Nie wiemy, co działo się z nią wcześniej, ani jak trafiła na ten cmentarz, a jedynie możemy podejrzewać. Po jej wyglądzie i zachowaniu podejrzewamy, że wcześniej miała właściciela – jest grubiutka, chodzi przy nodze bez smyczy i się nie oddala od opiekuna. Podejrzewamy, że miała dom, w którym miała swoje miękkie posłanie – wie, do czego psie posłanie służy i noce w nim przesypia. Czego nie wiemy, to co się z nią działo od tamtego czasu. Podejrzewamy, że została wyrzucona, że doznała dużo złego tak od ludzi, jak i od zwierząt, o czym świadczą blizny na jej pyszczku – prawdopodobnie została pogryziona lub/i pobita.

Teraz przebywa w domu tymczasowym pokazując właścicielom, jaka jest słodka, urocza, oddana i jak bardzo garnie się do ludzi – uwielbia być głaskana, drapana, pieszczona. Początkowo zlękniona, szybko przywykła do nowego otoczenia, ale czeka aż znajdzie się ktoś, kogo będzie mogła pokochać całym swym psim sercem i kto ją pokocha równie mocno.