostojną starszą panią, z bagażem doświadczeń, ze swoimi humorkami, czasami problemami zdrowotnymi...
Ale czy to wszystko powinno zabierać jej prawo do szczęścia? KATEGORYCZNIE NIE!!!
Sami zobaczcie, jak wiele radości daje swoim opiekunom. Jak bardzo, w miarę możliwości, uczestniczy w życiu całej rodziny.
Jak chętnie chodzi na spacerki i dokazuje w całej swej okazałości.
Adopcja starszego psiaka to ogrom radości.
A tymczasem jaka jest rzeczywistość?
Pokazuje się ładny szczeniaczek na stronie- telefony się nam urywają.
OK- on też jest w potrzebie, jednak to te starsze psy są najbardziej poszkodowane.To im musimy pomagać, aby nie odeszły w samotności.
Przy nich mamy niewiele czasu......
Dlatego tak bardzo prosimy o domy dla staruszków- domy stałe, domy tymczasowe, bez tego mamy związane ręce.
Zapraszamy na wydarzenie Suni, sami Państwo zobaczcie, jak wygląda życie z seniorką pod jednym dachem.
Życie z Bondem !
09.05.2016
Bond, dawniej Krokiet to wspaniały jamnior. Prześliczny i młody. Piesek został przywiązany do drzewa na pewną śmierć. Los jednak pokierował ludzi na tamta leśną ścieżkę choć naprawdę był to duży przypadek ponieważ było to bardzo ustronne miejsce. Potem psiaczek miał kolejny niefortunny epizod. Zanim trafil do nas przekazano do / w dobrej wierze / ludzi, którzy chcieli się nim zaopiekować. Bond nie zdążył jeszcze nawet 'oblecieć" całego terenu lecz zdążył wydusić wszystkie ozdobne kurki na posesji... Kurki były rasowe i bardzo unikatowe. Była rozpacz. W fundacji Bond nie przebywał zbyt długo. Znalazł najlepszy dom. Cieszymy się szczęściem psiaka.
"Bond jest wspaniały!
Każdego dnia jest bardziej posłuszny. Bardzo się stara, uczyć tych pozytywnych zachowań, jakie mają "mądrzejsze " psy. [...] wraca na komendę, choć musi się przywitać z każdym i dać całusa. Ale nie stresujemy go i nie nakłaniamy do szkolenia.
Jest takim kochanym Wariatem(np. szczeka na tramwaje i autobusy, szczeka na facetów z brodą i ludzi w uniformach, dozorców z miotłami(możliwe, że kiedyś miał z nimi przykre doświadczenia?). Nie lubi też psów zbytnio wystrojonych, z kokardkami, :))))Tak się wkupił w nasze serca, że mimo posłania wielkości dla wilka i tak śpi z nami.
Jeździmy z nim wszędzie ( samochodem i wózkiem)-do znajomych, do rodziny, na weekendy, nad morze, w góry... dosłownie wszędzie tam, gdzie wypoczywamy i załatwiamy sprawy.
Pod koniec maja jedziemy razem w Karkonosze i do Niemiec(...i dlatego musimy wyrobić mu paszport).
Bond ma super kondycję, lubi chodzić po górkach ( wszedł już z panem na Gubałówkę). Pozdrawiamy!
Agnieszka i Andrzej"
Wena vel Gapa odeszła .... [*]
10.05.2016
Dzisiaj niespodziewanie odeszła Gapa. Jeszcze w marcu spotkaliśmy się z sunią na spacerze. Stan Gapy pogorszył się nagle. Sunia chorowała na serce lecz nikt nie przewidział, ze los przewidział dla niej tak krótkie życie. Gapa miała wspaniały dom. Rozpacz, smutek, żal... co tu napisać. Kochana Gapo, nasza Wenko ... myślimy o tobie...
Kiedyś za Tęczowym Mostem chcemy was wszystkich spotkać. We wszystkich niebach czekajcie na nas !
Z domu Fiory !
"Fiorka jest już u nas ponad miesiąc. Z dnia na dzień coraz bardziej aklimatyzuje się w nowym miejscu. Z każdym dniem nabiera większego zaufania do nas. Staramy się okazywać jej jak najwięcej miłości, zrozumienia ale też i wyznaczamy granice. Fiorka jest bardzo wdzięcznym i pojętnym uczniem. Ma swoje miejsce miejsce do spania, drugie do wylegiwania się w promieniach słońca. Choć także lubi sobie jeszcze poleżeć na kanapie lub w naszym łóżku ( tu tylko pod naszą nieobecność ) jednak zdecydowanie preferuje swoje legowiska. Do niedawna wszystkie swoje zabawki (plecionka ze sznura, piłka kauczukowa) czy kocyki gryzła nerwowo. Obecnie jeszcze wyciąga kocyk z legowiska jednak po komendzie "nie wolno" lub "zostaw" wykonuje polecenia i szybko traci nim zainteresowanie. Niestety zabawki sznurkowe oraz piłki nadal gryzie i co gorsze zjada,więc ograniczam dostępność do nich. Sunia najlepiej bawi się Kongami. Są niezniszczalne. Może je bezkarnie gryźć, a i są świetne do zabaw we dwoje. Uczymy Fiorkę szukać ją i przynosić. Początkowo nie było szans na odebranie jej zabawki, stopniowo sama zaczęła ją przynosić i domagać się zabawy w tzw. szarpnie, co bardzo lubi, a od niedawna nawet chętnie oddaje ją by ją jej rzucać - uważam, że to początki aportowania, przynajmniej mam taką nadzieję . Wyłapuje zabawkę niczym zawodowy bramkarz, widać, że sprawia jej to ogromną przyjemność. Czasami w ferworze zabawy zamiast zabawkę chwyci rękę bawiącego ale szybko reflektuje się i wzrokiem oraz całym ciałem przeprasza za tę pomyłkę. Owszem zażyły się jeszcze nie tak dawno ostre ostrzeżenia, zwłaszcza gdy obawiała się, że jej odbierzemy to czym była zainteresowana, ale w takich sytuacjach zawsze zostawialiśmy ją w spokoju i łagodnie przekonywaliśmy, że nie zabierzemy jej "zabawki". O tyle to przychodziło łatwiej ponieważ Fiorka nie ma inklinacji do anektowania rzeczy innych niż swoje zabawki lub opisany wyżej kocyk.
Drugą namiętnością Fiorki jest jedzenie. Generalnie zjada wszystko co da jej człowiek, zwłaszcza to co my aktualnie jemy. Tylko konsekwencją odzwyczailiśmy ją od żebrania przy stole i głośnego domagania się o skrawki. Ale też doskonale wyczuwa "słabe ogniwo" i wtedy nie odpuszcza, choć już nie robi tego tak natarczywie jak kiedyś. Fiorka to naprawdę inteligentna Sunia . Ale dzięki smakołykom i jej wielkiemu apetytowi na nie wielu rzeczy można jej jeszcze nauczyć.
Spacery to kolejna namiętność. Jednak tu stawia warunki - ładna pogoda. Deszcz czy zimno skracają spacer do niezbędnego minimum. Fiorka jak przystało na prawdziwego jamnika jest psem myśliwskim o silnym instynkcie łowieckim. Większość spaceru przebywa z noskiem przy ziemi i ciągle węszy i węszy. Potrafi z naprawdę pokaźnej odległości wywęszyć atrakcyjne dla siebie jedzonko - to niestety problem, lubi śmierdziuszki nadające się do jedzenia. Ze względu na swój charakter - nie toleruje wszystkich piesków, uwielbia dzieci i większość dorosłych) jest prowadzona na smyczy (mam specjalną 8m) ale ostatnio zaczęliśmy w odpowiednich miejscach puszczać ją wolno. Zauważyliśmy, że zdecydowanie lepiej reaguje na komendy, bardziej się nas pilnuje. Jest bardzo zadowolona, kiedy ma taką swobodę na spacerze.
Fiorka jest świetnym, wesołym, inteligentnym, temperamentnym pieskiem z charakterem. Nie ma z nią żadnych problemów. Chętnie jeździ samochodem, w którym siedzi grzecznie na swoim miejscu, bez problemu odwiedza gabinet weterynaryjny, kąpiel to przyjemność. Daje nam wiele radości, nuda w naszym domu nie gości. Najlepsze są powitania poranne i po powrocie do domu , ogonek chce się urwać, skacze wokół nas z ogromną radością, wylizuje, przynosi Konge do zabawy, wydaje się wtedy małym szczeniaczkiem.
Mam nadzieję, że niebawem zapomni o poprzednim domu i nastąpi pełna socjalizacja jej w naszym środowisku. W każdym razie my robimy wszystko, aby czuła się u nas jak najlepiej, jak pełnoprawny członek rodziny. Serdecznie dziękuję Fundacji, za możliwość adopcji takiej wspaniałej Suni. Pozdrawiam. Barbara W"
Pomoc dla KOD-iego !
08.05.2016
O KOD-im dowiedzielismy się wczoraj. Został porzucony, a osoba, która się nim opiekowała / właścicielka ? / powiedziala, że nie chce go ponieważ "pies nie może się wysikać..."
I rzeczywiscie KOD-i nie oddaje moczu normalnie i widać, że cierpi.
Od wczoraj organizujemy pomoc dla niego, wiemy bowiem, że sprawa jest pilna. Dzisiaj piesek trafił pod naszą opiekę i przeszedł diagnostykę. Okazało się, że KOD-i ma kamienie w pęcherzu i cewce moczowej, co uniemożliwia mu wypróżnianie się. Psiak bardzo cierpi. Obecnie został zaopatrzony w leki i jest przygotowywany do zabiegu, który ma być w piątek.
Koszt samego zabiegu : 500 zł
dzisiejsza wizyta : 150 zł
dalsze koszty leczenia....
--------------------------
wstępne koszty psiaka to będzie około 1000 zł
Prosimy o wsparcie finansowe. Bez Państwa nie damy Rady.
KOD-i nie da rady bez operacji ponieważ kamienie zamykąją mu mozliwość sikania.
--------------------------
Konto dla pieska :
ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286
SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała
==========================
paypal:poczta@jamnikiniczy>
==========================
w tytule "KOD-i"
★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★
UWAGA - AKCJA CEGIEŁKOWA / KOD-iego
CEL : zbiórka 50 cegiełek
Cena : 10 zł / szt
czas trwania : 7 dni - do 15 maja 2016
Każdy Darczyńca dostanie na maila zdjęcie KOD-iego z podziękowaniem. Koniecznie zatem należy podać adres mailowy
1. w opisie maila
2. na adres : poczta@jamnikiniczyje.pl
3. w prywatnej wiadomości na facebook
Osoby, które nie prześlą adresu mailowego
-----------------------------------------------
konto do wpłat cegiełkowych :
ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286
SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała
-----------------------------------------
paypal:poczta@jamnikiniczyje.pl
-----------------------------------------
w tytule : "Cegiełka KOD-i"
Dziękujemy za każdą cegielkę
★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★
Kolejne majówkowe pozdrowienia !
