Młody jamnik po wypadku ! Organizujemy pomoc !

Info od przyszłej opiekunki, gdzie szykujemy miejsce dla Lucka:
Właśnie przed momentem dotarły pierwsze rzeczy dla Lucka. Paczka zawierała wspaniałości, które pomogą jamniczkowi i umilą mu te ciężkie dni. Mata z gumowanym zabezpieczeniem od spodu, mięciutki kocyk oraz zgrzewka puszek z karmą O'Canis - mięso z kaczki z prosem i gruszką (kurczę, sama "mniam" powiem
). Ponieważ jako nadawca widniała firma, nie mogę imiennie podziękować wspaniałemu Darczyńcy. Napiszę tak: ogromne dziękuję! Ogromne.
Wszystko to, czeka na Lucka, który lada dzień ma zjawić się u mnie. Pozdrawiam.

Tutaj mamy Lucusia z dzisiaj. To nie jest kryzys czy pogorszenie po prostu tak jest raz lepiej raz gorzej, zależy od stężenia leku przeciwbólowego we krwi. Pies nie może zostać odurzony środkami i znieczulony bo sobie sam zrobi krzywdę. Oby do przodu... oby do przodu... !

Lucek. Krok w stronę życia

Lucusia wszyscy lubię, nie tylko tutaj na wydarzeniu ale w klinice też. Dlatego ciągle ktoś tam do niego podchodzi, zagada, pogłaska. Trudno nie zatrzymać się przy psie, który na widok każdego wali ogonem po kracie klatki tak że w szpitaliku roznosi się pogłos tego Luckowego ogona ! Do tego widok psa w takim stanie, dzielnego, cierpiącego w milczeniu, pełnego mimo wszystko jakiejś radości i chęci życia, psiego dziecka... Naprawdę trudno się mu oprzeć ! Na pewno każdy z nas tutaj też wycałowałby Lucka gdyby mógł
Robi to za nas codziennie Marta, której serdecznie dziękujemy. To Marta jest cicha i bohaterką tej sytuacji, zawsze z Luckiem, zawsze gotowa do pomocy, do niej przede wszystkim kierujemy podziękowania.

Lucjan z przed minuty dosłownie. Zdjęcia jak cieplusie bułeczki z rana. Nie wiemy jednak co to za tajemnicza czynność się odbywa, bo telefon od Marty jest zawsze po zdjęciach i po wyjściu z kliniki.

Kolejny filmik z cyklu: "W stronę słońca..."