Boston
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2013/04/15 11:41 - 2016/04/21 17:20 #1010
przez FJN
Mamy cudowną wiadomość Bostonek pojechał do nowego domku do Warszawy!
Dostaliśmy już pierwsze wieści z nowego domu:
"Witam serdecznie.
Przepraszam za brak kontaktu, ale tak jak wspomniałam w smsie - nie możemy się nacieszyć.
Puzon (bo takie imię otrzymał Boston w naszym domku) - jest niesamowicie grzecznym i pogodnym pieskiem, nie wspominam już o jego psim uroku.
Przez te kilka dni nabyliśmy już wszyscy razem przyzwyczajeń. Rano start: kokoszenie się i spacerek, później śniadanko (mamy już za sobą jedzenie białego sera z żółtkiem, karmy nie suchej, ogórka i pomidorka bez skórki ) i trochę zabawy (tak, tak budziki mamy ustawione o pół godziny wcześniej niż zazwyczaj aby Puzon otrzymał nie tylko spacer i michę ale również trochę czułości . Nasze wyjście do pracy kończy się popiskiwaniem i po zamknięciu drzwi lekkim zawodzeniem, Ale mam sygnał od sąsiadów - że po krótkim czasie jest cisza. Podczas naszej nieobecności - w domu (przynajmniej na razie) porządek, bez bałaganu (z wyjątkiem poduszek na których zapewne się mości jej mość Puzon . Powrót z pracy (od poniedziałku wracam prawie biegiem, bo nie mogę się doczekać spotkania), otwarcie drzwi i... duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo psiego szczęścia! Od razu spacerek do parku (umiemy już aportować patyczki!) a później odrobina suchej karmy i... zabawa, zabawa, zabawa (mąż chyba wczoraj pobił rekord: 3,5 godziny... tłumaczył że nie dało się inaczej, piłeczki przynoszone pod nogi, poszczekiwania i pakowanie się na kolana stanowczo odciągały go od komputera). Pomiędzy 20 a 21 ostatni spacerek i kolacja. A później trochę zabawy i pieszczochy (bo bez nich nie da się pójść spać . Ot i nasz dzionek. Mam nadzieję że Puzon jest z nami szczęśliwy. Jego wiecznie merdający ogonek i te "kilometry" które robi z nami kiedy przemieszczamy się po mieszkaniu i tak dużo czułości i przytulań, które dla nas ma chyba o tym świadczą
W najbliższą sobotę jedziemy do weterynarza aby wykonać II część szczepień wirusówek oraz umówić się na zabieg do jakiego się zobowiązaliśmy. Postaram się też o foty (będę miała chwilkę aby je wykonać).
Ania "
Dostaliśmy już pierwsze wieści z nowego domu:
"Witam serdecznie.
Przepraszam za brak kontaktu, ale tak jak wspomniałam w smsie - nie możemy się nacieszyć.
Puzon (bo takie imię otrzymał Boston w naszym domku) - jest niesamowicie grzecznym i pogodnym pieskiem, nie wspominam już o jego psim uroku.
Przez te kilka dni nabyliśmy już wszyscy razem przyzwyczajeń. Rano start: kokoszenie się i spacerek, później śniadanko (mamy już za sobą jedzenie białego sera z żółtkiem, karmy nie suchej, ogórka i pomidorka bez skórki ) i trochę zabawy (tak, tak budziki mamy ustawione o pół godziny wcześniej niż zazwyczaj aby Puzon otrzymał nie tylko spacer i michę ale również trochę czułości . Nasze wyjście do pracy kończy się popiskiwaniem i po zamknięciu drzwi lekkim zawodzeniem, Ale mam sygnał od sąsiadów - że po krótkim czasie jest cisza. Podczas naszej nieobecności - w domu (przynajmniej na razie) porządek, bez bałaganu (z wyjątkiem poduszek na których zapewne się mości jej mość Puzon . Powrót z pracy (od poniedziałku wracam prawie biegiem, bo nie mogę się doczekać spotkania), otwarcie drzwi i... duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo psiego szczęścia! Od razu spacerek do parku (umiemy już aportować patyczki!) a później odrobina suchej karmy i... zabawa, zabawa, zabawa (mąż chyba wczoraj pobił rekord: 3,5 godziny... tłumaczył że nie dało się inaczej, piłeczki przynoszone pod nogi, poszczekiwania i pakowanie się na kolana stanowczo odciągały go od komputera). Pomiędzy 20 a 21 ostatni spacerek i kolacja. A później trochę zabawy i pieszczochy (bo bez nich nie da się pójść spać . Ot i nasz dzionek. Mam nadzieję że Puzon jest z nami szczęśliwy. Jego wiecznie merdający ogonek i te "kilometry" które robi z nami kiedy przemieszczamy się po mieszkaniu i tak dużo czułości i przytulań, które dla nas ma chyba o tym świadczą
W najbliższą sobotę jedziemy do weterynarza aby wykonać II część szczepień wirusówek oraz umówić się na zabieg do jakiego się zobowiązaliśmy. Postaram się też o foty (będę miała chwilkę aby je wykonać).
