Staramy się uratować jamnika Kubę

Nasz kawaler cieszy się taka oto swobodą Pozazdrościć. Kuba coś tam słyszy - tak mówi Pani Joanna. Kubuś całkiem fajnie radzi sobie z topografia terenu - trafi za swoją tymczasową Panią do stajni. Molly, koleżanka Kuby, która przyjechała do Pani Joanny wcześniej jest z kolei całkiem głucha, na początku trzeba było ja przynosić do domu ponieważ szła w "cały świat"... Kuba tak nie ma - jak przystało na prawdziwego faceta z topografią i orientacją nie jest na bakier

Kubuś ma niestety problemy ze stawami, dzisiaj rano nie potrafił stanąć na nogi Pani Joanna pojechała z nim do lekarza. Nie obyło się jednak bez sterydów. Będzie trzeba zakupić dla Kubusia odżywkę na regenerację stawów. Musimy dopomóc dziadeczkowi.

Dla Kubusia potrzebujemy ciepłych ubranek / sweterka i kurteczki / Może ktoś z Państwa może podarować chłopakowi takie rzeczy ?
Podaję wymiary Kuby:
obwód szyi: 36 cm
obwód klatki piersiowej : 46-47cm
długość od szyi do ogonka /czyli długość od góry/: 45 cm
długość od szyi do siusiaka / czyli długość od spodu/: 35 cm
Gdyby ktoś posiadał takie rzeczy do przekazania dla Kuby to proszę o maila: edytaj0@interia.pl
podam adres do wysyłki

Kubasiński zwany Ptysiem pozdrawia z brodowskich szlaków
Mam nadzieję, że Pani Joanna nie będzie miała za złe, że wkleję fragment naszej rozmowy na privie:
"...zamówiłam ten artfoks czy coś bo on nie koliduje z lekami które bierze Ptyś i zrobimy mu za 10 dni badanie kału to kosztuje jakieś grosze a może pomoże wyjaśnić te niestabilne kupy
Ptyś sika bardzo często i dzisiaj miałam dopiero 3 noc przespaną, budzi się w nocy i płacze ,muszę przysunąć sobie jego posłanko i głaskać go wtedy usypia.Kłopoty z podnoszeniem rano wtedy wynoszę go, je 8-9 razy dziennie małe porcje ,ogólnie to zagubiony ,tęskniący schorowany staruszek"

Skany faktur za leczenie Kuby

1. Faktura za diagnostykę i leczenie Kuby u Pana Romana w DT w Poznaniu. Kwota 255 zł



2. Rachunek za leczenie Kuby. Wydatki: Karma, diagnostyka, leki. Kwota: 140 zł

Wieści od Kuby / Ptysia:
Kubusiek jest coraz bardziej żywy,lubi spacerować, tak mniej więcej dwa okrążenia dookoła domu i jedno podwórka,schody już nie są wyzwaniem. Zaczyna też rzadziej jeść ale za to większe porcje i dopomina się pieszczot i uwagi w sposób bardzo przemyślany. Tuptaczek szczeka i złości się na inne jamniory a on cichaczem ,pomalutku zajmuje najlepszą ,najbardziej dogodną miejscówkę między nogami z ryjkiem w górze z maślanymi oczami...i jak go nie wziąć na kolana?





A tutaj Kubuś w szykownym sweterku od Pani Oli