Mikro - Luna szuka swojego człowieka !

Więcej
2017/09/16 08:00 #5786 przez Edyta
Odezwała sie do nas Lunka, która świętowała niedawno pólrocze swojej adopcji. Lunka trafila do nas wyjatkowo zmarnowana po pobycie w schronisku. W fundacji przeszła generalny "remoncik" i hop po nowe życie ! To nam się podoba najbardziej :) Pozdrawiamy Serdecznie Panią OLę i jej rodzinę - dziękujemy za dom dla sunieczki !

" Cześć – tu Lunka Wiecie, że dziś mija pół roku jak jestem u siebie – ale ten czas leci. Zadomowiłam się już na całego. Poznałam wszystkie kąty w mieszkaniu i domku w górach, znam już wszystkie domowe zasady, wiem że Pan to ma do mnie słabość wielką i mogę mu na głowę wejść dosłownie i w przenośni, a Pani jest bardziej stanowcza. Wszyscy sąsiedzi już mnie znają i się ze mną witają. Podjęłam już jedną bardzo ważną decyzję , a mianowicie na właściciela wybrałam sobie Pana – bo wiecie że pieski to sobie same właściciela wybierają, a nie odwrotnie. No kłopotu miałam co niemiara z tym wyborem bo i Pana i Panią kocham bardzo ale ostatecznie wybrałam Pana. Powiem Wam w sekrecie, że przeważył fakt słabości Pana do mnie J Ci moi Państwo to naprawdę mnie bardzo kochają – powiem Wam, że lepiej trafić nie mogłam. W życiu nie byłam tak wypieszczona, wygłaskana i wycałowana jak teraz. Wszystkim pieskom w FJN życzę takich Państwa. A w ogóle to musze Wam powiedzieć, że moja sława mnie przerosła ostatnio. Zawsze wychodziłam z moim państwem na spacerki i dzieci z naszej klatki oraz tych okolicznych przychodziły mnie głaskać . Ja się na to zgadzałam bo lubię głaskanie ale ostatnio to już się zbiegają zanim jedynkę i dwójkę zrobię. Normalnie jakieś szaleństwo – co ja jakaś celebry tka jestem? I wyobraźcie sobie, że teraz wychodzimy na spacerki bocznymi drzwiami z klatki żebym mogła w spokoju swoje potrzeby załatwić. No nie wiedziałam że ta popularność to jest taka uciążliwa. Pochwalić się też musze oczywiście, że jestem bardzo łowną suczką. Wykopałam kreta w ogrodzie ! Dacie wiarę? Byłam też kompana po raz pierwszy u siebie. Opowiem Wam jak to było. Włożyli mnie do dużej wanny, wody miałam do kolanek ale była taka cieplutka wiec mi się podobało i sobie tak brodziłam po tej wodzie. Potem był prysznic – to już nie bardzo mi się podobało ale stałam grzecznie. Natomiast mycie szamponem to bardzo mi się podobało – stałam i merdałam ogonkiem z zachwytu. Potem znowu prysznic bo trzeba było spłukać szampon. Wycieranie w ręcznik znowu mi się podobało co okazałam merdaniem. A potem to jak się zaczęłam otrzepywać to zachlapałam całą łazienkę. Na koniec moi państwo zapakowali mnie w taki gruby frotowy ręcznik żebym się nie przeziębiła i leżeliśmy tak sobie na kanapie przez blisko 2 godziny – tak było błogo, że sobie drzemałam. Od końca maja pogoda jest bardziej jamnicza czyli słoneczko ładnie grzeje i temperatura wyższa czyli taka jaką ciepłolubne jamniczki lubią najbardziej. Przesiaduję sobie teraz na balkonie lub na trawce w górach i opalam się na brąz. Jak wiece mordkę i łapki to mam siwe ale tak sobie myślę, że jak będę tak leżeć na tym słoneczku to może mnie jednak opali. Jak myślicie? Chodzę też sobie bardzo chętnie na długie spacerki i patroluję ogród w poszukiwaniu kretów i nornic. Na koniec w załączeniu przesyłam jak zawsze kilka fotek. Pozdrawiam Wszystkich w Fundacji Jamniki Niczyje a w szczególności Panią Justynę z domu tymczasowego. Lunka z Rodziną"

Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2017/09/16 08:02 #5787 przez Edyta
więcej zdjęć Lunki z nowego życia











Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2018/01/28 20:20 #5935 przez Edyta
Mamy złe wieści. Po ciężkiej chorobie odeszła Lunka... Odeszła w piątek 26 stycznia w kochającym domu . Lunka nie cieszyła się długo dobrym życiem jednak to życie było wspaniale a opiekunowie wyjątkowi. Serdecznie dziękujemy Pani Oli i jej mężowi za dom.
"W piątek 26 stycznia 2018 odeszła nasza Luneczka.
Przegrała z rakiem - walczyła dzielnie przez 3 miesiące.

Lunce - Naszej Porcelanowej Księżniczce

Zawsze wiernie ci służyłem.
Teraz ciało już zmęczone.
Oczy gasną. Uszy słyszą
głos, co w inną wzywa stronę.
Muszę pójść po moście z tęczy
gdzie kraina jest daleka.
Tylko nie płacz, panie, proszę.
Będę tam na ciebie czekał.

Żegnaj Luneczko - zostaniesz na zawsze w naszych myślach i sercach.
Pozdrawiam"
Aleksandra i Grzegorz

Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Czas generowania strony: 0.530 s.
Zasilane przez Forum Kunena

ING BANK ŚLĄSKI Spółka Akcyjna
89 1050 1070 1000 0023 6437 4286

SWIFT: INGBPLPW
Fundacja Jamniki Niczyje
ul Łagodna 85/4
43-300 Bielsko Biała

Logowanie