Ania "
Ostatnia2016/04/21 17:20 edycja: Edyta od.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
- Jimmy Joe
- Gość
2013/04/17 07:54 #1022
przez Jimmy Joe
Replied by Jimmy Joe on topic Boston
super - wspaniałe wieści cieszę się razem z Bostonkiem - Puzonem
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Sonia
- Wylogowany
- New Member
Mniej
Więcej
- Posty: 5
- Otrzymane podziękowania: 0
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
2013/04/30 10:12 #1097
przez FJN
nowe wieści z domu Bostona:
W piatek byliśmy w odwiedzinach u Bostona - Puzona. Wszystkie przypuszczenia co do tego, jak pies będzie miła w rodzinie Ani i Jacka sprawdziły się w 100%. Puzon jest abolutnie zadomowiony w stadzi. Świetnie zsocjalizowany i towarzyski. Pieknie bawi się z Panciem i Panią. Zabraliśmy naszego Fidela w gości i pieski super czuły się w swoim towrazystwie. Puzon jest doskonale zaopiekowany pod każdym względem, jest już po kolejnej dawce wirusówek. Weterynarz, który opiekuje się zdrowiem Puzona zasugerował przeprowazdzenie zabiegu kastracji w czasie, kiedy temeperatury będą niższ i pies skończy rok - wstępnie zabieg odbędzie się we wrześniu. Pies na spacerze słucha właścicieli (odbyliśmy wspólny spacer), jest karmiony dwa razy dziennie (niestety w skutek przeżyć odgłosy wydawane przez miski w trakcie konsumpcji przerażają - tak jakby nigdy w życiu nie jadł), karmiony jest karmą mokrą (Animonda Carno dla Juniorów) i sucha (Purina jagnięcina z ryżem). W domu jak do tej pory Państwo nie odnotowali żadnych strat, ale mają je wkalkulowane we wspólne życie. Puzon w pełni zaakceptował dzieci i świetnie się czuje w ich towarzystwie. Na początku odczuwał lęk przed mężczyznami i osobami starszymi z laską lub kulą - minęło już. Jest rozmerdany, uśmiechnięty, szczęślwy, zadbany. Swoich Państwa kocha całym sercem, ze wskazaniem szczególnym na Anię. Jacek poświęca na zabewę z nim po kilka godzin dziennei, Puzon przepięknie aportuje zabawki i patyczki. Ania i Jacek ubolewaja tylko, że woli spać na swoim posłaniu niż w łóżku, ale myśle, że z czasem to się zmieni. To jamniś z absolutnym charakterem, choć towarzyski, to usiłował zdominować Fidelka (bez awantur, ale z pomrukiwaniem). Generalnie adopcja w 100% udana!!! Oby więcej takich!!! Pozdrawiam serdecznie!
W piatek byliśmy w odwiedzinach u Bostona - Puzona. Wszystkie przypuszczenia co do tego, jak pies będzie miła w rodzinie Ani i Jacka sprawdziły się w 100%. Puzon jest abolutnie zadomowiony w stadzi. Świetnie zsocjalizowany i towarzyski. Pieknie bawi się z Panciem i Panią. Zabraliśmy naszego Fidela w gości i pieski super czuły się w swoim towrazystwie. Puzon jest doskonale zaopiekowany pod każdym względem, jest już po kolejnej dawce wirusówek. Weterynarz, który opiekuje się zdrowiem Puzona zasugerował przeprowazdzenie zabiegu kastracji w czasie, kiedy temeperatury będą niższ i pies skończy rok - wstępnie zabieg odbędzie się we wrześniu. Pies na spacerze słucha właścicieli (odbyliśmy wspólny spacer), jest karmiony dwa razy dziennie (niestety w skutek przeżyć odgłosy wydawane przez miski w trakcie konsumpcji przerażają - tak jakby nigdy w życiu nie jadł), karmiony jest karmą mokrą (Animonda Carno dla Juniorów) i sucha (Purina jagnięcina z ryżem). W domu jak do tej pory Państwo nie odnotowali żadnych strat, ale mają je wkalkulowane we wspólne życie. Puzon w pełni zaakceptował dzieci i świetnie się czuje w ich towarzystwie. Na początku odczuwał lęk przed mężczyznami i osobami starszymi z laską lub kulą - minęło już. Jest rozmerdany, uśmiechnięty, szczęślwy, zadbany. Swoich Państwa kocha całym sercem, ze wskazaniem szczególnym na Anię. Jacek poświęca na zabewę z nim po kilka godzin dziennei, Puzon przepięknie aportuje zabawki i patyczki. Ania i Jacek ubolewaja tylko, że woli spać na swoim posłaniu niż w łóżku, ale myśle, że z czasem to się zmieni. To jamniś z absolutnym charakterem, choć towarzyski, to usiłował zdominować Fidelka (bez awantur, ale z pomrukiwaniem). Generalnie adopcja w 100% udana!!! Oby więcej takich!!! Pozdrawiam serdecznie!
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- FJN
- Autor
- Wylogowany
- Moderator
Mniej
Więcej
- Posty: 2528
- Otrzymane podziękowania: 11
Czas generowania strony: 0.533 s.