Szukamy domu tymczasowego na Śląsku !

13.11.2015

Pilny dom tymczasowy dla suni z zapaleniem trzustki. Sunia wymaga dobrej opieki, dobrych, domowych warunków. Mile widziany nawet krótkoterminowy dom tymczasowy i pomoc opiekuna który ma czas żeby zajać sie malą. To młoda sunieczka. Gwarantujemy pomoc i opiekę fundacji.
Kontakt Basia : 694835496

wiecej zdjęć >

 


 

 

 Kubek - "Podopieczni 2015"

11.11.2015

U schyłku roku przedstawiamy do zakupu kubek okolicznościowy "Podopieczni 2015". Kubeczek przedstwaia niektóre pieski, naszych podopiecznych. Niektóre pieski już szczęśliwie w swoich domach, inne jeszcze czekają.
cena 20 zł + koszt wysylki 10 zl
------------------------------------
koszty wysyłki:
1-2 szt - 10 zl
2 - 5 szt - 15 zl

Cała kwota przeznaczona na jamnikiniczyje po d naszą opieką
------------------------------------

     

-----------------------------------------------------------------
Zakup można zrealizować poprzez wpłatę na konto fundacji z zapisem w tytule przelewu : "kubek podopieczi szt...."
Nie trzeba nigdzie zgłaszać chęci zakupu.
Adres do wysyłki - jeśli jest ten sam co w opisie przelewu, sprawa zalatwiona, jeśli inny trzeba go podać:
- w tytule przelewu
- w informacji do fundacji na fanpage lub na maila : poczta@jamnikiniczyje.pl
-------------------------------------------------------------
konto :
ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286
----------------------------------
SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała
---------------------------------------------
paypal:poczta@jamnikiniczyje.pl
---------------------------------------------
w tytule " kubek podopieczni szt... i ew adres do wysyłki"

 

 


 

Masza już nie nasza !

19.11.2015 

 Masza trafiła do nas kilka miesiecy temu jako staruszka. Szybko okazalo się, że Masza to nie tylko młoda sunia ale mikrusowa dawka energii ! Masza to miniaturowa szorściaczka a charaktre ma wielki. Sunia trafiła do wspaniałego domu, gdzie wiedzie życie wymarzone dla jamniora:
"Masza zadomowiła się na dobre w Mszczonowie. Właściwie to nie my ją zaadaptowałyśmy, ale ona nas. Początkowo wybrała sobie za "pańcię" Majkę, ale smaczne kęski i pieszczoty zrobiły swoje - teraz ma dwie "pańcie", od których nieustannie domaga się pieszczot.
Wychodzimy codziennie na spacery, miejsca do biegania jest dużo, więc Masza- pieszczotliwie nazywana w domu Szczoteczką szaleje. Boimy się jej spuszczać ze smyczy, bo w okolicy jest stado saren i pojawiają się dziki. A Masza, jak przystało na jamnika ma instynkt tropiciela i łowcy. Przy czym nie interesują jej małe zwierzęta - biega po śladach "prawdziwych" zwierzaków, a nie jakichś bażantów czy kuropatw. Od czasu do czasu, bardziej chyba dla zabawy niż z rzeczywistej potrzeby upolowania zwierzyny, Masza próbuje dostać się do wnętrz kretowiska.
Potwierdziła się informacja, że sunia nie lubi kotów i drobiu - odkąd jest u nas przestały nas odwiedzać zaprzyjaźnione koty sąsiadów, widocznie zrozumiały, ze nie są mile widziane. Masza lubi natomiast towarzystwo psów i to dużych, być może przypominają jej one Pepego` z domu tymczasowego u Patrycji.
Zaobserwowałyśmy, że sunia źle reaguje na osoby, które utykają, być może źle się jej kojarzą .
Po miesięcznym pobycie u nas sądzę, że Masza traktuje nasz dom jako swój. Jest niezwykle radosnym, wdzięcznym psem, który potrzebuje akceptacji i ciągłej obecności człowieka.
Miałyśmy już pierwszą wizytę u rodzinnego weterynarza, który wystawił suni odpowiednie dokumenty i ocenił jej stan zdrowia. Nie wykrył nic niepokojącego, ale zalecił odrobaczenie.
W załączeniu przesyłam zdjęcia, w tym jedno intymne - śpiąca Masza w pozycji na pleckach- tak śpi, gdy wydaje jej się, że nikt tego nie widzi.
Dziękujemy za wspaniałego kumpla i towarzyszkę codziennych spacerów.
Pozdrawiamy - Anka i Majka S"

 wiecej zdjęć >

 


 

Tobi - Jamnik sukcesu !