Czoko vel Nutka i Roza
08.05.2016
Czyżby rodzeństwo miało włączoną synchronizację ? hmmm...
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Kolejnym psiakiem ze zdjęciami jest Czoko / teraz Nutka. Czoko była adoptowana jako pierwsza z miotu dlatego było najmniej jej zdjęć. Dzisiaj tak jak inne psiaki jest już podrostkiem.
Różne oblicza Czoko vel Nutki !
Zaczniemy od tego, co nie tylko ludzi dopada na wiosnę, czyli zakochana Nutka. Z tym labradorkiem zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia- potrafią leżeć 15 minut , patrząc sobie w oczka i tuląc się tak jak to widać na zdjęciach:)
Świat wtedy dla nich nie istnieje- żadne inne psiaki, żadne gołębie- nic się nie liczy. Są cudowni w tym uczuciu:)
Jak każdy psiaczek Nutka lubi też pospać:)
Zwłaszcza raniutko, gdy nadchodzi pora spaceru- patrzy oczkami mówiącymi- daj mi jeszcze pospać!
Za to w ciągu dnia uwielbia poleniuchować w słoneczku i wraz z nim się przemieszcza po pokoju:)
A to Nutka rozrabiaka- ostatnio odkryła zabieranie rzeczy z garderoby i szafy- wystarczy chwila naszej nieuwagi i Nutka cała dumna zanosi zdobycz na swój kocyk.
Zdarzyło się również raz podczas spaceru, iż jakaś Pani zachwycając się Nutką postawiła swoją reklamówkę z zakupami na ziemi... No i Nutka zdobyła kajzerkę. Śmieszne to było , bo akurat przed spacerem w domu rozmawialiśmy, że nie ma pieczywa i trzeba kupić.
Oczywiście kocha też zabawę z innymi pieskami- biegają, szaleją, robią różne akrobacje. Na zdjęciu ze swoim rocznym kumplem bostonkiem.
Nutka uwielbia też hasać w kwiatach i po trawach, taka z niej ogrodniczka.
Na przykład na zajęciach w psim przedszkolu dużo fajniejsze jest kopanie dołów i jedzenie patyczków niż nudna nauka:)
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Gdyby komuś było mało - to proszę bardzo !
Oto pląsy i swawole uroczej Rozalki.
Wszystko w zwolnionym, co by można było w ogóle zobaczyć coś na kształt psa a nie tylko rozbrykane rude coś
Pilny dom tymczasowy dla KOD-iego !
08.05.2016
KOD-i to śliczny jamnik jednak i to nie uchroniło go przed okrucieństwem człowieka. KOD-i został porzucony jak rzecz... Piesek dodatkowo ma prawdopodobnie zapalenie układu moczowego, gdyż widać u niego problem z oddawaniem moczu. Zamiast normalnie sikać kropelkuje i podejrzewamy, że cierpi. Jakby tego wszystkiego bylo mało jamniczek ma ostrą biegunkę. Na pewno psiaczek wymaga leczenia i to natychmiastowego. Niestety tego leczenia na obecną chwilę nie ma i boimy się, że jesli nie znajdzie sie miejsce dla KOD- iego może sie to źle skończyć. Niestety dzisiaj nie mogliśmy już nic zrobić...Szukamy dla pieska domu tymczasowego lub domu adopcyjnego. Jesli przyszły opiekun zapewni psiaczkowi opiekę weterynaryjną moze stać się domem na zawsze. KOD - i bardzo potrzebuje swojego / odpowiedzialnego człowieka dla którego będzie ważny. Gdyby ktos mógł dać pieskowi schronienie na jakiś czas to byłby to dla niego ratunek. Poszukiwany dom tymczasowy najlepiej w kujawsko-pomorskim ale rozważymy też inne miejscowości w rozsądnej odległości. Jeśli chodzi o dom adopcyjny to poszukujemy go na terenie całej Polski, choć oczywiscie to od adoptujących zależy dokad moga po pieska przyjechać. Jeśli chodzi o charakter KOD-iego to trudno w tym momencie coś o nim powiedzieć. Z pobieżnej i krótkotrwałej obserwacji wynika że psiak jest spokojny. Nie reagował negatywnie na inne psiaki a na czlowieka był obojętny. Przy dotyku lekko się kulił i podwijał ogon jak robi pies przestraszony lub cierpiący. Uzupełnimy informacje o psiaku jak tylko dowiemy sie czegoś więcej. Tymczasem psak czeka na swoją szansę i człowieka, który mu pomoże. On potrzebuje domowych, dobrych warunków. Kontakt w sprawie pomocy ✆ 662 850 245 / oddzwonię na smsa : "KOD-i" jesli nie odbiorę /
UWAGA !
Uwaga Uwaga ! Ogłaszamy I Spotkanie warszawskiej grupy towarzysko - spacerowej ! pod hasłem : "Warszawska Majówka" Musicie tam być - Wy wszyscy: miłośnicy jamniorków. To impreza dla wszystkich pozytywnie zakręconych
15 maja !
Miejsce spotkania: Park Krasińskich godz. 12.00
Ze sobą trzeba mieć : jamnika / niekoniecznie / dobry humor / koniecznie / ! Czekają na Was fajni ludzie.
Przy okazji zapraszamy do KLUBU JAMNIKÓW
stronie www na facebook
Szansa dla Demo ?
07.05.2016
Demo nadal szuka swojego człowieka. Czeka długo...
Demo przebywa w Schronisku w Bydgoszczy nie jest naszym bezpośrednim podopiecznym. Fundacja wspiera Dema w poszukiwaniu domu. Dzisiaj podamy więcej informacji i zdjęć. Demo uczestniczy w schronisku w programie Lira, który wspiera pieski w socjalizacji do życia z człowiekiem. Demo robi duże postępy. Czeka tylko na swojego człowieka aby móc pokazać walory swojego charakteru...
"Cześć! Tu Demo. Jestem dziś na pikniku. Pikniku z Bezdomniakiem. Wpadajcie! Jest super
więcej zdjęć wrzucę wieczorem.
Przebywam w : Leśnym Park Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku.
Może przyjedziesz mnie poznać ?"
Czaruś czeka na dom !
07.05.2016
Czaruś to kochany psiak. Śliczny wyrostek krótkołapek. Piesek czeka nadal na dom. Czaruś to psiak bezproblemowy, radosny pełen życia szczeniak. Liczymy, że i na Czarusia czeka wymarzony dom na zawsze i wspaniały ludź. O Czarusiu można więcej przeczytać w profilu pieska, znajduje się tam również więcej zdjeć
Roleksowa majówka !
06.05.2016
Rolka odezwała się majówkowo ! Zamość Rolka uznała za dobre miejsce do spędzenia wolnego czasu.
Dziękujemy za pamięć i pozdrawiamy Waszą Roleksową Rodzinkę !
Perełka pozdrawia z domu tymczasowego !
06.05.2016
Perełka pozdrawia z domu tymczasowego. Ma się dobrze i jak widać na załączonym obrazku poznaje różne nowe "smaki życia" Perełka jest dojrzałą damą lecz to nie przeszkadza jej żyć nowym, pełnym nowych wrażeń życiem. Zachecamy do opieki nad starszymi psiakami. One tego najbardziej potrzebują ale one tez potrafią najlepiej odwzajemnić każdy dobry gest... Nie zdarzyło nam się aby opiekun dojrzałego psiaka żałował swojej decyzji.
Nasze dzieciaki !
05.05.2016
Nasze dzieciaki pierworodne też przypominają o sobie po majówce. Hasia i Kawa to dwie suczki z interwencji odebrane jako kilkudniowe szczenięta z wycieńczoną matką. Jako fundacja jesteśmy przeciwnikami rozmnażania zwierząt z uwagi na skalę bezdomnosci w Polsce, jednak te zwierzęta zostały już raz poszkodowane i perfidnie wyzyskane. Uratowaliśmy im życie. To pierwszy i mam nadzieję jedyny miot w fundacji. Więcej o interwencji i losach wszystkich szczeniąt, ich matki oraz wszystkich odebranych wówczas psiaków można przeczytać na wątku psiaków który znajduje się na naszym forum.
Tymczasem Hasia i Kawa melduja sie jako prześliczne wyrostki ! Dziekujemy wam za pamięc - zawsze pozostaniecie naszymi dzieciakami !
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Kawa:
"Kawa właśnie wróciła z aktywnej górskiej majówki gdzie ujawnił się jej gust motoryzacyjny."
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Hasia :
"Pozdrowienia od Hasieńki. Maleńka waży juz 8,600 kg i jest niesamowita. Śpi cały czas z panią bo w dalszym ciągu nie lubi być sama. Uwielbia podróże samochodem i leżenie na kanapie w poduszkach."
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Blanka :
Blania również prezentuje się majowo ! Wyrosła z niej prześliczna panna
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Nasz Bolesław !
05.05.2016
Był Chrobry, Krzywousty, Śmiały...
A tu proszę nasz Bolesław majówkowy popyla sobie na luziku po Ustroniu na przykład. Można ? Można !
-------------------------------------
Oby nas za te historyczne aluzje do paki nie zamknęli. historia to jednak poważna rzecz ...
------------------------------------
Kochamy cię Bolesławie
w razie czego opublikował: Górall Anonim
Nuka - pilna pomoc !
03.05.2016
Do bydgoskiego schroniska trafiła starsza suczka Nuka. Historia jakich wiele - opiekun wyjechał, dla psa zabrakło miejsca w jego życiu. Nuka prosto z mieszkania, z kanapy trafiła do boksu. Sunia nie radzi sobie z tą sytuacją, tęskni, gaśnie...
Pilnie szukamy dla niej domu stałego lub tymczasowego ! Ona nie może dłużej przebywać w schronisku!
