- Forum
- Fundacja Jamniki Niczyje
- Jamniki
- Jamnik znalazł dom
- Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/16 21:13 #2969
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Wieści CZWARTEK
Dzisiaj Gaja miała bardzo sympatyczną wizytę. Była Basia i pewne jeszcze sympatyczne osoby z przystojnym kawalerem Gaja czuje się coraz lepiej, jeśli wszystko nadal będzie dobrze / a innej wersji wydarzeń nie przewidujemy / to sunia jutro zostanie wypisana z kliniki. Jamniczka zamieszka w domu tymczasowym w Będzinie i będzie miała najlepsza opiekę jaką można sobie dla niej życzyć oraz towarzystwo sympatycznego kolegi. Pieski dzisiaj się zapoznały i polubiły. Gaja generalni lubi wszystkich i jest też ulubienicą wszystkich. Bafik tez polubił sunie i ogonki były w ruchu ! Gaja będzie oczywiście nadal leczona. Będziemy na bieżąco informować o jej stanie zdrowia. Proszę trzymać kciuki za małą jutro najprawdopodobniej wiele atrakcji przed nią ! Jutro odbierzemy też pierwsza fakturę i kartę leczenia. Wszystko to wstawię.
"Cześć, jestem Bafik..."
https://lh4.googleusercontent.com/5NV25ROd74BUDHsNSJHuqfDnKQumCFfsJZJ96Xcru7g=w995-h665-no
Dzisiaj Gaja miała bardzo sympatyczną wizytę. Była Basia i pewne jeszcze sympatyczne osoby z przystojnym kawalerem Gaja czuje się coraz lepiej, jeśli wszystko nadal będzie dobrze / a innej wersji wydarzeń nie przewidujemy / to sunia jutro zostanie wypisana z kliniki. Jamniczka zamieszka w domu tymczasowym w Będzinie i będzie miała najlepsza opiekę jaką można sobie dla niej życzyć oraz towarzystwo sympatycznego kolegi. Pieski dzisiaj się zapoznały i polubiły. Gaja generalni lubi wszystkich i jest też ulubienicą wszystkich. Bafik tez polubił sunie i ogonki były w ruchu ! Gaja będzie oczywiście nadal leczona. Będziemy na bieżąco informować o jej stanie zdrowia. Proszę trzymać kciuki za małą jutro najprawdopodobniej wiele atrakcji przed nią ! Jutro odbierzemy też pierwsza fakturę i kartę leczenia. Wszystko to wstawię.
"Cześć, jestem Bafik..."
https://lh4.googleusercontent.com/5NV25ROd74BUDHsNSJHuqfDnKQumCFfsJZJ96Xcru7g=w995-h665-no
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/17 17:38 #2973
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Chcesz, opowiem Ci historię.. Historię trudną i skomplikowaną, historię smutną i radosną,moją historię ...
Powinnam zacząć od tego , jak się nazywam. Jeszcze parę dni temu byłby z tym nie lada problem, dzisiaj mogę powiedzieć : WITAM ,jestem GAJA
Moja opowieść zaczyna się tak....
Błąkałam się po ulicy, w brzuszku coś dziwnego się działo, nikt mi nie pomógł przez kilka dni.Niewiele z tego czasu pamiętam, tak bardzo bolało, że nie miałam ochoty żyć...Zastanawiałam się , co takiego zrobiłam, że tak bardzo cierpię...
Zabrali mnie z drogi, okazało się, że przez kilka dni rodziłam a moje dziecko nie dało rady przyjść na świat. Nagle przestało boleć, zrobili mi operację, podali leki, czekali czy przeżyję noc....Ja przeżyłam , dziecko nie...
A potem działo się tak wiele wokół mnie, nikt nigdy mną się tak bardzo nie interesował!
Zabrali mnie do szpitala, podawali ogromne ilości leków, uśmierzyli mój ból ale mówili wkoło,że moje życie jest zagrożone
Ale ja walczyłam , wszyscy mówią, że dzielnie.. bardzo dzielnie, nie chciałam umierać, chciałam jeszcze pożyć u boku człowieka.
Człowiek... dla mnie nie oznaczało to szczęścia, miłości i dobroci, ale i tak chciałam z nim być i przytulać się do niego.
W szpitaliku było wiele dobrych dusz, które głaskały, przytulały, karmiły i wyprowadzały na spacerek. Codziennie też miałam wizytę cioteczek,które obiecywały,że teraz będzie już tylko lepiej.
Więc jak mogłam się poddać? Bardzo chciałam dowiedzieć się, co oznacza to LEPIEJ, DOBRZE, WSPANIALE .