05.11.2015

Kochani jamnikiniczyje nie tylko stają sie czyjeś ale robią karierę w teratrach, mediach itp... Kolejnym Jamnikinem sukcesu został Tobi !
Tobi wygrał konkurs fotograficzny " Pogoda pod psem" Gratulujemy i pieskowi i Panci.
Przypominamy, że Tobi wczesniej przebywał w schronisku ponad 2 lata.... Dzisiaj Tobi to VIP !

wiecej zdjęć >

 


 

 

 Filipek po 3 latach !

04.11.2015

Kochani Filipek / dawniej Flap / odezwał sie do nas po 3 latach od adopcji. Piesek trafił do nas ze schroniska o złej reputacji. Szczęśliwie znalazl super domek we Wrocławiu. Teraz Filipek już zapewne nie pamięta zlych chwil. My natomiast pamiętemy Filipka bardzo dobrze. Każdy z naszych podopiecznych na zawsze zostaje w naszym sercu i pamięci. Żyjcie szczęśliwie kochani !
"Witam serdecznie, Filip pozdrawia z Wrocławia. To już trzy lata jak Filip
jest z nami. Straszny z niego pieszczoch, jest zdrowy i pełen energii do zabawy.
Pozdrawiam Kasia "

wiecej zdjęć >

 


 

Bunia została pokochana !

02.11.2015

Bunia to staruszka, choć wcale nie tak leciwa jak sie wydawało. Bunia z racji swojego wieku i załamania trafiła do domu tymczasowego na tzw. dożycie. Szybko jednak okazało sie że sunieczka pod dobrą opieką nabrała chęci na życie. Bunia przeszla pomyślnie zabieg usuniecia guza. Ma się dobrze. Bunia z domu tymczasowego nigdzie już sie nie wybiera. Ma tu opieke, człowieków, serce... Czego więcej można chciec ?
Dziekujemy Pani Julii za wspanialy domek i za wszystko. Żyjcie szczęśliwie kochani !

zobacz więcej >

 


 

 

Pomoc dla sparaliżowanego Rufusa !

30.10.2015

Kochani zwrócila sie do nas rodzina z Katowic z dramatycznym listem zawierającym prośbe o pomoc. Państwo oboje niepełnosprawni i ich ukochany jamnik....
Rufus nagle doznał paraliżu. Państwo nie maja srodków finansowych na leczenie.
----------------------------------------------------
"Jesteśmy parą inwalidów z Katowic. Ja mam I gr po onkologiczną, mąż II gr po wypadku komunikacyjnym. Od lat pomaga nam w życiu 6 letni obecnie jamnik miniaturka Rufus. Jest wyszkolony , jeżeli mam atak , duszę się , nie mogę się ruszyć i nic zrobić potrafi zaalarmować otoczenie – sąsiadów . Po całych dniach jestem sama tylko z nim mąż jest w pracy. Bez przesady już kilka razy mnie uratował. W zeszłym tygodniu wydarzyło się nieszczęście – Rufus zeskoczył z fotela , upadł bezwładnie i zaczął wyć z bólu. Weterynarz w Katowicach – diagnoza dyskopatia w części barkowej , bezwład, brak reakcji na bodźce – proszę uśpić nie ma szans. Drugi w Ligocie – to samo. Rozpacz , siedziałam noc na necie , znalazłam Doktor Sekula za Wrocławiem. Telefon do doktora, prośba o transport do sąsiadów, jedziemy 250 km w jedną stronę. Rufus półprzytomny , bezwładny , odwodniony. Pan Doktor ratuje – złoty człowiek , każe nam wracać nas Śląsk pies zostaje. Po tygodniu – załączam na filmiku , Rufus zaczyna się poruszać, cieżko bo ciężko ale Pan Doktor mówi że to tygodni trzeba leczenia. Ale JE, PIJE, załatwia się. CUD. Musimy uzbierać 1200 zł na leczenie , Pan Doktor wziął Rufusa tak jak stał , ale musimy zapłacić. Nie wiemy jak to uzbierać , ja mam 1000 zł renty , mąz najniższą krajową w zakładzie pracy chronionej – 1200 zł „z hakiem” na rękę. Jak kupimy moje leki to wiadomo ile zostaje. ( a jak nie kupię leków – ląduję na Oiomie). Kredytu nikt nam nie da przy tym dochodzie . Czas leci a my jesteśmy w kropce. Ja się z trudem poruszam- w te „dobre” dni ( częściowe porażenie rdzeniowe po radioterapii ) , mąż jest głuchoniemy. Proszę poradźcie cos , nie liczymy że ktoś to zapłaci za nas, ale nas to przerasta, mamy czas do końca października ( jak trzeba mam wszystkie dokumenty , renta , papiery inwalidzkie, kwitki z pracy męża). Poradźcie proszę co możemy zrobić? Proszę odpiszcie..."



