Ptyś

Minęło 6 lat Ptysia w nowym życiu, to wyjątkowo poszkodowany psiak. Z Historią Ptysia możecie zapoznać się na naszym forum, link znajduje się na końcu tekstu.
"6 lat minęło nie wiadomo kiedy. Przez pandemię siedzimy w domu, stosując się do zaleceń o izolacji. Na szczęście mieszkamy w takiej okolicy, że możemy chodzić na spacery nie narażając się na tłumy. Wczoraj spotkaliśmy tylko zająca i żurawia. Ptyś ma się bardzo dobrze, zdrowie, wigor i humor dopisują mu nieustannie. W obecnej sytuacji Ptyś i Figa są dla mnie prawdziwa opoką- zawsze zadowolone, uśmiechnięte, jakby codziennie przeżywały najlepszy dzień w swoim życiu. Meldujemy również o przekazaniu FJN 1% i zachęcamy do tego innych! Zostańcie w zdrowiu- to chyba najlepsze życzenia na dzisiejsze czasy - i oby jak najprędzej wszystko wróciło do normalności. Pozdrawiamy i dziękujemy za Wasz codzienny trud- Ewa, Ptyś, Figa i reszta rodziny."

więcej zdjęć Ptysia

Dzisiaj mija 7 lat Ptysia, siedem lat w szczęśliwym życiu i to już o wiele dłużej niż jego poprzednie koszmarne życie na łańcuchu. Ptyś to jeden z najbardziej skrzywdzonych psiaków w FJN. Trafił do nas z resztkami krowiego łańcucha na szyi jako młodziutki psiaczek. Nie potrafił odpoczywać, jeść normalnie... Trudno wyobrazić sobie co przeszedł dlatego tym ważniejsze jest, że los przewidział dla niego piękną rekompensatę w postaci najlepszego domku ! Pozdrawiamy serdecznie rodzinkę Ptysia. Jesteście najlepsi !
"Kochani! Jutro mija 7 lat, odkąd Ptyś zjawił się w naszym życiu. Ani przez chwilę nie żałowałam decyzji o jego adopcji. Przyniósł nam tyle radości, mam nadzieję, że my jemu też. Mimo upływu lat trzyma się świetnie, apetyt mu dopisuje, lubi poganiać po polach, poszczekać zza płotu , uwielbia jazdę samochodem. Towarzyszy nam w każdej chwili życia, tylko wtedy jest sens mieć psa, gdy masz go zawsze przy sobie. Tak od wieków pies żył z człowiekiem. Gdy jadę na wakacje, to z psami, gdy idę z wizytą, to też razem. Ptyś i Figa to bardzo grzeczne psy, można je bez wstydu zabrać wszędzie. Nawet wizyty u weterynarza i wszelkie zabiegi pielęgnacyjne Ptyś znosi ze spokojem i godnością. Chyba faktycznie to na mnie Ptyś czekał, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Serdecznie Was pozdrawiamy, jeszcze raz dziękując za Waszą pracę. Oczywiście macie nasz 1% !"