Tak płynął czas a ja miałam coraz lepsze samopoczucie, nic mnie już nie bolało, byłam szczęśliwa. Tak sobie myślałam, że to co mam: kocyk, miseczka i klateczka, to musi być psi raj....
Jakie było moje zdziwienie, gdy w czwartek przyjechała po raz kolejny cioteczka, ale tym razem przywiozła gości:) I to jakich GOŚCI!!! super Pani, super Pan , no i ten kawaler... Od razu zrobiłam wszystko, żeby mnie polubili, a dla kawalera starałam się najbardziej..
Niestety, wizyta dobiegła końca,zostałam w szpitaliku, myślałam, że tak to już będzie- wizyta, spacerek, buzi buzi i spowrotem.. W sumie nie najgorzej , nie narzekałam.
Aż tu dzisiaj niespodzianka z samego rana... Czułam pismo nosem, bo w szpitaliku spakowali mój dobytek: kocyk, ubranko, zabawkę i obróżkę. Coś mi tu nie pasowało, czyżby chcieli się mnie pozbyć?
Jak zobaczyłam ciotkę kolejny raz, wiedziałam już , że dotrzymała obietnicy i przyjechała po mnie
Jechałyśmy chwilkę samochodem, po czym zaprowadziła mnie do domu, gdzie -o zgrozo- dwie suczki !! Czyżby kawaler zmienił zdanie? Będę musiała przypodobać się tej "młodzieży" i z nimi zamieszkać? No cóż,dam radę, myślę sobie , urobię smarkule i jakoś to będzie
Dzwonek do drzwi, smarkule lecą i szczekają, to ja biegnę też . A za drzwiami.... Hurraaaaa, wczorajsza Pańcia kawalera wchodzi do domu i od razu całuje, głaszcze i co więcej- mówi, że zabiera mnie do siebie
Uwierzycie?? Zabrała moje manatki, mnie na ręce, coś tam z ciotką Basią pogadała i pojechałyśmy razem do domu Do mojego nowego domu, który będę dzielić z Bafikiem- Kawalerem i wspaniałymi Dużymi
Tydzień temu moje życie było straszne, ból, cierpienie i samotność.
A teraz mam wszystko, czego potrzebuję a przede wszystkim rodzinę, która mnie pokochała i zabrała do siebie:)
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc, za wsparcie, za to, że uratowaliście mi życie! Dzięki Wam spotkało mnie tyle szczęścia, którego narazie nie pojmuję..
Każdy z Was pomagał mi jak mógł, czułam Wasze wsparcie, wiedziałam,że wielu wspaniałych ludzi martwi się o mnie... Nawet nie wiecie, jak wiele dla mnie to znaczy .
Jeszcze raz dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna
Obiecuję,że będę z Wami w kontakcie,
Wasza- GAJA
https://lh4.googleusercontent.com/UgkV35DF5X_t2JCUscWU4gSCuah5a_8m06IHz3RilQw=w995-h665-no
Powinnam zacząć od tego , jak się nazywam. Jeszcze parę dni temu byłby z tym nie lada problem, dzisiaj mogę powiedzieć : WITAM ,jestem GAJA
Moja opowieść zaczyna się tak....
Błąkałam się po ulicy, w brzuszku coś dziwnego się działo, nikt mi nie pomógł przez kilka dni.Niewiele z tego czasu pamiętam, tak bardzo bolało, że nie miałam ochoty żyć...Zastanawiałam się , co takiego zrobiłam, że tak bardzo cierpię...
Zabrali mnie z drogi, okazało się, że przez kilka dni rodziłam a moje dziecko nie dało rady przyjść na świat. Nagle przestało boleć, zrobili mi operację, podali leki, czekali czy przeżyję noc....Ja przeżyłam , dziecko nie...
A potem działo się tak wiele wokół mnie, nikt nigdy mną się tak bardzo nie interesował!
Zabrali mnie do szpitala, podawali ogromne ilości leków, uśmierzyli mój ból ale mówili wkoło,że moje życie jest zagrożone
Ale ja walczyłam , wszyscy mówią, że dzielnie.. bardzo dzielnie, nie chciałam umierać, chciałam jeszcze pożyć u boku człowieka.
Człowiek... dla mnie nie oznaczało to szczęścia, miłości i dobroci, ale i tak chciałam z nim być i przytulać się do niego.
W szpitaliku było wiele dobrych dusz, które głaskały, przytulały, karmiły i wyprowadzały na spacerek. Codziennie też miałam wizytę cioteczek,które obiecywały,że teraz będzie już tylko lepiej.
Więc jak mogłam się poddać? Bardzo chciałam dowiedzieć się, co oznacza to LEPIEJ, DOBRZE, WSPANIALE .