Rufus przeszedł pod opiekę Fundacji Jamniki Niczyje, trzeba pomóc.
Celem wydarzenia jest zbiórka kwoty 1200 zł na pokrycie kosztów leczenia Rufusa.
---------------------------------------
Konto :
ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286
SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała
------------------------------------------
paypal:poczta@jamnikiniczy>je.pl
------------------------------------------
w tytule : "Rufus"
----------------------------------------------------------------------------

Kolejne wieści w sprawie Rufusa...

01.11.2015

Kochani, nie mamy znowu dobrych wieści... Przeczytajcie co się znowu stało...Podobno nieszczęścia chodzą parami, lecz w tym przypadku, to nie wiadomo nawet jak to nazwać. Rufus ponownie trafił na miesiąc do Doktora Sekuli:
"Dzień dobry Państwu
Pies wrócił do domu w sobotę wieczorem. Do niedzieli było wszystko w porządku. Poszłam z nim na spacer około godziny 10,30 w poniedziałek. Szedł dosyć dobrze, czasem go zarzuca, ale to przy urazach kręgosłupa może się zdarzać. Dochodziliśmy prawie do klatki schodowej kiedy nagle chwycił go mocny kurcz. Pies wygiął się i podkurczał łapkę przednią. Poczekałam chwilkę, troszkę się uspokoił i pomalutku doszliśmy do domu. Położyłam go do jego ukochanego kocyka. Zasnął a potem wydawało się że już jest ok. W środę niestety sytuacja się powtórzyła, ale w domu Rufek doszedł do siebie. Niestety wczoraj czwartek 29bm rano Rufi miał znowu atak , na dworze podczas spaceru zesztywniał. wygiął mu się kręgosłup okropnie nie mógł stać na przednie łapki ani podnieść głowy i piszczał przeraźliwie z bólu , byłam sama , przez 3 kwadranse nie mógł się ruszyć, każde dotknięcie sprawiało mu okropny ból. Piszczał tak głośno, że zbiegli się ludzie, nie można było go podnieść, każdy ruch sprawiał mu dodatkowy ból. Leżał mi na butach a głowę i resztę ciałka podtrzymywałam mu rękami. Pomału się uspokoił, pies wie że jestem osoba niepełnosprawną, wie jakie mam ręce (nie mam czucia i w prawej dłoni mam niedowład) mówiłam do niego spokojnie i pomalutku podniósł się i podreptał do windy, na szczęście nie mamy nigdzie schodów. W domu, położyłam go jeszcze raz miał atak bolesnej sztywności piszczał przy tym i tulił się do rąk. Zasnął. Był na spacerze potem o 15 i wieczorem około 18. Jadł pił, nawet miał bardzo dobry apetyt a Rufek jest z tych piesków "Tadków niejadków". Dziś piątek 30bm rano , powtórzyło się to samo , tyle że w domu i był w domu mąż. Rano około 6 poszedł na spacer, potem spał do godziny 8.30. Wstał i nagle wygiął się w pałąk , zrobił się sztywny , nie reagował , z oczek leciały mu łzy i skowyczał. Położyłam go na boku, płakał z bólu, łzy leciały mu z oczek, a ja beczałam razem z nim Nie mieliśmy wyjścia, zadzwoniłam do doktora Sekuli . Kazał przyjeżdżać. Rufka skowyczącego znieśliśmy do auta i pojechaliśmy " tak jak stali" 250 km za Wrocław do Piotrowic. W aucie Rufus się trochę uspokoił. Doktor po przyjeździe zbadał stan kręgosłupa, razem z żoną nakręcali psa (tak doktor nazywa nastawianie kręgosłupa z dyskopatią), ale po postawieniu psa na podłogę , nie otrzepał się co jest niestety złym sygnałem, bo dobrze by było gdyby się otrzepał, taka jest prawidłowa reakcja na naciąganie. Doktor orzekł , że Rufi musi zostać trzeba dalej działać nie ma sensu zabierać go do domu w takim stanie. Tak wiec Rufi został, bardzo to przeżywam, bo dopiero co wrócił do domu po czterech tygodniach leczenia szpitalnego u doktora , a musiałam go znowu zostawić. Na szczęście jest żona doktora Pani Małgosia, która kocha te wszystkie chore zwierzaki i poświęca im całą siebie. I one wszystkie to czują, więc wiem że będzie otoczony troskliwą opieką. a my właśnie wróciliśmy wieczorem do Katowic kompletnie załamani. Udało się zrobić tylko jedną fotkę z badania Rufiego , bardzo przepraszam ale pojechaliśmy " z marszu" nikt nie myślał przy wyjącym Rufim z bólu aby brać kamerę czy aparat , fotka jest ze starej komórki która nie robi filmów. pan doktor też niezbyt chętnie pozuje , a nikt nie miał do tego głowy było bardzo nerwowo. Niezależnie od wszystkiego , za wszelką okazaną pomoc i wsparcie w tej trudnej dla nas sytuacji , serdecznie dziękujemy. Kasia i Marek"

zobacz więcej >


 

Z życia Mimi !

