Jamnik Gapcio uratowany od zamarznięcia już w DT

A to już druga drzemka w DT - widać różnicę, prawda? Gapek szybko przypomina sobie, co to znaczy być jamniorem! Popołudniowe spanie w nogach w łóżku opiekunków to prawdziwie jamnicze zachowanie. I dobrze, niech chłopak korzysta!

Pierwsza, domwa sesja zdjęciowa. Przed nim jeszcze wiele takich!

Gapcioszek po pierwszej nocy. Przespał ją spokojnie. Coraz śmielej się przytula do człowieka. Tylko ta rana... boli i dokucza. Jedziemy właśnie je do zaufanego weterynarza. Damy znać!

A co kawaler robi? Korzysta z czasu zabawy! Gapa wraca do normalnego życia.
Co było u weterynarza? Ogólny stan pieska jest dobry. Serce, wątroba i inne narządy sa w stanie dobrym. Badanie krwi całkiem dobre - pozwala to na poddanie pieska narkozie i kastrację oraz usunięcie rany. No właśnie... rana jest brzydka. Bedzie przy niej dużo pracy, teraz jest założony opatrunek. W środę rano Gapek jedzie na zabieg. Trzymajcie za niego kciuki! Potem jeszcze tylko utuczyc, z czym problemu nie bedzie. Jamnior wsuwa swoje porcje oraz ochoczo dojada to, co jego 9miesieczny przyjaciel zrzuca podczas jedzenia swoich posiłków.

Obrażony i zbolały Gapeczek.
Na zdjęciu widać opatrunek. Codziennie jest zmieniany, bo z rany cały czas się sączy. Oczywiście naszemu jamniorowi to się nie podoba i proces zmiany opatrunku nie jest przez niego mile widziany. Z drugiej strony widać, że łapa go boli. Nie może usiąść, trudno mu się chodzi. Czasem z bólu jeży sierść na grzbiecie. Oszczędzimy Państwu widoku tej rany. Opiekunka pieska na jego widok dostaje dreszczy, bo to, co pod opatrunkiem jest naprawdę przerażające.
Oby do środy pieseczku. Weterynarze ci pomogą...
Z rzeczy przyjemnych. Gapa wsuwa jedzenie z chęcią. Śpi spokojnie i długo. Dostał nową obrożę na znak nowego życia. Chodzi za człowiekiem, szuka swojego miejsca.

Gapa poczuł w sobie wewnętrznego szczeniaka...