Kontakt: Marta ✆ 600 140 914 / oddzwonię na smsa : "Nuka" jesli nie odbiorę /
Nietypowe interwencje - Jerzyk Wojtuś
02.05.2016
Kochani na wspomnienia nas wzięło. Oto Wojtuś - Jerzyk Wojtuś. Ptaszek trafił do nas po tym jak wypadł z gniazda. Był to młodziutki Jerzyk. Ptaszki te nie są w stanie wznieść się same do lotu, Jerzyk który spadnie na ziemię, nie przeżyje. W porozumieniu z krakowskimi ornitologami Wojtuś trafił do domu tymczasowego. Odkarmienie takiego Jerzyka to nie jest he he... trzeba przygotować odpowiedni pokarm, choć jajko może być krótkoteminowym surogatem takiego pożywienia. Nie wchodząc jednak w szczegóły naszego Wojtusia udało się odkarmić. Ptaszki te są pod ochroną. Praktycznie na bliskiej nam powierzchni ich nie spotykamy. Na koniec dodam, że Wojtuś był przesympatycznym i kontaktowym jamniczkiem. spoglądał na człowieka i nie zachowywał żadnego dystansu jak dziki ptak. Wojtuś w końcu został przekazany do placówki ornitologicznej w Krakowie. Na pewno został wypuszczony na wolność do jerzykowej braci !
Wspomnienie Agatki
02.05.2016
Wspominamy dzisiaj Agatkę, naszą patronkę. Sunia odeszla dokładnie 4 lata temu. Pokonał ja rak. Historia Agatki i jej przykry los stal się inspiracją do powastania naszej organizacji. Agatka na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Nieodżałowana i z poczuciem, że pomoc dla niej przyszła za późno. Los jednak pozwolil aby dzięki Agatce zostało uratowanych setki innych zwierząt. Do dziasiaj pod nasza opiekę trafilo kilkaset zwierzaków, głownie psiaków, kilka kotow, ptaki, jeże. Wszystkie one zyskaly pomoc, trafily do nowych domów, dożyły swoich dni w fundacji lub zostały wypuszczone na wolność. Dziekujemy wszystkim, ktorzy nam pomogli i wspaierali nas w jakikolwiek sposób. Bądźcie z nami. FJN
Majowka Żuczkowa !
02.05.2016
Zuczek to wspaniały jamniczy emeryt. Niestety ktoś zafundowal mu starość w schroniskowuym boksie... Piesek trafil do nas ze schroniska i szybko znalazl dom. Udalo mu się. Żuczek pomimo, że jest w dojrzalym wieku daje swoejmu Pani dużo radości i żyje pełnią jamniczego życia. Żuczek zamieszkal w Łodzi z koleżanka Nitką. Ma szczęsliwe życie. Dzisiaj jamniczek przesyła majówkowe pozdrowienia. Cieszymy się jego szczęściem. Z hirtorią psiaka można zapoznać się na naszym forum, gdzie jest prowadzony wątek psiaka.
Figa Paluchiewiczówna - rok w domu !
30.04.2016
Szanowni Państwo mija rok od kiedy Figa zamieszkała w domu Pani Kasi i Pana Jerzego. To wspaniały dom i lepszego Figa nie mogła sobie wymarzyć. Przedstawiamy rok z życia Figi bez zbędnego komentarza. Niechaj przemówią zdjecia i list z domu :
„Pamiętam jak dziś było rano około dziewiątej jak wybierałam się do Częstochowy po Figę. Dostałam informację z FJN , że jest maleńka sunia bardzo wystraszona , zaniedbana, tyle co po szpitaliku. Nie czekałam więc , tylko wsiadłam do auta i pojechałam . Miałam być domem tymczasowym , tak zapewniałam FJN. Gdy zobaczyłam to maleństwo wychudzone, zaniedbane i wystraszone jak osika , zakochałam się w Niej od pierwszego wejrzenia, a jak wzięłam na ręce i dotknęłam tego filigranowego ciałka wiedziałam już na sto procent, że to moje dziecko , którego nie oddam. Miałam tylko problem jak o tym powiedzieć pani Edycie. Na szczęście to bardzo wyrozumiała Dziewczyna i słysząc mój płacz wyraziła zgodę . Od razu pierwsze kroki to było nakarmienie Figi bo takie imię dostała w schronisku i tak zostało. Nie chciałam dodatkowo stresować maluszka. Potem pojechałyśmy do weterynarza ponieważ Figa bardzo często chciała wychodzić na załatwianie własnych potrzeb fizjologicznych jak również sierść i zęby były w opłakanym stanie. Po leczeniu nieżytu żołądka i jelit oraz wszystkich możliwych badań po miesiącu Figa była zdrowa i tak jest do dzisiaj ! W ciągu roku pierwsze dni były dla Figi bardzo stresujące . Nie wiedziała przecież czy zostanie czy to tylko chwilowy komfort. Dodatkowo dwie młodsze siostrzyczki i nowi rodzice. Wszystko było nowe , nieznane. Odczuwałam , że Figa na początku się stresuje , że potrzebuje czasu. Dlatego cierpliwie przeżyłam wspaniałe macierzyństwo po raz kolejny , bo jadła co trzy godziny od 6 rano a kończyła o północy, nie wspominając spacerków , czasami o trzeciej czy czwartej rano. Widziałam jak przybiera na wadze jak Jej sierść zaczyna błyszczeć jak z pycholka już nie śmierdzi.. i to wszystko cieszyło mnie ogromnie. Każda dobra zmiana Figi była moim zwycięstwem. Z miesiąca na miesiąc Figa czuła się bezpieczniej , wiedziała , że cały swój czas poświęcam całej trójce nie omijając żadnej z dziewczynek. Figa oczywiście już pierwszej nocy spała z nami i tak to jest i będzie. Pierwsze posiłki owszem zjadała z głodu , a potem nie bardzo wiedziała za co ma się zabrać. Widocznie w poprzednim domu nie jadała frykasów. Teraz Jej menu to na zmianę wołowinka , cielęcinka, indyczek , królik, polędwiczka oczywiście z jarzynami bez wypełniaczy. Wspaniale nauczyła się grzecznie siedzieć gdy myję małej ząbki, gdy piłuję paznokcie albo zażywa kąpieli. Codziennie rano budzi cały dom by wyjść z siostrami z potrzebą . Ma do dyspozycji dwa akry pola. które koszę dwa razy w tygodniu. Bardzo , ale to bardzo pilnuje domu i zagrody. Zawsze wszystkich obszczeka. Nawet jak Jej młodsze dają się głaskać obcym. Przy mnie jest prawie cały czas , a jak gdzieś zniknę z pola widzenia już mnie szuka. Pięknie czeka w domku jak idę na zakupy. Jest moją najstarszą wiekiem córeczką i najmądrzejszą . Może dlatego , że sama ma ogromny bagaż doświadczeń. Wiem , że wybór Figi był dla mnie najlepszym szczęściem jakie mogłam sobie wybrać Mam nadzieję że Figa kocha mnie tak samo bezgranicznie jak ja Ją”.
Pozwól adoptować się do lepszego życia z psiakiem !
Może i Ty zostaniesz wybrany ?
Dziekujemy że jesteście z nami FJN
Wieści o adopcji Aksela !
29.04.2016
Kochani mamy fantastyczne wieści w sprawie jamniczka z Katowic, który został oddany do schroniska po śmierci swojego Pana. Piesek bardzo rozpaczał... nie dawał rady. Dramat tego psa mógł doprowadzić do tragicznych skutków. Psiak ma 11 lat. Trafił z kanapy do boksu. Dzisiaj jamniczek - Aksel ma się już zupełnie inaczej. Jego los się odmienił. Aksela adoptowała Pani Patrycja, która przeczytała ogłoszenie na KLUBIE JAMNIKÓW. Piesek zamieszkał w Gliwicach, ma do towarzystwa 13 letniego kolegę. Dziękujemy Pani Patrycji za serce.
Z domu Figi
28.04.2016
Figa to był tak zwany trudny przypadek, trudna adopcja... Sunia jest prześliczna i urocza lecz bardzo charakterna. Duży Figi musi umieć postępwoać z pieskiem który nie jest bezproblemowy. Między innymi dlatego Figa musiała znaleźć nowy dom dom. Sunia zamieszkała w Krakowie u wielbicieli rasy. Duzi dali jej wszystko czego potrzebuje. Dziękujemy.
"Witamy
Mija już pół roku, odkąd ta mała jędza mieszka z nami.
Adoptowaliśmy ją 6 dni po śmierci naszej ukochanej Fryci i był to okres kiedy potrzebowaliśmy siebie nawzajem, my nowego psa, który pozwoli zapomnieć o stracie,a Figa potrzebowała nowego, wyrozumiałego domu, który da jej szanse na nowe życie. Uważam, że w pełni ją wykorzystała.
Zdarza się jeszcze , że zachowuje się jak dr Jekyll i Mr. Hyde, a ten pan Hyde pojawia się zwłaszcza jak na stole jest jedzenie , a w pobliżu ktoś obcy. Czasem wstaje lewą nogą i ma problem z agresją konfliktową w stosunku do mnie, ale bardzo ładnie reaguje na sygnały uspokajające.
Okazało się, że jej największym problemem nie była wcale agresja lecz fobie, zwłaszcza na dźwięki. Jest strachliwa i niepewna, najbardziej boi się ulic w godzinach szczytu. Najważniejsza dla niej jest stabilizacja i poczucie bezpieczeństwa. A tak to jest najzwyklejszym w świecie jamnikiem - śpi w łóżku, na deszcz nie wychodzi, kopie doły i jadłaby tylko smakołyki.
Wkrótce czekają ją dwa wydarzenia, najpierw przeprowadzka do większego mieszkania, a w listopadzie zostanie ciocią. Mam nadzieję, że zaakceptuje nowego członka rodziny ( na razie korzysta i wyjada mi kiszone ogórki ).
Bardzo wszystkim dziękujemy za Figę.
Dziękujemy pani Karolinie, która troszczyła się o Figę w fundacji. Mamy fajnego psa.
Figa, Sabina, Wojtek"
Jamniczka Cytrynka w potrzebie!
27.04.2016
Cytrynka to maleńka sunia w typie jamnika, wygląda jak miniatura tej rasy, ponieważ waży niespełna 5kg. Do schroniska trafiła 1-go kwietnia 2016 roku, gdzie przeszła 2 tyg. kwarantanny, została zaszczepiona, odrobaczona i zaczipowana. Niestety właściciel nie zgłosił się... Czy można wyobrazić sobie kreaturę, która wyrzuca na bruk takie maleństwo?
Sunia wg lekarza wet. ma już ok. 13 lat, jak na babcię przystało ma już pewne problemy z ząbkami, ma też małą narośl na główce. Poza tym Cytrynka czuje się dobrze, bardzo lubi spacerki, jest naprawdę żwawa
W stosunku do ludzi jest przyjazna i łagodna, cieszy się na widok znajomych ludzi
Bez problemu pozwala się brać na ręce. Toleruje inne psy, jak na psiaka w typie jamnika jest wyjątkowo ugodowa. Cytrynka jest psinką cichutką, czasami jedynie szczeka, gdy potrzebuje spacerku. Wiemy, że będzie ciężko znaleźć dla niej nowy dom, ale wierzymy w cud... Cytrynka zasługuje na kochający dom...taki do końca dni...