29.10.2015

Mimi to malutka, młodziiutka sunieczka, ktorą ktoś porzucił. Mimi błąkała sie po wsi, potem trafila do nas i w końcu znalazła swoja rodzinę ! Dzisiaj Mimi już prawie nie pamięta o swojej przykrej przeszłości
"Witam Mimi miewa się świetnie. Niestety u mnie krucho z czasem by się odezwać.
Mimi jest moim pierwszym systemem alarmowym w domu. Jeży się na całej długości grzbietu. Pokochała ciepełko kołdry i kominka no i niestety troszkę przytyła i nie waży już tylko 7kg....ma swoją ukochaną Panią,którą jest moja 3 letnia Córcia i obie nie widzą świata poza sobą.
Na szczęście już bardzo rzadko pojawiają się 'strachy' zapamiętane. Bo na pewno miała złamane żebra, bo to ostatnie już miejsce gdzie czasem popiskuje przy zabawie. Jest cudowna w walce o swoje tzn o ogród No i nie lubi dużych i barczystych mężczyzn w kurtkach, źle się jej kojarzą.
No i pieszczoch z niej okropny przeogromny Pozdrawiamy.... Odezwę się znów jak nagram film z udziałem mojej Lwicy"

 

wiecej zdjęć >


 

 

 KALENDARZE 2016 !

28.10.2015

 Klendarze Fundacji Jamniki Niczyje :)
Zachecamy do zakupu, z ktorego cała kwota jest przeznaczona na jamniki niczyje pod opieką fundacji.
CENA 30 zł + przesyłka 10 zl
-----------------------------------------------------------
Zakup mozna zrealizować poprzez wpłatę na konto fundacji z zapisem w tytule przelewu : "kalendarz szt...."
Nie trzeba nigdzie zgłaszać chęci zakupu.
Adres do wysyłki - jesli jest ten sam co w opisia przelewu, sprawa zalatwiona, jeśli inny trzeba go podać:
- w tytule przelewu
- w informacji do fundacji na fanpage lub na maila : poczta@jamnikiniczyje.pl
-------------------------------------------------------------

Kliknij w wybrane zdjecie by zobaczyć kartę kalendarza

konto :
ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286
----------------------------------
SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała
---------------------------------------------
paypal:poczta@jamnikiniczy>je.pl
---------------------------------------------
w tutule " kalendarz szt... i ew adres do wysyłki"

Opis produktu :
kalendarz 2016: papier kreda 170g, 4+0, spirala plus zawieszka:
format A3:
--------------------------------------
cennik wysyłki:
1-2 szt : 10 zł
2- 5 szt : 15 zł
 

----------------------------

UWAGA ! wysyłka kalendarzy od połowy przyszłego tygodnia, lecz można już kupować !

 


 

Pilny dom dla Belli !

27.10.2015

Bella ma 9 lat, może więcej....
Nie daje rady w schronisku. Sunia przebywa na Śląsku. Szukamy domu adopcyjnego, domu tymczasowego. Możesz pomóc ? Zadzwoń. Kontakt 662 850 245 / oddzwonię na smsa Bella jeśli nie odbiorę ; mail poczta@jamnikiniczyje.pl

wiecej zdjęć >

 


 

 

Figa ma już swoj dom !

23.10.2015

 Figa to prześliczna jamniczka lecz charakterna. Dotychczasowi właściciele nie radzili sobie z nią i sunia trafiła do fundacji w poszukiwaniu nowego domu. Sunia wymaga dobrego prowadzenia a opiekun powinien orientować się w podstawach psiej psychologii. Sunia ma nowy dom, który oswaja sytuację i próbuje poukładać świat tej malej zagubionej istotce.
List z domu :
"Figa pozdrawia z Krakowa.
Postanowiłam zaskoczyć wszystkich i w nowym domu najbardziej pokochałam tatusia, którego koniecznie chciałam obronić go przed mamusią, bo na pewno chciała mu zrobić jakąś krzywdę. Mama nie dała sobie w kaszę dmuchać, mała próba sił w starciu o łóżko pokazała mi, że muszę sobie odpuścić wszelkie rywalizacje. I szybko dałam sobie spokój, muszę przyznać, że nowa sytuacja mi bardzo odpowiada, bo już się nie denerwuję tak na okrągło.
Tacie pozwalam na wszystko -całowanie po brzuchu, kąpiele i wyciąganie z paszczy jedzenia. Mamy się trochę bałam, bo nie wiedziałam jak się mam do niej zachować. Normalnie to bym ją ugryzła, ale sygnały jakie mi dawała mówiły mi, że na takie coś mi nie wolno. Nie stawiała mnie w sytuacjach niekomfortowych dla mnie, nie robiła nic na siłę, czekała , aż się oswoję. Teraz wszystkiego się uczę, bo jeszcze się boję. Boję się suszarki, pralki i parku. Ale coraz więcej się uczę i poznaję. Mam nowych kolegów i koleżanki i nie próbuję pogryźć ludzi przypiętych do nich na smyczy. Poznałam rodziców taty i wbrew temu co pisali o moim stosunku do mężczyzn, bardzo polubiłam dziadka.
A wczoraj byłam tak grzeczna, że wreszcie się doczekałam i pozwolono mi się położyć razem z tatusiem i mamusią pod kołdrą. Wprawdzie mamusia zastanawiała się czy to nie za wcześnie i nie odgryzę jej w nocy nogi, ale stanęłam na wysokości zadania. jestem tu zaledwie tydzień i tyle zmian w moim życiu....
Figa"

