Staruszka Molly - 4 lata w schronisku :(

Molly jest juz bezpieczna w domu tymczasowym,narazie jest strasznie wystraszona ,zmęczona i nieufna,Pani musiała przenieść jej posłanko w najodleglejszy kąt domu i dopiero wtedy Molly zasnęła,sunia powoli będzie sie przyzwyczajac do nowych warunków,najważniejsze że jest już bezpieczna....bardzo,z całego serca dziekujemy Pani Joannie,że uratowała Molly od bezdomności i zapomnienia w schronisku

Ustaliliśmy z Panią Joasią, że damy suni czas na "zagospodarowanie" a innymi słowy na ochłonięcie po tym wszystkim, co spotkało Molly w krótkim odcinku czasu. Sunia jest raczej zdezorientowana i w stresie. Wiezienie jej w tym stanie 70 km do weta jest bez sensu... Odczekamy kilka dni. Wet na miejscu nie zrobi Molly badań krwi a to najważniejsze w tej chwili. Miejscowy lekarz na usg. Super ale usg to ew. po wynikach badań krwi. Musi być morfologia, biochemia, mocz, badanie serducha itd. Koszt przypuszczalny takich badań - ok 250 zł. Wiemy już ze Molly na kiepskie zęby. Trzeba zapytać weta co z tym robić. Potrzebujemy mądrego lekarza, który zapewni komfortowe życie suni

Dzisiaj Molly dojechała do Pułtuska. Dzięki hodowcom jamników z Poznania sunia przyjechała do Warszawy skąd odebrała ja Pani Joanna
Dziękujemy hodowli "Brzdąc" za pomoc w transporcie.

Pani Joanna Pisze:
"Tylko takie małe sprostowanie mieszkamy koło Pułtuska ,wieś nazywa się Brodowo. Molly bardzo słabo widzi,ale niesłychanie szybko przyzwyczaja się do mnie. Rano uciekała, aby przed siebie a na wieczornym spacerku trzyma się mnie i dotyk oraz głaskanie nie jest już straszne i zaczyna być miłe. Warczy na owczarkę i nikogo nie dopuści do swojej miseczki ,acha i lubi się kokosić na swoim posłanku. No to na tyle dzisiejszych wieści ..."

Informacje od Pani Joasi - opiekunki Molly :
Witam. dzisiaj już prawie się upewniłam ,Molly jest głucha. lekarz pewnie to potwierdzi. to co wydawało się obojętnością na ludzi okazało się głuchotą. kochany tuptaczek już się trochę przytula i jak nie może skądś trafić do domu to wystarczy przy niej iść i tupta wtedy ochoczo.na żadne dźwięki nie reaguje.

Pani Joanna pisze :
"Dzisiaj już prawie się upewniłam ,Molly jest głucha. lekarz pewnie to potwierdzi. to co wydawało się obojętnością na ludzi okazało się głuchotą. kochany tuptaczek już się trochę przytula i jak nie może skądś trafić do domu to wystarczy przy niej iść i tupta wtedy ochoczo.na żadne dźwięki nie reaguje."
www.facebook.com/media/set/?set=a.277553...9874643153369&type=1