Pilnie poszukiwany jest dom stały dla tego maleństwa. Suczka ma jeszcze kawał życia przed sobą, jej miejsce jest na kanapie a nie w schroniskowym boksie.
Kontakt w sprawie adopcji:
Adres: Opolska 36, Chorzów
Telefon:32 249 84 52
Pomoc dla Laury !
26.04.2016
Powraca sprawa Laury. Sunia jest w fundacji od ponad 2 lat. Laura trafiła do nas w stanie agonalnym
W tym czasie suczka przeszła intensywne leczenie i dwa zabiegi. Laura cierpi na cukrzycę, wymaga specjalistycznego nadzoru, ciągłej opieki weterynaryjnej, diagnostyki… Są to ogromne koszty i wymagająca opieka. Obecnie Laurę czeka kolejny zabieg – usunięcie listwy mlecznej, są to dalsze koszty poprzedzone kosztowną diagnostyką. Dotychczasowe wydatki związane z utrzymaniem Laury w fundacji to kwota : 7570,41 zł / wszystkie wydatki uzasadnione są fakturami oraz opisami kart leczenia na wątku Laury /
Niestety nie znalazł się dom dla Laurki, suczka prawdopodobnie pozostanie w fundacji do końca życia o ile nie znajdzie się odpowiedni dom. Suczka ma około 8 lat, obecnie jest stabilna lecz prowadzona w nieodpowiedni sposób może zostać doprowadzona do zdrowotnej ruiny a nawet śmierci. Laura mogłaby zostać adoptowana przez lekarza weterynarii lub lekarza medycyny, bądź osobę, która opiekowała się już psem chorym na cukrzycę. Sposób postępowania z psem chorym na cukrzycę jest podobny jak z człowiekiem, z tym, że w przypadku zwierzęcia to opiekun musi być uwrażliwiony na określenie stanu psa. Musi być on dobrym obserwatorem i mieć doświadczenie i potrafić skutecznie reagować. Laura dostaje codziennie insulinę.
Laura jest bardzo sympatyczną suczką, pełną życia i świetnie radzącą sobie w otoczeniu pomimo problemów ze wzrokiem. Prosimy o pomoc finansową dla niej. Mile widziany opiekun wirtualny, tzn ktoś kto może zadeklarować comiesięczne wsparcie dla suni / w tym celu prosimy o kontakt mailowy : poczta@jamnikiniczyje.pl /
Zapraszamy do zapoznania się z wątkiem Laurki na naszym forum, gdzie można poznac historię suczki od początku.
Laura dorobiła sie swojej strony na facebook. Można polubić i czytać bieżące informacje na facebook
Młoda suczka szuka pilnie domu na zawsze !
25.04.2016
Kochani prezentujemy młodą sunieczkę / jeszcze bezimienną / która została znaleziona w okolicach Bielska - Białej. Sunia jest urocza, kochana... Garnie się do człowieka. Szukamy dla niej pilnie domu adopcyjnego / domu tymczasowego bowiem suni grozi schronisko. Nie może pozostać u osoby, która ja znalazła. Czy sunia znajdzie miejsce w czyimś sercu ? Los jej zależy także od nas.
Kontakt : 662 850 245 / oddzwonię na smsa " suczka z Hałcnowa" jeśli nie odbiorę telefonu ; mail : poczta@jamnikiniczyje.pl
zobacz filmik z sunią
Najlepsze wieści od Meggi !
25.04.2016
Nadeszły wieści od Meggi. Są to najlepsze wieści dla suni lecz jest w nich i nutka goryczy... Meggi przez rok nie znalazła domu dlatego zostaje w domu tymczasowym na zawsze. Pani Eliza już jej nie odda, szkoda jednak, że nikt nie adoptował uroczej kompaktowej staruszki. Byłoby tymczasowe miejsce miejsce dla kolejnej ! Cieszymy się jednak szczęściem suni, bowiem dla niej to najlepsze rozwiązanie: pozostaje w domu, który zna z opiekunką, która jest jej bliska
"Witam , Meggi rudy zdzirek bezdomna u mnie w DT nie znalazła domu przez ponad rok nikt nie chciała kiedyś rudej dzisiaj już siwej babci, szukałyśmy domu gdzie się da. Pare osób zadzwoniło , niestety nie były to odpowiednie moim zdaniem dla niej domy. Dzisiaj rano kiedy obudziła mnie szturchając nosem , sygnał spacerku i śniadania podjęłam decyzje nie oddaje jej !!!! Meggi jest moim 5 psem , nie licząc 2 sąsiada którymi tez się opiekuje. Zostaje u mnie na zawsze może tak miało być w całej Polsce nie znalazł się nikt kto chciała kochać starszą bezproblemowa suczkę - ludzie boją się starszych psów - zapominając że sami tez będą kiedyś starzy. Uważam ze adopcja starszego psiaka to bardzo dobry wybór ! Pomóc kochać mimo ze zostały 3 zęby i siwy pyszczek one tez kochają !! Maja tylko mniej wigoru ale za to potrzebują więcej ciepła !!"
Czaruś- uroczy wyrostek szuka swojego miejsca !
23.04.2016
Czaruś nie znalazł jeszcze swoich ludzi. Taki cudny psiak...Czaruś to uroczy, młodziutki psiak. Ma kilka miesiecy. Na starcie zycia Czrus trafil do nieodpowiedzialnych ludzi, potem do domu tymczasowego, odebrany interwencyjnie. Dzisiaj po zlych chilach nie ma sladu. Czaruś jest kochany psiakiem, nie sprawia problemow, zachowuje czysość. Jest gotowy do nowego, najlepszego życia. Psiaczek czeka na swoich ludzi, którym odda psie serduszko !
Z domu Karmelka
23.04.2016
Kochani donosimy o nowym życiu Karmelka. Piesek trafił do nas ze schroniska, gdzie oddała go córka właścicielki. Karmelek dzięki bezduszności człowieka skończył w budzie w czasie gdy akurat panowały mrozy. Piesek przeszedł traumę z którą zmagał się kilka miesięcy. W dodatku piesek było otyły, zaniedbany, chory. Miał problemy z poruszaniem... Karmel w fundacji przeszedł ogromną metamorfozę. Dzisiaj Karmel a właściwie Karol to już pies w innej sytuacji. Jamniczek trafił do jmnikolubnego domu Pana Wojtka, zamieszkał z koleżanką Julką. Karmel vel Karol przysłał list w którym dokładnie opisał wrażenia z nowego życia :
"Kochani,Zacznę od tego, że już nie jestem Karmel. Teraz nazywam się Karol. Ładnie? Niech im będzie.Zwłaszcza, że Carmel mi się nigdy nie podobał, szczególnie ten pisany przez C.
Na miejsce dotarliśmy bez przygód. Tutaj trochę się zestresowałem i postanowiłem nie wchodzić od razu do domu, tylko przedtem trochę rozejrzeć się po okolicy. Kiedy późnym wieczorem zrobiło się zimnawo zdecydowałem się wejść do środka. To była dobra decyzja. Okazało się , że mieszka tu ta lekko korpulentna suczka , którą już znałem, bo z nią przyjechali po mnie do Was. To mi nieco dodało otuchy. Wewnątrz było ciepło ,widno i przytulnie. A i w misce coś na ząb się znalazło. Trudno to było nazwać kolacją, ale zawsze lepiej niż nic. Szybko zlustrowałem mieszkanie zwracając szczególną uwagę na łóżko. Stwierdziłem, że jest wystarczająco duże i wyglądało na wygodne. Jeśli myślicie, że już pierwszej nocy do niego wlazłem to się grubo mylicie. Znam etykietę i wiem, że nie wypada pakować się do jednego łóżka z nieznajomymi, nawet jeśli się jest jamnikiem. Dlatego pierwsze dwie noce przespałem na kanapie w salonie. Nie było tak źle, bo znalazłem tam koc pod który się wkopałem gdy wszyscy zasnęli. Po dwóch dniach uznałem, że nasza zażyłość jest na tyle ugruntowana, iż bez obiekcji mogę wleźć do łóżka.
Ta korpulenta suczka nazywa się Julka. Nie jest całkiem w moim typie, ale sympatyczna i pozytywnie do mnie nastawiona, więc idzie się dogadać. Poza tym jest pomocna w kontaktach z nowym Wujciem. On strasznie dużo do mnie gada. Zdaje się, że stara mi się różne rzeczy tłumaczyć. Niewiele z tego rozumiem, ale słucham uważnie i nie daję po sobie poznać, że nie wszystko kapuję. Potem próbuję się czegoś dowiedzieć od Julki i naśladuję jej zachowanie.
Zaliczyłem już pierwszą rodzinną wizytę. Na święta byliśmy całą trójką u brata Wujcia. On jest lekarzem od psów i będzie się w przyszłości opiekował moim zdrowiem. Miałem przykazane, żeby zachowywać się przyzwoicie aby zrobić dobre wrażenie. Nie bardzo wiedziałem na czym to polega, więc na wszelki wypadek wlazlem od razu pod stół, kucnąłem tuż przy nodze Wujcia i całą wizytę tam przeleżałem. Szczerze, to trochę liczyłem, że z tego stołu coś dla mnie kapnie. Ale gdzie tam!! Oni parę godzin jedli i gadali, gadali i jedli, a dla nas tylko miska z wodą. I to ma być sprawiedliwość?! Julka wiedziała, że nie ma na co liczyć i od początku zajęła miejscówkę na kanapie w drugiej części pokoju.
Poznaję tu dużo nowych rzeczy. Opiszę Wam kilka, które mnie najbardziej zadziwiły.
Jak wiecie nie lubię dużych psów, ale ten którego tu zobaczyłem był chyba dziesięć razy większy od największego jakiego dotychczas spotkałem. A jego Wujcio ma dziwną metodę wyprowadzania go na spacer. Przywiązuje mu smycz do takiego jakby samochodu, tylko bez dachu, sam do niego włazi i każe się ciągnąć. I tak spacerują sobie samym środkiem drogi. A przecież mój Wujcio uczy mnie, że powinno się chodzić poboczem. Jak to zauważyłem od razu pobiegłem szczekając do ogrodzenia. Ale on nawet mi się nie odwarknął, tylko pobiegł dalej z tym niby autem za tyłkiem . Chyba mnie nawet nie zauważył. Miał szczęście, że furtka była zamknięta, bo bym mu pokazał!