zobacz więcej >

 


 

Ptyś po 1,5 roku...

22.10.2015

Pamiętacie Państwo Ptysia ? Niektórzy pewnie tak. Ptyś to maleńki pokrzywdzony jamniczek, który został znaleziony w Myszkowie z końcowką lancucha krowiego na szyi. Piesek prawdopodobnie cale swoje krótkie życie spędził na łańcuchu, lub w ciasnej klateczce. Były problemy. Dodoatkowo Ptyś nie miał szczęścia do ludzi... Ale to już historia..
Pod opieka wlaściwiej osoby jamniczek powracał do zdrowia i wszystkie przykre przyzwyczajenia minęly. Potrzeba było troszke czasu i serca po prostu !
Oto list z domu po 1,5 roku od adopcji:
"Witajcie, moi drodzy! Na bieżąco śledzę Waszą stronę, chętnie przygarnęłabym wszystkie jamniki, na razie mam Ptysia, który okazał się prawdziwym słodziaczkiem (nie na darmo nazwano go Ptysiem). Z każdym dniem jest coraz bardziej uroczy. To oczywiście poważny pies obronny, jest taki czujny, że mysz się nie prześliźnie. Obszczekuje rzetelnie chodzące za płotem krowy, mijanych ludzi- ale tylko na jego osobistej drodze. Poza tym nie jest głośny , można z nim wszędzie jechać, bez problemu zostaje w domu, chodzi grzecznie na smyczy. Jest to zdecydowanie pies wiejski, miasto i zgiełk denerwuje go. Nad morzem też mu się nie podobało- piasek właził do nosa, kleił się do języka, przecierał sobie oczy łapą, ale było jeszcze gorzej. W końcu spacerował u mnie w plecaku- gdzie siedział bardzo grzecznie. Na spacerach po okolicy jest natomiast niezmordowany, no, chyba że pada deszcz- wtedy idzie co prawda, ale co chwilę ogląda się na mnie z wyrzutem, otrząsa się co parę kroków- a na komendę "wracamy!"- natychmiast leci do domu. Uwielbia ciepło, leżenie przed kominkiem, zawsze wieczorem przychodzi do mnie na kolana i tak uroczo prosi, by go wziąć . Śpi grzecznie w swoim legowisku, nie pcha się do łóżka. Jeszcze pozostało mu to, że jak jest czymś podniecony, to zakręci się w kółko. Poznał właśnie komendę siad, może jeszcze słabo mu to wychodzi, ale liczą sie intencje. JEST KOCHANY! Zachęcam wszystkich, by nie bali się brać dorosłych psów, to prawda, że szczeniaczki są urocze, ale starsze psy nie są gorsze w niczym, a jaka satysfakcja gdy się widzi, jak sponiewierany pies normalnieje i rozkwita. Serdecznie pozdrowienia od całej rodziny- ludzi, psów i kotów. Ewa. "
 
 
 
poznaj historię Ptysia >
 

 

Do adopcji przypomina się śliczny Jogan !

21.10.2015

Jogan to jamniczek, który trafil do nas jakiś czas temu po wypadku. Jogan to prawdziwy jamnior. Piesek jest już wyleczony i czeka na swój dom. Czy znajdzie się jakiś miłośnik rasy, który da kawalek serca temy chłopakowi ? My czekamy, Jogan czeka...

zobacz więcej >


 

 

Informacje z życia Bolka !

