Wklejam informacje z facebook:

Jestem Fred, mam 7 lat… do czerwca muszę znaleźć dom.
pomożecie?

i tak mam szczęście, jeśli można to tak nazwać. Inni mają gorzej… nikt nie myśli o ich przyszłości. W momencie, gdy stają się problemem lądują na ulicy lub w lesie. Bezmyślnie. Nikt nie zastanawia się… czy sobie poradzą? czy jutro znajdą coś do jedzenia… czy w ogóle doczekają się jutra...
i właśnie dlatego twierdzę, że mam to SZCZĘŚCIE w nieszczęściu. Moim wielkim szczęściem jest ODPOWIEDZIALNY właściciel, który nie pozwoli zrobić mi krzywdy. Rozstanie zbliża się wielkimi krokami. W czerwcu stracę swoje całe dotychczasowe życie. Wszystko co kocham. Jednak nie obwiniam za to swojej Pani. To życia Nas do tego zmusza… życie, które czasem ma dla Nas inne plany niż my sami.
… gdybyście słyszeli jak trzęsie się głos mojej Pani, gdy mówi o Naszym rozstaniu. Jest w nim tyle ciepła a zarazem smutku. Za każdym razem powtarza mi, że znajdzie dla mnie wymarzony dom… taki, w którym nie stanie mi się żadna krzywda. A przecież mogłaby postąpić tak jak większość osób… wyrzucić z samochodu, przywiązać do drzewa. Ale nie! Ona chcę zapewnić mi dobrą przyszłość u boku dobrych ludzi. I właśnie tym pokazuję jak bardzo mnie kocha!
niestety w czerwcu musimy się rozstać. Moją Panią czeka operacja kręgosłupa, długotrwała rehabilitacja… sprzedaje dom i przeprowadza się do syna. Do bloków. Wie, że nie będzie mogła się mną zaopiekować… dlatego podejmuje najodpowiedzialniejszą decyzję - SZUKA MI DOMU! nie po fakcie, a przed faktem. Czyli chce dla mnie jak najlepiej…

pomóżcie jej w tym... nie pozwólcie na to, by patrzyła jak trafiam do schroniska...

***
Fred jest zaszczepiony od wścieklizny.
Nie ma problemu, by został sam w domu.
Nie toleruję malutkich dzieci.
Ma przyszykowaną wyprawkę.
Koty gania… jednak do momentu, gdy kot nie pogoni jego