Spotykam też inne psy. Niektóre tak dziwne, że mam nawet podejrzenia, iż nie są one prawdziwe, tylko to jakieś przebierańce. Są mojego wzrostu i nawet podobego koloru, ale mają tylko dwie nogi. Łażą na nich niezgarabnie z głową przy ziemi. Chyba szukają jakiejś kości. A ta głowa też jakaś dziwna. Malutka, z oczami po bokach i tylko z jednym uchem na samym czubku, w dodatku czerwonym.Gdy próbowałem podbiec, żeby się przywitać to zaczęły uciekać. A jak się dobrze rozpędzą, to potrafią nawet kilka metrów przelecieć nad ziemią.
Widziałem tu największą w życiu kałużę. Jest tak wielka, że nie ma mowy żeby ją przeskoczyć.
Chyba jest dość głęboka, bo pływają w niej jakieś kolorowe, nieduże zwierzaki. Nie wiem co to takiego bo jeszcze żadnego nie złapałem, choć się staram. Jak się zorientuję , to Wam napiszę.
Opowiem teraz jak wygląda nasz dzień.
Budzimy się nie za wcześnie. Zaraz po przebudzeniu Wujcio otwiera drzwi balkonowe i prosto z sypialni wygania nas do ogrodu. Ja tam wolę wcześniej zahaczyć o kuchnię i zajrzeć do miski , żeby sprawdzić czy w nocy nie wpadło do niej coś smakowitego. Potem czekamy na tarasie aż Wujcio przysposobi się do wyjścia na spacer. Idzie mu to nieśpiesznie, więc zwykle trochę się zdenewuję i zaczynam szczekać. Gdy jest wreszcie gotowy wychodzimy razem poza teren. To jedna z większych atrakcji dnia. Trzeba dokładnie sprawdzić co zmieniło się przez noc.
Po spacerze jest śniadanie. Trudno uznać je za obfite, ale głód da się oszukać.Później mamy poranną sjestę. Wujcio w tym czasie szykuje się do wyjazdu do miasta. Kiedy jest gotów zapina nam szelki i wsadza do samochodu. Zupełnie nie rozumiem po co on tam jeździ. Przecież wszystko co najfajniejsze mamy tu, na miejscu. W mieście siedzimy w małym pomieszczeniu. Na spacer wychodzimy nie za często i na komendę. Zresztą co to za spacer!? Trzeba iść na smyczy, przy nodze, uważać na samochody, przeciskać się w tłoku. Masakra!!!. Podobno Wujcio jeździ do tego miasta żeby zdobywać pieniążki na jedzenie dla nas. Jeśli to prawda, to muszą mu strasznie marnie płacić sądząc po tym jak nas karmi.
Gorsze są dni, w które Wujcio wyjeżdża sam zostawiając nas w domu. Poznaję je po tym, że wcześniej każe mi iść na miejsce i podtyka różne smakowite kosteczki pod nos. Bardzo się wtedy stresuję, że mu się w tym mieście coś stanie i już nie wróci do nas. Podziwiam Julkę, która zachowuje spokój i zwykle większość tego czasu przesypia. Ja tak nie potrafię, ale może kiedyś się nauczę. Na dodatek Wujcio przed wyjściem zapomina wyłączyć telewizor. Jak się nasłucham tych głupot, które tam wygaduję to jestem od tego jeszcze bardziej zdenerwowany. Za to jego powroty są bardzo przyjemne. Zawsze trafi się jakiś smaczek, wyściskamy się na powitanie, a potem idziemy na wspólny spacer.
Ale najprzyjemniejsze są te dni , kiedy możemy całą trójką zostać w domu. Wtedy jest czas na wszystko! Rano możemy się pokiziać. Można powygrzewać się na słońcu na tarasie. Idziemy razem na wycieczkę na łąki. Bajka!!!
Mieszkam tu już trzy tygodnie. W sumie jest nieźle. Myślę, że chętnie zostałbym na stałe. Najgorzej jest z tym jedzeniem. Dyscyplina jak na wczasach pracowniczych. Myślałem, że problem sam się rozwiąże, kiedy wywąchałem gdzie przechowywane są zapasy żarcia. Nauczyłem się nawet sam otwierać drzwi. Na nic!! Wujcio szybko się pokapował i coś takiego przy drzwiach zmajstrował, że teraz nie dają się tak łatwo otworzyć. Trzeba będzie inaczej pokombinować.
Pozdrawiam Was i liżę serdecznie, dziękując za wszystko.
Wytarmoście ode mnie kumpli ze schroniska i koleżanki też.
Wasz (teraz już) Karol."
Boston vel Puzon w domu już 3 lata !
21.04.2016
Boston / Puzon już 3 lata w swoim domu ! Boston trafił do nas ze schroniska. W domu tymczasowym czekał na najlepszy dom. Teraz po schroniskowym "incydencie" pozostało tylko wspomnienie. Pozdrawiamy serdecznie rodzinę Bostona / Puzona
Szogun vel Pikselek po 2 miesiącach !
21.04.2016
Kochani obserwujemy życie Pikselka / dawnego Szoguna na KLUBIE JAMNIKÓW, gdzie Pikselek jest aktywnym klubowiczem. Piesek ma się dobrze, ma wspanialy domek i nowe życie. Nie obyło się niestety bez problemów i zdrowotnych zwirowan. Piesek przeszedł operacje usunięcia śledziony. Na szczęście wszystko potoczyło sie pomyślnie. Pozdrawiamy Pikselka i jego rodzinę.
Przypominam, ze pieseczek w grudniu trafił do nas z interwencji, zabiedzony, z łańcucha.
Kolejne majówkowe pozdrowienia !
Czoko vel Nutka i Roza
08.05.2016
Czyżby rodzeństwo miało włączoną synchronizację ? hmmm...
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Kolejnym psiakiem ze zdjęciami jest Czoko / teraz Nutka. Czoko była adoptowana jako pierwsza z miotu dlatego było najmniej jej zdjęć. Dzisiaj tak jak inne psiaki jest już podrostkiem.
Różne oblicza Czoko vel Nutki !
Zaczniemy od tego, co nie tylko ludzi dopada na wiosnę, czyli zakochana Nutka. Z tym labradorkiem zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia- potrafią leżeć 15 minut , patrząc sobie w oczka i tuląc się tak jak to widać na zdjęciach:)
Świat wtedy dla nich nie istnieje- żadne inne psiaki, żadne gołębie- nic się nie liczy. Są cudowni w tym uczuciu:)
Jak każdy psiaczek Nutka lubi też pospać:)
Zwłaszcza raniutko, gdy nadchodzi pora spaceru- patrzy oczkami mówiącymi- daj mi jeszcze pospać!
Za to w ciągu dnia uwielbia poleniuchować w słoneczku i wraz z nim się przemieszcza po pokoju:)
A to Nutka rozrabiaka- ostatnio odkryła zabieranie rzeczy z garderoby i szafy- wystarczy chwila naszej nieuwagi i Nutka cała dumna zanosi zdobycz na swój kocyk.
Zdarzyło się również raz podczas spaceru, iż jakaś Pani zachwycając się Nutką postawiła swoją reklamówkę z zakupami na ziemi... No i Nutka zdobyła kajzerkę. Śmieszne to było , bo akurat przed spacerem w domu rozmawialiśmy, że nie ma pieczywa i trzeba kupić.
Oczywiście kocha też zabawę z innymi pieskami- biegają, szaleją, robią różne akrobacje. Na zdjęciu ze swoim rocznym kumplem bostonkiem.
Nutka uwielbia też hasać w kwiatach i po trawach, taka z niej ogrodniczka.
Na przykład na zajęciach w psim przedszkolu dużo fajniejsze jest kopanie dołów i jedzenie patyczków niż nudna nauka:)
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Gdyby komuś było mało - to proszę bardzo !
Oto pląsy i swawole uroczej Rozalki
Wszystko w zwolnionym, co by można było w ogóle zobaczyć coś na kształt psa a nie tylko rozbrykane rude coś
zobacz
Pilny dom tymczasowy dla KOD-iego !
08.05.2016
KOD-i to śliczny jamnik jednak i to nie uchroniło go przed okrucieństwem człowieka. KOD-i został porzucony jak rzecz... Piesek dodatkowo ma prawdopodobnie zapalenie układu moczowego, gdyż widać u niego problem z oddawaniem moczu. Zamiast normalnie sikać kropelkuje i podejrzewamy, że cierpi. Jakby tego wszystkiego bylo mało jamniczek ma ostrą biegunkę. Na pewno psiaczek wymaga leczenia i to natychmiastowego. Niestety tego leczenia na obecną chwilę nie ma i boimy się, że jesli nie znajdzie sie miejsce dla KOD- iego może sie to źle skończyć. Niestety dzisiaj nie mogliśmy już nic zrobić...Szukamy dla pieska domu tymczasowego lub domu adopcyjnego. Jesli przyszły opiekun zapewni psiaczkowi opiekę weterynaryjną moze stać się domem na zawsze. KOD - i bardzo potrzebuje swojego / odpowiedzialnego człowieka dla którego będzie ważny. Gdyby ktos mógł dać pieskowi schronienie na jakiś czas to byłby to dla niego ratunek. Poszukiwany dom tymczasowy najlepiej w kujawsko-pomorskim ale rozważymy też inne miejscowości w rozsądnej odległości. Jeśli chodzi o dom adopcyjny to poszukujemy go na terenie całej Polski, choć oczywiscie to od adoptujących zależy dokad moga po pieska przyjechać. Jeśli chodzi o charakter KOD-iego to trudno w tym momencie coś o nim powiedzieć. Z pobieżnej i krótkotrwałej obserwacji wynika że psiak jest spokojny. Nie reagował negatywnie na inne psiaki a na czlowieka był obojętny. Przy dotyku lekko się kulił i podwijał ogon jak robi pies przestraszony lub cierpiący. Uzupełnimy informacje o psiaku jak tylko dowiemy sie czegoś więcej. Tymczasem psak czeka na swoją szansę i człowieka, który mu pomoże. On potrzebuje domowych, dobrych warunków. Kontakt w sprawie pomocy ✆ 662 850 245 / oddzwonię na smsa : "KOD-i" jesli nie odbiorę /
!
Uwaga Uwaga ! Ogłaszamy I Spotkanie warszawskiej grupy towarzysko - spacerowej ! pod hasłem : "Warszawska Majówka" Musicie tam być - Wy wszyscy: miłośnicy jamniorków. To impreza dla wszystkich pozytywnie zakręconych
15 maja !
Miejsce spotkania: Park Krasińskich godz. 12.00
Ze sobą trzeba mieć : jamnika / niekoniecznie / dobry humor / koniecznie / ! Czekają na Was fajni ludzie.