21.10.2015

 Informcje ze swojego życia przekazał nasz kochany Bolesław. Bolesław to jamniczy gentelmen, więc posluchakmy wieścia z domu:
"Halo, Halo tu Bolek!
Już mija miesiąc od momentu, kiedy duzi wzięli mnie do siebie.
Dogadujemy się, a i owszem! Trochę pozmieniałem im harmonogram dnia, ale nie narzekają, ba! nawet im to na dobre wyszło!
Ale po całym dniu zwykle pełnym wrażeń czas na odpoczynek, nie jestem wszak już młodzieniaszkiem! Bardzo lubię się wylegiwać wieczorami w moim legowisku, wtedy Pan albo Pani nr 1 lub nr 2 siadają koło mnie i miziają mnie za uchem. Czasem ktoś z nich opowiada mi co się u niego w pracy wydarzyło, albo co tam ciekawego na zakupach widział. Ja wtedy słucham, całkiem fajne rzeczy mi opowiadają.
Dużo spacerujemy, choć teraz gdy zaczęła być brzydka pogoda, nie podoba mi się to. Na szczęście "duzi" potem wytrą mi brzuszek i łapki do sucha.
Byłem też na wycieczce w Międzybrodziu Żywieckim. Wiecie co? tam były łabędzie, ja trochę chciałem się zaprzyjaźnić, ciekawy byłem kim one są, ale one na mnie nasyczały - nie znaleźliśmy wspólnego języka. No trudno, ich strata.
Zupełnie inaczej było teraz w sobotę 17. października. Zabrałem moich dużych tzn. Pana i Panią nr 1 do Parku Śląskiego na spacer jamników!
Były tam też inne pieski, było bombowo! Trochę się zmęczyłem nawet. A tak w ogóle, to w tę sobotę dokładnie minęły 4 tygodnie w nowym domu, więc musiałem się jakoś pokazać. Święto w końcu! Miałem piękną bordową muszkę pod szyją i cały dzień w niej paradowałem. A co! Poszedłem do towarzystwa, trzeba jakoś się zaprezentować w nowym gronie. Może komuś wpadłem w oko? Penelopka była faaaaaajna! ale chyba nie jestem w jej typie, no cóż. Pozostaje mi czekać na kolejny spacer jamników - fajne towarzystwo powiem Wam.
Będę kończyć. Moi pewnie szykują mi spacer.
Macham do Was ogonem i pozdrawiam.
Moi duzi też pozdrawiają! PA!

 

zobacz więcej >

 


 

Frotka została pokochana !

20.10.2015

Frotka jeszcze niedawno była zaniedbanym psem bez szanś adopcyjnych... Teraz ta urocza sunia cieszy sie pełnią szcześcia. Frotka ma dom i Panią. Może użyazc życia i nadrabiać stracony czas !
"Pierwszy wspólny tydzień minął jak jeden dzień. Dawniej Frotka, aktualnie Misza w końcu zrozumiała, że trafiła do kochającego domu, którego nigdy już nie straci. Jamniczka okazała się typowym pieszczochem, który uwielbia być przytulanym i trzymanym na kolanach. Samotnie spędzony czas wynagradza sobie długimi spacerami po okolicznych parkach i lasach. Jamniczka natychmast przyzwyczaiła się do swojego nowego imienia i w ekspresowym tempie uczy się nowych komend. Misza szybko wraca do zdrowia i chociaż od zawsze była piękna, z dnia na dzień odzyskuje swój dawny urok. Bardzo dziękuję całej Fundacji Jamniki Niczyje, a w szczególności dwóm wolontariuszkom – Żanecie i Karolinie, które poprzez swoją pomoc i interwencję dały psinie szansę na nowe, lepsze życie. W załączniku kilka zdjęć Miszy z nowego domu."

zobacz więcej >

 

 


 

 

 

 
16.10.2015
 
Maniu to staruszek. Ma może 12-13 lat.
Stał się bezdomny...
Nie znamy historii życia jamniczka lecz mamy wplyw na jego przyszłość. Piesek zamieszkal w hoteliku pod Łoiwczem, gdzie czeka na nowy dom. Piesek jest w dobrej kondycji zdrowotnej choś musi brać leki na serce.
Szukamy domu. Potrzebne wsparcie finansowe.
Konieczna będzie konsultacja weterynaryjna:
- diagnostyka kardiologiczna
- czyszczenie zębów
- badania
Koszty poczatkowe Mania to około 500 zł
Koszt miesiecznego pobytu w domowym hoteliku 300 zł
Mile widziana dekalaracja stałej wpłaty
 

zobacz więcej >

-----------------------------------------

 
Gdyby ktoś mógl i chciał wesprzeć chłopaka to podajemy konto:
ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286
SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała
------------------------------------
paypal:poczta@jamnikiniczy>je.pl
------------------------------------
w tytule" Maniu"
 

 

 

Gonzo w fundacji czeka na nowe życie !

14.10.2015

Gonzo dzisiaj robi jako Pan abażur ! Piesek po kastracji. Wykonano czyszczenie zębów, korektę powieki. Gozno gotowy do nowego życia, czeka niecierpliwie na posiłek, który dostanie dopiero około 22.00. Piesek wszystko zniósł śpiewająco. Przypominam że jamniczek od kilku tygodni w hoteliku pod Wrocławiem.

