Kochani, dzisiaj bardzo smutna historia młodego jamniczka Brutusa, który już wiele przeszedł i przecierpiał ale ta historia jeszcze może zakończyć się dobrze o ile znajdzie się TEN wymarzony i jedyny Ludź, który pokocha i pomoże . Brutus został skrzywdzony a teraz osamotniony. Zmarła jego Pani a Brutus znajduje się pod opieką syna Pani, który sam wymaga pomocy. Sytuacja jest mocno tymczasowa a taką zastała ja Pani Aneta, która do nas napisała z prośbą o pomoc w poszukiwaniu
domu.
Brutus jest krótkowłosym jamniczkiem, dość drobnej budowy (waga 8,1 kg), umaszczenie czekoladowe podpalane. Z natury jest bardzo radosnym i wdzięcznym pieskiem, który bardzo potrzebuje być przy człowieku. Nawet spał z człowiekiem w łóżku, ale z uwagi na jego obecny stan kręgosłupa nie może już teraz robić takich rzeczy i musi przez czas rekonwalescencji spać na swoim posłaniu, na podłodze, by uniknąć dodatkowych urazów. Potrzebuje czasu, by zaufać nowemu człowiekowi, bo sporo przeszedł, ale jak już zaakceptuje nową rzeczywistość - jest bardzo wdzięczny i radosny. Kocha bardzo ludzi mimo wszystko. Kocha spacery!!!
Bardzo lubi dzieci, ale z uwagi na swój stan zdrowia - często się chowa pod stołem, kiedy zbyt dużo się wokół niego dzieje. Nie wiem, jak reaguje na koty, bo nigdy nie miał z nimi do czynienia. Z psami także nie przebywał w jednym pomieszczeniu przez dłuższy czas, więc nie wiem, jak reaguje. Na spacerkach jest przyjazny w stosunku do innych piesków, ale to jest jednak teren neutralny.
Po śmierci jego właścicielki wyszły na światło dzienne jego przeżycia: okazało się, że kiedy był młodym pieskiem potrącił go samochód, a właścicielka po prostu zabrała go do domu i czekała "aż sam wyzdrowieje". Niedługo potem kopnął go pijany człowiek na ulicy tak mocno, że do teraz, kiedy widzi zbyt blisko siebie nogę w bucie, kuli się i ucieka. Zawsze był to "tylko pies"...
Od tego momentu zaczęły się jego bardzo poważne problemy ze zdrowiem. Właścicielka nie reagowała mimo uwag od sąsiadów, że coś dolega Brutusowi... Taka sytuacja trwała około 1,5 roku, aż zmarła właścicielka i mogłam bliżej poznać tego cudownego stworka. Jego oczy błagały o pomoc. Zainstalowaliśmy kamerę w miejscu, gdzie miał w nocy spać, żeby cały czas mieć go pod kontrolą - okazało się, że Brutus NIE ŚPI. Nie spał Z BÓLU ani w dzień, ani w nocy, bardzo schudł i cały czas trząsł się, popiskując podczas intensywniejszych ruchów. Zabrałam go do weterynarza, gdzie zdiagnozowano potężne, nieleczone zapalenie uszu oraz wypuklinę krążka międzykręgowego. Wizyt u lekarza było kilka, gdyż oprócz uszu musiał być zabezpieczony przeciwbólowo, by móc normalnie funkcjonować. Kiedy dostał leki przeciwzapalne i przeciwbólowe odzyskał chęć życia i wtedy zobaczyłam, jak cudowny potrafi być. Wreszcie mógł zasnąć... Tyle cierpienia w tak małym ciałku.
Wnioski medyczne i rokowania są następujące:
Tak naprawdę wystarczy Brutusowi zapewnić dom bez schodów i okresowo bardzo ograniczony ruch (tylko na potrzeby fizjologiczne), aż zagoi się ta wypuklina, bo nie ma zwapnień, które utrudniałyby powrót do zdrowia. Odczuwa ból bardzo często, co także widać na filmie - początkowy entuzjazm na spacerku zmienia się w utykanie, a następnie plątanie się tylnych łapek. Kiedy jest na Pyralginie lub Tramalu w kroplach (kiedy ma gorsze dni) - porusza się jak zupełnie zdrowy pies. Ma realne szanse na wyjście z tego kryzysu zdrowotnego i trzeba o to konsekwentnie walczyć. Najważniejsze jest to, że są bardzo dobre rokowania i nie trzeba będzie go operować ;-)))
Pies ma aktualne szczepienia. Pies znajduje się w woj. lubuskim.