Przy okazji zapraszamy do KLUBU JAMNIKÓW
stronie www na facebook
Szansa dla Demo ?
07.05.2016
Demo nadal szuka swojego człowieka. Czeka długo...
Demo przebywa w Schronisku w Bydgoszczy nie jest naszym bezpośrednim podopiecznym. Fundacja wspiera Dema w poszukiwaniu domu. Dzisiaj podamy więcej informacji i zdjęć. Demo uczestniczy w schronisku w programie Lira, który wspiera pieski w socjalizacji do życia z człowiekiem. Demo robi duże postępy. Czeka tylko na swojego człowieka aby móc pokazać walory swojego charakteru...
"Cześć! Tu Demo. Jestem dziś na pikniku. Pikniku z Bezdomniakiem. Wpadajcie! Jest super
więcej zdjęć wrzucę wieczorem.
Przebywam w : Leśnym Park Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku.
Może przyjedziesz mnie poznać ?"
Czaruś czeka na dom !
07.05.2016
Czaruś to kochany psiak. Śliczny wyrostek krótkołapek. Piesek czeka nadal na dom. Czaruś to psiak bezproblemowy, radosny pełen życia szczeniak. Liczymy, że i na Czarusia czeka wymarzony dom na zawsze i wspaniały ludź. O Czarusiu można więcej przeczytać w profilu pieska, znajduje się tam również więcej zdjeć
Roleksowa majówka !
06.05.2016
Rolka odezwała się majówkowo ! Zamość Rolka uznała za dobre miejsce do spędzenia wolnego czasu.
Dziękujemy za pamięć i pozdrawiamy Waszą Roleksową Rodzinkę !
Perełka pozdrawia z domu tymczasowego !
06.05.2016
Perełka pozdrawia z domu tymczasowego. Ma się dobrze i jak widać na załączonym obrazku poznaje różne nowe "smaki życia" Perełka jest dojrzałą damą lecz to nie przeszkadza jej żyć nowym, pełnym nowych wrażeń życiem. Zachecamy do opieki nad starszymi psiakami. One tego najbardziej potrzebują ale one tez potrafią najlepiej odwzajemnić każdy dobry gest... Nie zdarzyło nam się aby opiekun dojrzałego psiaka żałował swojej decyzji.
Nasze dzieciaki !
05.05.2016
Nasze dzieciaki pierworodne też przypominają o sobie po majówce. Hasia i Kawa to dwie suczki z interwencji odebrane jako kilkudniowe szczenięta z wycieńczoną matką. Jako fundacja jesteśmy przeciwnikami rozmnażania zwierząt z uwagi na skalę bezdomnosci w Polsce, jednak te zwierzęta zostały już raz poszkodowane i perfidnie wyzyskane. Uratowaliśmy im życie. To pierwszy i mam nadzieję jedyny miot w fundacji. Więcej o interwencji i losach wszystkich szczeniąt, ich matki oraz wszystkich odebranych wówczas psiaków można przeczytać na wątku psiaków który znajduje się na naszym forum.
Tymczasem Hasia i Kawa melduja sie jako prześliczne wyrostki ! Dziekujemy wam za pamięc - zawsze pozostaniecie naszymi dzieciakami !
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Kawa:
"Kawa właśnie wróciła z aktywnej górskiej majówki gdzie ujawnił się jej gust motoryzacyjny."
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Hasia :
"Pozdrowienia od Hasieńki. Maleńka waży juz 8,600 kg i jest niesamowita. Śpi cały czas z panią bo w dalszym ciągu nie lubi być sama. Uwielbia podróże samochodem i leżenie na kanapie w poduszkach."
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Blanka :
Blania również prezentuje się majowo ! Wyrosła z niej prześliczna panna
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Nasz Bolesław !
05.05.2016
Był Chrobry, Krzywousty, Śmiały...
A tu proszę nasz Bolesław majówkowy popyla sobie na luziku po Ustroniu na przykład. Można ? Można !
-------------------------------------
Oby nas za te historyczne aluzje do paki nie zamknęli. historia to jednak poważna rzecz ...
------------------------------------
Kochamy cię Bolesławie
w razie czego opublikował: Górall Anonim
Nuka - pilna pomoc !
03.05.2016
Do bydgoskiego schroniska trafiła starsza suczka Nuka. Historia jakich wiele - opiekun wyjechał, dla psa zabrakło miejsca w jego życiu. Nuka prosto z mieszkania, z kanapy trafiła do boksu. Sunia nie radzi sobie z tą sytuacją, tęskni, gaśnie...
Pilnie szukamy dla niej domu stałego lub tymczasowego ! Ona nie może dłużej przebywać w schronisku!
Kontakt: Marta ✆ 600 140 914 / oddzwonię na smsa : "Nuka" jesli nie odbiorę /
Nietypowe interwencje - Jerzyk Wojtuś
02.05.2016
Kochani na wspomnienia nas wzięło. Oto Wojtuś - Jerzyk Wojtuś. Ptaszek trafił do nas po tym jak wypadł z gniazda. Był to młodziutki Jerzyk. Ptaszki te nie są w stanie wznieść się same do lotu, Jerzyk który spadnie na ziemię, nie przeżyje. W porozumieniu z krakowskimi ornitologami Wojtuś trafił do domu tymczasowego. Odkarmienie takiego Jerzyka to nie jest he he... trzeba przygotować odpowiedni pokarm, choć jajko może być krótkoteminowym surogatem takiego pożywienia. Nie wchodząc jednak w szczegóły naszego Wojtusia udało się odkarmić. Ptaszki te są pod ochroną. Praktycznie na bliskiej nam powierzchni ich nie spotykamy. Na koniec dodam, że Wojtuś był przesympatycznym i kontaktowym jamniczkiem. spoglądał na człowieka i nie zachowywał żadnego dystansu jak dziki ptak. Wojtuś w końcu został przekazany do placówki ornitologicznej w Krakowie. Na pewno został wypuszczony na wolność do jerzykowej braci !
Wspomnienie Agatki
02.05.2016
Wspominamy dzisiaj Agatkę, naszą patronkę. Sunia odeszla dokładnie 4 lata temu. Pokonał ja rak. Historia Agatki i jej przykry los stal się inspiracją do powastania naszej organizacji. Agatka na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Nieodżałowana i z poczuciem, że pomoc dla niej przyszła za późno. Los jednak pozwolil aby dzięki Agatce zostało uratowanych setki innych zwierząt. Do dziasiaj pod nasza opiekę trafilo kilkaset zwierzaków, głownie psiaków, kilka kotow, ptaki, jeże. Wszystkie one zyskaly pomoc, trafily do nowych domów, dożyły swoich dni w fundacji lub zostały wypuszczone na wolność. Dziekujemy wszystkim, ktorzy nam pomogli i wspaierali nas w jakikolwiek sposób. Bądźcie z nami. FJN
Majowka Żuczkowa !
02.05.2016
Zuczek to wspaniały jamniczy emeryt. Niestety ktoś zafundowal mu starość w schroniskowuym boksie... Piesek trafil do nas ze schroniska i szybko znalazl dom. Udalo mu się. Żuczek pomimo, że jest w dojrzalym wieku daje swoejmu Pani dużo radości i żyje pełnią jamniczego życia. Żuczek zamieszkal w Łodzi z koleżanka Nitką. Ma szczęsliwe życie. Dzisiaj jamniczek przesyła majówkowe pozdrowienia. Cieszymy się jego szczęściem. Z hirtorią psiaka można zapoznać się na naszym forum, gdzie jest prowadzony wątek psiaka.
Figa Paluchiewiczówna - rok w domu !
30.04.2016
Szanowni Państwo mija rok od kiedy Figa zamieszkała w domu Pani Kasi i Pana Jerzego. To wspaniały dom i lepszego Figa nie mogła sobie wymarzyć. Przedstawiamy rok z życia Figi bez zbędnego komentarza. Niechaj przemówią zdjecia i list z domu :
„Pamiętam jak dziś było rano około dziewiątej jak wybierałam się do Częstochowy po Figę. Dostałam informację z FJN , że jest maleńka sunia bardzo wystraszona , zaniedbana, tyle co po szpitaliku. Nie czekałam więc , tylko wsiadłam do auta i pojechałam . Miałam być domem tymczasowym , tak zapewniałam FJN. Gdy zobaczyłam to maleństwo wychudzone, zaniedbane i wystraszone jak osika , zakochałam się w Niej od pierwszego wejrzenia, a jak wzięłam na ręce i dotknęłam tego filigranowego ciałka wiedziałam już na sto procent, że to moje dziecko , którego nie oddam. Miałam tylko problem jak o tym powiedzieć pani Edycie. Na szczęście to bardzo wyrozumiała Dziewczyna i słysząc mój płacz wyraziła zgodę . Od razu pierwsze kroki to było nakarmienie Figi bo takie imię dostała w schronisku i tak zostało. Nie chciałam dodatkowo stresować maluszka. Potem pojechałyśmy do weterynarza ponieważ Figa bardzo często chciała wychodzić na załatwianie własnych potrzeb fizjologicznych jak również sierść i zęby były w opłakanym stanie. Po leczeniu nieżytu żołądka i jelit oraz wszystkich możliwych badań po miesiącu Figa była zdrowa i tak jest do dzisiaj ! W ciągu roku pierwsze dni były dla Figi bardzo stresujące . Nie wiedziała przecież czy zostanie czy to tylko chwilowy komfort. Dodatkowo dwie młodsze siostrzyczki i nowi rodzice. Wszystko było nowe , nieznane. Odczuwałam , że Figa na początku się stresuje , że potrzebuje czasu. Dlatego cierpliwie przeżyłam wspaniałe macierzyństwo po raz kolejny , bo jadła co trzy godziny od 6 rano a kończyła o północy, nie wspominając spacerków , czasami o trzeciej czy czwartej rano. Widziałam jak przybiera na wadze jak Jej sierść zaczyna błyszczeć jak z pycholka już nie śmierdzi.. i to wszystko cieszyło mnie ogromnie. Każda dobra zmiana Figi była moim zwycięstwem. Z miesiąca na miesiąc Figa czuła się bezpieczniej , wiedziała , że cały swój czas poświęcam całej trójce nie omijając żadnej z dziewczynek. Figa oczywiście już pierwszej nocy spała z nami i tak to jest i będzie. Pierwsze posiłki owszem zjadała z głodu , a potem nie bardzo wiedziała za co ma się zabrać. Widocznie w poprzednim domu nie jadała frykasów. Teraz Jej menu to na zmianę wołowinka , cielęcinka, indyczek , królik, polędwiczka oczywiście z jarzynami bez wypełniaczy. Wspaniale nauczyła się grzecznie siedzieć gdy myję małej ząbki, gdy piłuję paznokcie albo zażywa kąpieli. Codziennie rano budzi cały dom by wyjść z siostrami z potrzebą . Ma do dyspozycji dwa akry pola. które koszę dwa razy w tygodniu. Bardzo , ale to bardzo pilnuje domu i zagrody. Zawsze wszystkich obszczeka. Nawet jak Jej młodsze dają się głaskać obcym. Przy mnie jest prawie cały czas , a jak gdzieś zniknę z pola widzenia już mnie szuka. Pięknie czeka w domku jak idę na zakupy. Jest moją najstarszą wiekiem córeczką i najmądrzejszą . Może dlatego , że sama ma ogromny bagaż doświadczeń. Wiem , że wybór Figi był dla mnie najlepszym szczęściem jakie mogłam sobie wybrać Mam nadzieję że Figa kocha mnie tak samo bezgranicznie jak ja Ją”.