Gdyby ktoś chciał wesprzeć chłopaka podajemy konto:
ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286
SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała
-----------------------------------
paypal:poczta@jamnikiniczyje.pl
-----------------------------------
w tytule "Gonzo"

 


 

 

 

 ŻUCZKODOM czyli dom Żuczka !

09.10.2015

 Żuczek to prawdziwy szczęściarz, nie czekał długo na wymarzony dom. Jeszcze niedawno bezdomny, w schroniskowym boksie, dzisiaj odzyskał wszystko. Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli: domowi tymczasowemu, opiekunce ze schroniska w Rybniku i „Żuczkodomowi” za naprawienie tego, co zepsuł ktoś inny. Żyjcie szczęśliwie kochani
„Cześć i czołem, pytacie skąd się wziąłem? Jestem wesoły Żuczek, znam kilka fajnych sztuczek! Znalazłem sobie domek w mieście Łodzi,
gdzie ponoć nawet bieganie psom szkodzi ;)A na poważnie to tydzień temu zabrał mnie do Łodzi taki jeden duży. Niechętnie się zebrałem z domku, w którym mieszkałem poprzedni tydzień - trzy długowłose laski, z oparcia kanapy piękny widok przez okno...
No ale pojechaliśmy. Większość podróży przespałem, potem
poszliśmy na spacerek po nowej okolicy. Nie powiem, całkiem fajnie - dużo
zieleni, zapachów no i to co lubię - pełno żarcia pod oknami bloków!
Niestety duży okazał się straszliwym zwyrodnialcem i nie pozwalał mi
nic zeżreć - jak się pytam co na to obrońcy praw zwierząt?!? No ale
przejdźmy dalej. Tego samego dnia wieczorem zostałem zapoznany z Nitką, której zapach czułem w mieszkanku po wejściu. Całkiem fajna i spokojna
dziewczyna, może trochę potargana jakby pierun dupną w szczypiorek, ale
ujdzie w tłumie. Nauczyliśmy się ze sobą mieszkać, jedynie przy wybuchu
większych emocji jak podczas witania dużego warknie na mnie, gdy jesteśmy zbyt blisko. Duży nawet dobrze wywiązuje się z obowiązku drapania mnie, choć sądzę, że mógłby się jeszcze bardziej starać. Gorzej z karmieniem – nic nie daje przy stole, tylko z miski karmi. Co ja, trzoda jestem, żeby z koryta jadać? Dla jamników miejsce przy stole proszę! A teraz o paru zarzutach, które mi postawiono - podobno w nocy lub gdy duży jest w pracy zostawiam czasem jakieś śmierdzące niespodzianki. No ale skoro nie mogę jeść na spacerkach tego co znajdę, to nigdy nie wiem, kiedy następnym razem się najem. Tak więc w domciu potrafię się opchać po brzeżki, a potem nie wytrzymuję... Druga sprawa, to podobno nie lubi się naszych śpiewów po wyjściu dużego do pracy. Naszych, bo razem z Nitką się nakręcamy i potrafimy dawać dłuuugi koncert. Tak to jest jak się mieszka wśród pospólstwa nieznającego się na sztuce. A jestem pewien, że gdyby znaleźć odpowiednie audytorium, to można by na nas nieźle zarobić w jakiejś operze! Ale dość o tym. Teraz coś duży przebąkuje o obcinanie pazurków i mówi, że w
następnym tygodniu idziemy do weta umówić się na szczepienie i czyszczenie ząbków. Nie wiem o co chodzi, ale mam jakieś złe przeczucia. zatem
kończę moje wywody i idę zasięgnąć języka u Nitki - może ona mi to wyjaśni.
Liżę mocno, Wasz Żuczek !
"

zobacz więcej >

 


 

 

 Niunia wakacyjnie i "powakacyjnie"

06.10.2015

Niunia spędza czas jak przystało na jamniczą arystokratkę, lecz nie zawsze tak było... Teraz Niuni niczego do szczęścia nie brakuje a zwłaszcza serca swojej ukochanej Panci. Przypominam, że Niunia kilka miesięcy temu zostala oddana przez syna właściciela do schroniska w stanie skrajnego wycieńczenia i zaniedbania. Podejrzewaliśmy, że Niunia trafia do DT na oststnie dni... a tu proszę ! Dzisiaj Niunia to inny pies... Losy bywa jednak zaskakujący prawda ?

wiecej zdjęć >

 


 

Z domu Mania !