Tak płynął czas a ja miałam coraz lepsze samopoczucie, nic mnie już nie bolało, byłam szczęśliwa. Tak sobie myślałam, że to co mam: kocyk, miseczka i klateczka, to musi być psi raj....
Jakie było moje zdziwienie, gdy w czwartek przyjechała po raz kolejny cioteczka, ale tym razem przywiozła gości:) I to jakich GOŚCI!!! super Pani, super Pan , no i ten kawaler... Od razu zrobiłam wszystko, żeby mnie polubili, a dla kawalera starałam się najbardziej..
Niestety, wizyta dobiegła końca,zostałam w szpitaliku, myślałam, że tak to już będzie- wizyta, spacerek, buzi buzi i spowrotem.. W sumie nie najgorzej , nie narzekałam.
Aż tu dzisiaj niespodzianka z samego rana... Czułam pismo nosem, bo w szpitaliku spakowali mój dobytek: kocyk, ubranko, zabawkę i obróżkę. Coś mi tu nie pasowało, czyżby chcieli się mnie pozbyć?
Jak zobaczyłam ciotkę kolejny raz, wiedziałam już , że dotrzymała obietnicy i przyjechała po mnie
Jechałyśmy chwilkę samochodem, po czym zaprowadziła mnie do domu, gdzie -o zgrozo- dwie suczki !! Czyżby kawaler zmienił zdanie? Będę musiała przypodobać się tej "młodzieży" i z nimi zamieszkać? No cóż,dam radę, myślę sobie , urobię smarkule i jakoś to będzie
Dzwonek do drzwi, smarkule lecą i szczekają, to ja biegnę też . A za drzwiami.... Hurraaaaa, wczorajsza Pańcia kawalera wchodzi do domu i od razu całuje, głaszcze i co więcej- mówi, że zabiera mnie do siebie
Uwierzycie?? Zabrała moje manatki, mnie na ręce, coś tam z ciotką Basią pogadała i pojechałyśmy razem do domu Do mojego nowego domu, który będę dzielić z Bafikiem- Kawalerem i wspaniałymi Dużymi
Tydzień temu moje życie było straszne, ból, cierpienie i samotność.
A teraz mam wszystko, czego potrzebuję a przede wszystkim rodzinę, która mnie pokochała i zabrała do siebie:)
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc, za wsparcie, za to, że uratowaliście mi życie! Dzięki Wam spotkało mnie tyle szczęścia, którego narazie nie pojmuję..
Każdy z Was pomagał mi jak mógł, czułam Wasze wsparcie, wiedziałam,że wielu wspaniałych ludzi martwi się o mnie... Nawet nie wiecie, jak wiele dla mnie to znaczy .
Jeszcze raz dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna
Obiecuję,że będę z Wami w kontakcie,
Wasza- GAJA
https://lh4.googleusercontent.com/UgkV35DF5X_t2JCUscWU4gSCuah5a_8m06IHz3RilQw=w995-h665-no
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/17 20:51 #2974
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/18 20:16 #2975
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Info z życia Gajki
Pani Asia pisze: "Spaliśmy do ósmej, później spacerek i śniadanko. potem pańcia wpadła w szał porządków, gotowania i innych zupełnie niepotrzebnych czynności! No może z wyjątkiem gotowania ;P W między czasie poturlała się z nami po dywanach, dała smakołyki ( Bafik swój unicestwił a ja część zakopałam pod kocykiem) Pańcia zachęca mnie do zwiedzania mieszkania więc obwąchuję różne ciekawe miejsca A po południu pańcia zabrała mnie na kanapę i głaskała, głaskała, głaskała.... Gaja pozdrawia z kanapy "
Pani Asia pisze: "Spaliśmy do ósmej, później spacerek i śniadanko. potem pańcia wpadła w szał porządków, gotowania i innych zupełnie niepotrzebnych czynności! No może z wyjątkiem gotowania ;P W między czasie poturlała się z nami po dywanach, dała smakołyki ( Bafik swój unicestwił a ja część zakopałam pod kocykiem) Pańcia zachęca mnie do zwiedzania mieszkania więc obwąchuję różne ciekawe miejsca A po południu pańcia zabrała mnie na kanapę i głaskała, głaskała, głaskała.... Gaja pozdrawia z kanapy "
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/23 22:46 #2994
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2014/10/23 22:48 #2995
przez FJN
Replied by FJN on topic Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Forum
- Fundacja Jamniki Niczyje
- Jamniki
- Jamnik znalazł dom
- Staruszka rodzaca na ulicy kilka dni. Zatrucie ciążowe.
Czas generowania strony: 0.132 s.