Pozwól adoptować się do lepszego życia z psiakiem !
Może i Ty zostaniesz wybrany ?
Dziekujemy że jesteście z nami FJN
Wieści o adopcji Aksela !
29.04.2016
Kochani mamy fantastyczne wieści w sprawie jamniczka z Katowic, który został oddany do schroniska po śmierci swojego Pana. Piesek bardzo rozpaczał... nie dawał rady. Dramat tego psa mógł doprowadzić do tragicznych skutków. Psiak ma 11 lat. Trafił z kanapy do boksu. Dzisiaj jamniczek - Aksel ma się już zupełnie inaczej. Jego los się odmienił. Aksela adoptowała Pani Patrycja, która przeczytała ogłoszenie na KLUBIE JAMNIKÓW. Piesek zamieszkał w Gliwicach, ma do towarzystwa 13 letniego kolegę. Dziękujemy Pani Patrycji za serce.
Z domu Figi
28.04.2016
Figa to był tak zwany trudny przypadek, trudna adopcja... Sunia jest prześliczna i urocza lecz bardzo charakterna. Duży Figi musi umieć postępwoać z pieskiem który nie jest bezproblemowy. Między innymi dlatego Figa musiała znaleźć nowy dom dom. Sunia zamieszkała w Krakowie u wielbicieli rasy. Duzi dali jej wszystko czego potrzebuje. Dziękujemy.
"Witamy
Mija już pół roku, odkąd ta mała jędza mieszka z nami.
Adoptowaliśmy ją 6 dni po śmierci naszej ukochanej Fryci i był to okres kiedy potrzebowaliśmy siebie nawzajem, my nowego psa, który pozwoli zapomnieć o stracie,a Figa potrzebowała nowego, wyrozumiałego domu, który da jej szanse na nowe życie. Uważam, że w pełni ją wykorzystała.
Zdarza się jeszcze , że zachowuje się jak dr Jekyll i Mr. Hyde, a ten pan Hyde pojawia się zwłaszcza jak na stole jest jedzenie , a w pobliżu ktoś obcy. Czasem wstaje lewą nogą i ma problem z agresją konfliktową w stosunku do mnie, ale bardzo ładnie reaguje na sygnały uspokajające.
Okazało się, że jej największym problemem nie była wcale agresja lecz fobie, zwłaszcza na dźwięki. Jest strachliwa i niepewna, najbardziej boi się ulic w godzinach szczytu. Najważniejsza dla niej jest stabilizacja i poczucie bezpieczeństwa. A tak to jest najzwyklejszym w świecie jamnikiem - śpi w łóżku, na deszcz nie wychodzi, kopie doły i jadłaby tylko smakołyki.
Wkrótce czekają ją dwa wydarzenia, najpierw przeprowadzka do większego mieszkania, a w listopadzie zostanie ciocią. Mam nadzieję, że zaakceptuje nowego członka rodziny ( na razie korzysta i wyjada mi kiszone ogórki ).
Bardzo wszystkim dziękujemy za Figę.
Dziękujemy pani Karolinie, która troszczyła się o Figę w fundacji. Mamy fajnego psa.
Figa, Sabina, Wojtek"
Jamniczka Cytrynka w potrzebie!
27.04.2016
Cytrynka to maleńka sunia w typie jamnika, wygląda jak miniatura tej rasy, ponieważ waży niespełna 5kg. Do schroniska trafiła 1-go kwietnia 2016 roku, gdzie przeszła 2 tyg. kwarantanny, została zaszczepiona, odrobaczona i zaczipowana. Niestety właściciel nie zgłosił się... Czy można wyobrazić sobie kreaturę, która wyrzuca na bruk takie maleństwo?
Sunia wg lekarza wet. ma już ok. 13 lat, jak na babcię przystało ma już pewne problemy z ząbkami, ma też małą narośl na główce. Poza tym Cytrynka czuje się dobrze, bardzo lubi spacerki, jest naprawdę żwawa
W stosunku do ludzi jest przyjazna i łagodna, cieszy się na widok znajomych ludzi
Bez problemu pozwala się brać na ręce. Toleruje inne psy, jak na psiaka w typie jamnika jest wyjątkowo ugodowa. Cytrynka jest psinką cichutką, czasami jedynie szczeka, gdy potrzebuje spacerku. Wiemy, że będzie ciężko znaleźć dla niej nowy dom, ale wierzymy w cud... Cytrynka zasługuje na kochający dom...taki do końca dni...
Pilnie poszukiwany jest dom stały dla tego maleństwa. Suczka ma jeszcze kawał życia przed sobą, jej miejsce jest na kanapie a nie w schroniskowym boksie.
Kontakt w sprawie adopcji:
Adres: Opolska 36, Chorzów
Telefon:32 249 84 52
Pomoc dla Laury !
26.04.2016
Powraca sprawa Laury. Sunia jest w fundacji od ponad 2 lat. Laura trafiła do nas w stanie agonalnym
W tym czasie suczka przeszła intensywne leczenie i dwa zabiegi. Laura cierpi na cukrzycę, wymaga specjalistycznego nadzoru, ciągłej opieki weterynaryjnej, diagnostyki… Są to ogromne koszty i wymagająca opieka. Obecnie Laurę czeka kolejny zabieg – usunięcie listwy mlecznej, są to dalsze koszty poprzedzone kosztowną diagnostyką. Dotychczasowe wydatki związane z utrzymaniem Laury w fundacji to kwota : 7570,41 zł / wszystkie wydatki uzasadnione są fakturami oraz opisami kart leczenia na wątku Laury /
Niestety nie znalazł się dom dla Laurki, suczka prawdopodobnie pozostanie w fundacji do końca życia o ile nie znajdzie się odpowiedni dom. Suczka ma około 8 lat, obecnie jest stabilna lecz prowadzona w nieodpowiedni sposób może zostać doprowadzona do zdrowotnej ruiny a nawet śmierci. Laura mogłaby zostać adoptowana przez lekarza weterynarii lub lekarza medycyny, bądź osobę, która opiekowała się już psem chorym na cukrzycę. Sposób postępowania z psem chorym na cukrzycę jest podobny jak z człowiekiem, z tym, że w przypadku zwierzęcia to opiekun musi być uwrażliwiony na określenie stanu psa. Musi być on dobrym obserwatorem i mieć doświadczenie i potrafić skutecznie reagować. Laura dostaje codziennie insulinę.
Laura jest bardzo sympatyczną suczką, pełną życia i świetnie radzącą sobie w otoczeniu pomimo problemów ze wzrokiem. Prosimy o pomoc finansową dla niej. Mile widziany opiekun wirtualny, tzn ktoś kto może zadeklarować comiesięczne wsparcie dla suni / w tym celu prosimy o kontakt mailowy : poczta@jamnikiniczyje.pl /
Zapraszamy do zapoznania się z wątkiem Laurki na naszym forum, gdzie można poznac historię suczki od początku.
Laura dorobiła sie swojej strony na facebook. Można polubić i czytać bieżące informacje na facebook
Młoda suczka szuka pilnie domu na zawsze !
25.04.2016
Kochani prezentujemy młodą sunieczkę / jeszcze bezimienną / która została znaleziona w okolicach Bielska - Białej. Sunia jest urocza, kochana... Garnie się do człowieka. Szukamy dla niej pilnie domu adopcyjnego / domu tymczasowego bowiem suni grozi schronisko. Nie może pozostać u osoby, która ja znalazła. Czy sunia znajdzie miejsce w czyimś sercu ? Los jej zależy także od nas.
Kontakt : 662 850 245 / oddzwonię na smsa " suczka z Hałcnowa" jeśli nie odbiorę telefonu ; mail : poczta@jamnikiniczyje.pl
zobacz filmik z sunią
Najlepsze wieści od Meggi !
25.04.2016
Nadeszły wieści od Meggi. Są to najlepsze wieści dla suni lecz jest w nich i nutka goryczy... Meggi przez rok nie znalazła domu dlatego zostaje w domu tymczasowym na zawsze. Pani Eliza już jej nie odda, szkoda jednak, że nikt nie adoptował uroczej kompaktowej staruszki. Byłoby tymczasowe miejsce miejsce dla kolejnej ! Cieszymy się jednak szczęściem suni, bowiem dla niej to najlepsze rozwiązanie: pozostaje w domu, który zna z opiekunką, która jest jej bliska
"Witam , Meggi rudy zdzirek bezdomna u mnie w DT nie znalazła domu przez ponad rok nikt nie chciała kiedyś rudej dzisiaj już siwej babci, szukałyśmy domu gdzie się da. Pare osób zadzwoniło , niestety nie były to odpowiednie moim zdaniem dla niej domy. Dzisiaj rano kiedy obudziła mnie szturchając nosem , sygnał spacerku i śniadania podjęłam decyzje nie oddaje jej !!!! Meggi jest moim 5 psem , nie licząc 2 sąsiada którymi tez się opiekuje. Zostaje u mnie na zawsze może tak miało być w całej Polsce nie znalazł się nikt kto chciała kochać starszą bezproblemowa suczkę - ludzie boją się starszych psów - zapominając że sami tez będą kiedyś starzy. Uważam ze adopcja starszego psiaka to bardzo dobry wybór ! Pomóc kochać mimo ze zostały 3 zęby i siwy pyszczek one tez kochają !! Maja tylko mniej wigoru ale za to potrzebują więcej ciepła !!"
Czaruś- uroczy wyrostek szuka swojego miejsca !