05.10.2015

Maniu niedawno odoptowany odezwał się do nas z wiadomościami. Cieszymy się bardzo, że u Mania wszystko dobrze. Powodzenia kochany !
"Witam, W załaczeniu przesyłam parę nowych fotek. Maniu po szczepieniu tej takiej zbiorówce (parwowiroza + inne), z naszym wetem dobrze się dogaduje. Cały czas pracujemy nad tym aby nie bał się dużych piesków, z małymi już nie ma takich problemów. Do obcych jest nastawiony przyjaźnie i bardzo lubi gości. Jestem też zdziwiona że z niego taki pieszczoch, mogę go przytulać całować i ściskać ( ku mojej ogromnej uciesze). U mojej mamy tez już się dobrze czuje, jak idzie w odwiedziny to pierwsze co robi , oczywiście po przywitaniu się, leci do miejsca gdzie są jego zabawki i wybiera swoje ulubione. Pozdrawiamy ....szczęśliwi."

wiecej zdjęć >

 


 

 

 Gacuś - ciąg dalszy...

03.10.2015

Gacuś pozdrawia wszystkich swoich przyjaciół.
Piesek niestety musi być izolowany, choroba pieska zagraża innym zwirzętom a nawet ludziom na tym etapie oczywiście. Wierzymy, że wkrótce stan Gacusia poprawi się na tyle, że będzie on mógł wychodzić. Niestety narazie Pani Doktor zarządziła całkowita izolację. Szkoda wielka, bo pieseczek młody, powinie cieszyć się życiem, poznawać świat...
Ale Gacuś da radę ! Przed nim potem już tylko samo dobro ! Gacus dziękuje Państwu za pomoc - dzięki Wam ona ma przed sobą lepsze życie, tylko musi jeszcze na nie poczekać !

zobacz więcej >

zbiórka Gacusia na siepomaga

 


 

Odszedł Majron...

29.09.2015

Dzisiaj nagle odszedł Majron.. Odszedł we śnie, cichutko, bez kłopotu, odszedł tak jak żył... Majronie serce nam krwawi ale mamy nadzieję, że unosi cię jamniczy anioł do samych gwiazd...
Biegaj kochany tam, gdzie nasz wzrok już nie sięga.. a po latach przywitaj nas u wrót tęczowego mostu,
Bądź tam koniecznie !
-----------------------------------------------
Majron odszedł w swoim domu, kochany u boku swojej jamniczej przyjaciółki, która czuwała przy nim do przyjścia Pani. Był adoptowany kilka miesięcy temu. Dziękujemy Pani Beacie za dom dla Majrona.

 


 

 

 Zachorował jego Pan...

29.09.2015

Maksiu. Stracił Pana ... Pomóżmy Maksiowi. Piesek ma 9 lat, cale życie spędził na kanapie. Teraz mieszka w boksie...
Kto znajdzie miejsce w sercu ?

zobacz filmik

 

 

 


Bolkowy dom na medal !

29.09.2015

Wspanialy wśród wspanialych, kochany wśród kochanych, wzorowy wśród wzorowych - nasz Boleslaw ma dom ! Dom oczywiscie najlepszy wśrod najlepszych ! Dom na MEDAL, tak jak Bolek. Cieszymy sie szczęściem pieska. Bolek został ŚLĄZAKIEM ! Mamy nadzije widywać go na jamniczych spacerach . A teraz wieści z domu:
"Minął tydzień od momentu, kiedy odebraliśmy Bolka z opiekuńczych
rąk pani doktor Marzeny Bielawskiej. Na początku Bolek był trochę
zagubiony, nieśmiały. Sprawiał wrażenie, jakby się obawiał, że
trafił do kolejnych ludzi, ale tylko na chwilę i już się bał, czym to
się dla niego może skończyć.
Piesek jest przekochany! Z każdym dniem przekonuje się, że jest u
nas już na dobre. Bardzo się cieszymy, że możemy dać dom temu
statecznemu pieskowi z siwą mordką. Cudownie jest go obserwować, gdy
pilnuje czy wszyscy już są w domu po dniu pracy. I to oczko łypiące raz
po raz : "Wszyscy są ? Są. To mogę iść spać." Mimo, że Boluś już dawno szczeniakiem nie jest, jego żwawość
podczas zabawy z ukochaną zabawką - rybą do gryzienia jest
zdumiewająca. W deszczowe dni, jak chyba każdy, lubi się trochę dłużej
powylegiwać pod kocem, bo przecież ciepło i wygodnie. A mizianie po
brzuszku, smyranie za uchem to jest to, co Bolek lubi najbardziej.
Radość , jaką piesek okazuje, gdy wraca się po pracy do domu -
BEZCENNA! Jest to odpowiedź na wszystkie pytania, wątpliwości czy obawy.
To pokazuje, że to była jedyna słuszna decyzja - dać Bolusiowi dom,
taki kochający i na zawsze.
Pozdrawiamy,
M.,H., R., M. i Boluś".

zobacz więcej >

ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286

SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała

Logowanie