Jerry u schyłku zycia stracil wszystko

Dziś do psiaka dotarła paczka - sweterek od Pani Oli, która robi wspaniałe Ubranka dla Jamników. Jerry wcześniej nosił ubranko po wcześniejszym tymczasowiczu (ktoś pamięta Charliego?
Emotikon smile
), ale było ono na niego troszkę za duże. To jest zrobione na wymiar.
Emotikon smile

Jerriko bardzo lubi te ubranka. Nie ma w ogóle sierści na brzuszku, a to co ma na grzbiecie jest bardzo cieniutkie i przerzedzone. No i poza tym w swoich ubrankach robi furrorę na osiedlu.
Emotikon grin

Na zdjęciach próba uchwycenia modela, który z niewiadomych przyczyn postanowił strzelić focha.

Przystojniak z ciebie Jerry

Jerrinek pozdrawia.

Niestety jeśli chodzi o zdrowie Jerrusia to mamy tutaj jedną, wielką huśtawkę. Niecały miesiąc było wszystko ok. Ostatnio Jerremu zrobiły się ranki na ogonie. Dopóki ogonek nie ropiał, smarowałam mu maścią z antybiotykiem - każda wizyta u weta to stres dla tego psiaka, który i tak ma serce BARDZO słabe. Niestety, ostatecznie wylądowaliśmy u pani dr Marzeny.
Ogonek powoli usycha, robi się martwica. Pani doktor oceniła, że brak sierści oraz usychanie to nie wina hormonów, ale złego krążenia - organizm odrzuca to, co najmniej potrzebne (tak samo dlatego Jerrkiemu łysieje grzbiet, przerzedza się sierść, ma łyse uszy). Pies dostał kolejny antybiotyk - on już bierze cały arsenał leków: na krążenie, na serce, na wątrobę... Ranka się goi, ale nie wygląda to dobrze, brzydka blizna zostanie.

Przy okazji zrobiliśmy comiesięczną kontrolę serduszka. Weterynarz zaskoczona, bo serce jest naprawdę słabiutkie, a Jerry trzyma się całkiem nieźle.
Emotikon smile

Tu już niestety mamy do czynienia ze starszym, naprawdę starym, pieskiem. Trzeba jednak przyznać, że mimo jego coraz gorszego zdrowia, wciąż jest wesoły i ma taki psi błysk w oczach. Dodam zdjęcia z mini-sesji, którą robiliśmy z Jerrusiem. Nasz aktor nie wygląda na swoje lata.

Jerry jako model