23.04.2016
Czaruś nie znalazł jeszcze swoich ludzi. Taki cudny psiak...Czaruś to uroczy, młodziutki psiak. Ma kilka miesiecy. Na starcie zycia Czrus trafil do nieodpowiedzialnych ludzi, potem do domu tymczasowego, odebrany interwencyjnie. Dzisiaj po zlych chilach nie ma sladu. Czaruś jest kochany psiakiem, nie sprawia problemow, zachowuje czysość. Jest gotowy do nowego, najlepszego życia. Psiaczek czeka na swoich ludzi, którym odda psie serduszko !
Z domu Karmelka
23.04.2016
Kochani donosimy o nowym życiu Karmelka. Piesek trafił do nas ze schroniska, gdzie oddała go córka właścicielki. Karmelek dzięki bezduszności człowieka skończył w budzie w czasie gdy akurat panowały mrozy. Piesek przeszedł traumę z którą zmagał się kilka miesięcy. W dodatku piesek było otyły, zaniedbany, chory. Miał problemy z poruszaniem... Karmel w fundacji przeszedł ogromną metamorfozę. Dzisiaj Karmel a właściwie Karol to już pies w innej sytuacji. Jamniczek trafił do jmnikolubnego domu Pana Wojtka, zamieszkał z koleżanką Julką. Karmel vel Karol przysłał list w którym dokładnie opisał wrażenia z nowego życia :
"Kochani,Zacznę od tego, że już nie jestem Karmel. Teraz nazywam się Karol. Ładnie? Niech im będzie.Zwłaszcza, że Carmel mi się nigdy nie podobał, szczególnie ten pisany przez C.
Na miejsce dotarliśmy bez przygód. Tutaj trochę się zestresowałem i postanowiłem nie wchodzić od razu do domu, tylko przedtem trochę rozejrzeć się po okolicy. Kiedy późnym wieczorem zrobiło się zimnawo zdecydowałem się wejść do środka. To była dobra decyzja. Okazało się , że mieszka tu ta lekko korpulentna suczka , którą już znałem, bo z nią przyjechali po mnie do Was. To mi nieco dodało otuchy. Wewnątrz było ciepło ,widno i przytulnie. A i w misce coś na ząb się znalazło. Trudno to było nazwać kolacją, ale zawsze lepiej niż nic. Szybko zlustrowałem mieszkanie zwracając szczególną uwagę na łóżko. Stwierdziłem, że jest wystarczająco duże i wyglądało na wygodne. Jeśli myślicie, że już pierwszej nocy do niego wlazłem to się grubo mylicie. Znam etykietę i wiem, że nie wypada pakować się do jednego łóżka z nieznajomymi, nawet jeśli się jest jamnikiem. Dlatego pierwsze dwie noce przespałem na kanapie w salonie. Nie było tak źle, bo znalazłem tam koc pod który się wkopałem gdy wszyscy zasnęli. Po dwóch dniach uznałem, że nasza zażyłość jest na tyle ugruntowana, iż bez obiekcji mogę wleźć do łóżka.
Ta korpulenta suczka nazywa się Julka. Nie jest całkiem w moim typie, ale sympatyczna i pozytywnie do mnie nastawiona, więc idzie się dogadać. Poza tym jest pomocna w kontaktach z nowym Wujciem. On strasznie dużo do mnie gada. Zdaje się, że stara mi się różne rzeczy tłumaczyć. Niewiele z tego rozumiem, ale słucham uważnie i nie daję po sobie poznać, że nie wszystko kapuję. Potem próbuję się czegoś dowiedzieć od Julki i naśladuję jej zachowanie.
Zaliczyłem już pierwszą rodzinną wizytę. Na święta byliśmy całą trójką u brata Wujcia. On jest lekarzem od psów i będzie się w przyszłości opiekował moim zdrowiem. Miałem przykazane, żeby zachowywać się przyzwoicie aby zrobić dobre wrażenie. Nie bardzo wiedziałem na czym to polega, więc na wszelki wypadek wlazlem od razu pod stół, kucnąłem tuż przy nodze Wujcia i całą wizytę tam przeleżałem. Szczerze, to trochę liczyłem, że z tego stołu coś dla mnie kapnie. Ale gdzie tam!! Oni parę godzin jedli i gadali, gadali i jedli, a dla nas tylko miska z wodą. I to ma być sprawiedliwość?! Julka wiedziała, że nie ma na co liczyć i od początku zajęła miejscówkę na kanapie w drugiej części pokoju.
Poznaję tu dużo nowych rzeczy. Opiszę Wam kilka, które mnie najbardziej zadziwiły.
Jak wiecie nie lubię dużych psów, ale ten którego tu zobaczyłem był chyba dziesięć razy większy od największego jakiego dotychczas spotkałem. A jego Wujcio ma dziwną metodę wyprowadzania go na spacer. Przywiązuje mu smycz do takiego jakby samochodu, tylko bez dachu, sam do niego włazi i każe się ciągnąć. I tak spacerują sobie samym środkiem drogi. A przecież mój Wujcio uczy mnie, że powinno się chodzić poboczem. Jak to zauważyłem od razu pobiegłem szczekając do ogrodzenia. Ale on nawet mi się nie odwarknął, tylko pobiegł dalej z tym niby autem za tyłkiem . Chyba mnie nawet nie zauważył. Miał szczęście, że furtka była zamknięta, bo bym mu pokazał!
Spotykam też inne psy. Niektóre tak dziwne, że mam nawet podejrzenia, iż nie są one prawdziwe, tylko to jakieś przebierańce. Są mojego wzrostu i nawet podobego koloru, ale mają tylko dwie nogi. Łażą na nich niezgarabnie z głową przy ziemi. Chyba szukają jakiejś kości. A ta głowa też jakaś dziwna. Malutka, z oczami po bokach i tylko z jednym uchem na samym czubku, w dodatku czerwonym.Gdy próbowałem podbiec, żeby się przywitać to zaczęły uciekać. A jak się dobrze rozpędzą, to potrafią nawet kilka metrów przelecieć nad ziemią.
Widziałem tu największą w życiu kałużę. Jest tak wielka, że nie ma mowy żeby ją przeskoczyć.
Chyba jest dość głęboka, bo pływają w niej jakieś kolorowe, nieduże zwierzaki. Nie wiem co to takiego bo jeszcze żadnego nie złapałem, choć się staram. Jak się zorientuję , to Wam napiszę.
Opowiem teraz jak wygląda nasz dzień.
Budzimy się nie za wcześnie. Zaraz po przebudzeniu Wujcio otwiera drzwi balkonowe i prosto z sypialni wygania nas do ogrodu. Ja tam wolę wcześniej zahaczyć o kuchnię i zajrzeć do miski , żeby sprawdzić czy w nocy nie wpadło do niej coś smakowitego. Potem czekamy na tarasie aż Wujcio przysposobi się do wyjścia na spacer. Idzie mu to nieśpiesznie, więc zwykle trochę się zdenewuję i zaczynam szczekać. Gdy jest wreszcie gotowy wychodzimy razem poza teren. To jedna z większych atrakcji dnia. Trzeba dokładnie sprawdzić co zmieniło się przez noc.
Po spacerze jest śniadanie. Trudno uznać je za obfite, ale głód da się oszukać.Później mamy poranną sjestę. Wujcio w tym czasie szykuje się do wyjazdu do miasta. Kiedy jest gotów zapina nam szelki i wsadza do samochodu. Zupełnie nie rozumiem po co on tam jeździ. Przecież wszystko co najfajniejsze mamy tu, na miejscu. W mieście siedzimy w małym pomieszczeniu. Na spacer wychodzimy nie za często i na komendę. Zresztą co to za spacer!? Trzeba iść na smyczy, przy nodze, uważać na samochody, przeciskać się w tłoku. Masakra!!!. Podobno Wujcio jeździ do tego miasta żeby zdobywać pieniążki na jedzenie dla nas. Jeśli to prawda, to muszą mu strasznie marnie płacić sądząc po tym jak nas karmi.
Gorsze są dni, w które Wujcio wyjeżdża sam zostawiając nas w domu. Poznaję je po tym, że wcześniej każe mi iść na miejsce i podtyka różne smakowite kosteczki pod nos. Bardzo się wtedy stresuję, że mu się w tym mieście coś stanie i już nie wróci do nas. Podziwiam Julkę, która zachowuje spokój i zwykle większość tego czasu przesypia. Ja tak nie potrafię, ale może kiedyś się nauczę. Na dodatek Wujcio przed wyjściem zapomina wyłączyć telewizor. Jak się nasłucham tych głupot, które tam wygaduję to jestem od tego jeszcze bardziej zdenerwowany. Za to jego powroty są bardzo przyjemne. Zawsze trafi się jakiś smaczek, wyściskamy się na powitanie, a potem idziemy na wspólny spacer.
Ale najprzyjemniejsze są te dni , kiedy możemy całą trójką zostać w domu. Wtedy jest czas na wszystko! Rano możemy się pokiziać. Można powygrzewać się na słońcu na tarasie. Idziemy razem na wycieczkę na łąki. Bajka!!!
Mieszkam tu już trzy tygodnie. W sumie jest nieźle. Myślę, że chętnie zostałbym na stałe. Najgorzej jest z tym jedzeniem. Dyscyplina jak na wczasach pracowniczych. Myślałem, że problem sam się rozwiąże, kiedy wywąchałem gdzie przechowywane są zapasy żarcia. Nauczyłem się nawet sam otwierać drzwi. Na nic!! Wujcio szybko się pokapował i coś takiego przy drzwiach zmajstrował, że teraz nie dają się tak łatwo otworzyć. Trzeba będzie inaczej pokombinować.
Pozdrawiam Was i liżę serdecznie, dziękując za wszystko.
Wytarmoście ode mnie kumpli ze schroniska i koleżanki też.
Wasz (teraz już) Karol."
Boston vel Puzon w domu już 3 lata !
21.04.2016
Boston / Puzon już 3 lata w swoim domu ! Boston trafił do nas ze schroniska. W domu tymczasowym czekał na najlepszy dom. Teraz po schroniskowym "incydencie" pozostało tylko wspomnienie. Pozdrawiamy serdecznie rodzinę Bostona / Puzona
Szogun vel Pikselek po 2 miesiącach !
21.04.2016
Kochani obserwujemy życie Pikselka / dawnego Szoguna na KLUBIE JAMNIKÓW, gdzie Pikselek jest aktywnym klubowiczem. Piesek ma się dobrze, ma wspanialy domek i nowe życie. Nie obyło się niestety bez problemów i zdrowotnych zwirowan. Piesek przeszedł operacje usunięcia śledziony. Na szczęście wszystko potoczyło sie pomyślnie. Pozdrawiamy Pikselka i jego rodzinę.
Przypominam, ze pieseczek w grudniu trafił do nas z interwencji, zabiedzony, z łańcucha.